Rozdział 71
Dipper otworzył wskazaną szafkę. Znajdowało się w niej średnich rozmiarów, czarne pudełko. Uniósł jego wieko niepewnie zaglądając do środka.
Znajdowało się tam dziesięć mniejszych pudełek, ze złotymi nalepkami na wierzchu. Każda naklejk przypominała jeden z dziesięciu symboli z koła Billa.
Diper niepewnie chwycił pudełko ze złotą sosną na wierzchu. Delikatne otworzył je i ostrożnie zajrzał do środka.
Na czerwonym aksamicie leżał dość dziwny wisiorek. Miał kształt sosny i wyglądał na zrobiony jakby z kryształu. Zaś w środku znajdowała się dziwna substancja, przypominająca trochę wymieszaną tęczę. Z wisiorka emanowało delikatne, prawie niezauważalne niebieskie światło.
Chłopak chwycił medalion w dłoń i założył na szyję. I stało się coś dziwnego.
Wisiorek zalśnił błękitnym blaskiem. Po chwili, blask ten przeszedł na chłopca. I wszystko zniknęło.
-Ktoś może mi łaskawie wytłumaczyć, co to było?- warknął Gideon. Mab podeszła do swojego brata i odsunęła go lekko. Pochwyciła pudełko z gwiazdą ze swojego swetra. Tam również był taki sa medalion, tyle że jej był w kształcie spadającej gwiazdy. Emanował różową poświatą.
-Jakie to jest śliczne!- zaszczebiotała, rozradowana. Dipper przyglądał jej się rozbawionym wzrokiem. U dziewczyny stało się tak samo jak z jej bratem, tyle, że światło było różowe, a nie niebieskie.
-Wujku, to chyba dla ciebie- powiedział chłopak podając krewnemu pudełko z sześciopalczastą dłonią. Potem podał kadwj osobie w pomieszczeniu takie same pudełko, tylko z innymi symbolami.
-Bro, zobacz! Tu na dnie pudełka jest jakiś list!
-Co...?- Dipper zwrócił się w stronę siostry.
Faktycznie, była tam zgięta na pół kartka. Brunet podniusł ją i otworzył. Zaczął czytać to, co było tam napisane.
Jeśli to czytacie, to znaczy, że stało się to, czego obawiałam się najbardziej. Chcę as przeprosić za koszmar, który sprowadziłam na to miasto.
Kate, kiedyś była moją przyjaciółką. Razem bawiłyśmy się i byłyśmy nierozłączne. Mój dziennik jest właśnie prezentem od niej.
Pewnego dnia, Kate pstanowiła zrobić mi niespodziankę. Chciała pokazać, że też ma moc. W tym celu sontaktowała się z ciemnością. Zadarła z czarną magią. Przez to, w mieście w którym mieszkałyśmy, spłonęło kilka budynków. Kate została oskarżona o to i skazana na śmierć. Chciałam jej pomóc. Lecz to nie wyszło. Zrównałam miasteczko z ziemią. Nie ostał się ani jeden budynek.
Zostałam postawiona przed radą demonów. Uznali mnie za zbyt potężną i niebezpieczną. Postanowiono, że zostanę wygnana do Pustki.
Jednak, w trakcie wykonywania wyroku pojawiła się Kate. Przez przypadek została wygnana razem ze mną.
Przeżyła w Pustce dwa lata. Potem poświęciła swą duszę, by mnie wolnić. Lecz była ona ylko człowiekiem, istotą śmiertelną. Jej dusza miała zbyt mało mocy, by stworzyć mi wyjście. Powstała szczelina, przez którą widziałam świat zewnętrzny.
Po sześćdziesięciu ośmiu latach, szczelina została poszeżona przez człowieka z zewnątrz. W końcu wydoatałam się z Pustki do normalnego świata. Ale nie byłam sama.
Kate, ukryta głęboko w mojej podświadomości, niezauważalna, przeniknęła do tego świata razem ze mną. Żywiła się moją mocą, moimi myślami, emocjami. Aż do teraz.
Kiedy ona się uwolni, tylko ja będę w stani ją pokonać. Ale czy mi się uda- tego nie wiem.
Chłopak zamilkł.
-No to mamy problem- podsumowała Wendy.
ZDĄRZYŁAM!!! Przed północą, czyli nie złamałam obietnicy i rozdział jest codziennie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top