Rozdział 60

Nareszcie udało nam się wyjść z tego bąbla. Mabel zniszczyła go i to sama, a to jest już jakiś sukces. W dodatku pogodziła się z bratem.
A mnie czekała pogadanka z moim.
-To wiecie...ja już muszę iść...
-Ale dlaczego?
-Bill nie może się dowiedzieć, że w ogóle wam pomogłam. Będę miała przez to problemy. Poza tym...ja nie powinnam była wam pomagać. Przez ten Dziwnogeddon, staliśmy się tak jakby...wrogami?
-Ale o czym ty mówisz? Przecież pomaganie nam jest dobre, a Bill sprowadził nad miasto zagładę! To on jest tym złym.
-Ale to wciąż jest mój brat. A co jakbyś musiał wybrać: walczyłbyś po stronie rodziny, czy przyjaciół?
Zapadła cisza. Chyba dopiero teraz zrozumieli, w jakim położeniu się znajduję.
Doszłam do pałacu Billa. Miasto świeciło pustkami i panowała względna cisza. Trochę mnie to zaniepokoiło.
Gdzie nie gdzie plątały się oczoperze. Kilka przeleciało nawet koło mnie, ale skapnęły się że nie jestem człowiekiem.
Nagle do moich zmęczonych uszu dobiegł krzyk. Ktoś darł się wniebogłosy. A wrzask pochodził z piramidy. Czym prędzej tam poleciałam.
Zastałam tam huczną imprezę demonów. Nie no, była naprawdę niezła. Gdybym tylko była w nastroju...nie ważne.
Szukałam źródła tych wrzasków ale nie byłam w stanie tego zrobić. Nie było go w dolnej części pałacu. Przeszukałam wszystko, każdy kąt ale i tak nic nie znalazłam. Zrezygnowana, usiadłam opierając plecy o tron ze skamieniałych mieszkańców Gravity Falls i zasnęłam.
Obudziły mnie te wrzaski. Tym razem były głośniejsze i jakby...bliższe? No nie wiem.
Rozejrzałam się. I myślałam, że zaraz zabiję mojego brata poprzez pożarcie z sosem serowym do nachosów.
Jakiś człowiek, a ja domyślałam się już, kto to jest, był przymocowany błękitnymi łańcuchami do sufitu i podłogi. Tymczasem Bill, strzelał w niego elektrycznością.
-Co tu się wyrabia?!- krzyknęłam na cały regulator. Bill zwrócił się w moją stronę.
-Hejka sister! Widzisz, miasteczko otacza jakaś bariera, przez którą nie mogę się stąd wydostać, a ta osoba- tu wskazał na trochę przypalonego Forda- wie, jak ją zniszczyć, ale nie chce mi powiedzieć, więc próbuję ją nakłonić do gadania.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top