$That must be the ending$
~Chciałabym z góry podziękować wam za 100k wyświetleń〒▽〒 Zapraszam do przeczytania ostatniego rozdziału trzeciej części. Na dole jest ważna informacje, więc proszę, aby każdy się do niej odniósł, będę za to bardzo wdzięczna ^^ Miłego czytania Criminalki ^^
Jungkook siedzi przybity przed salą operacyjną, w której lekarze walczą o życie Taehyunga. Z tego, co jak na razie wie, stan agenta jest poważny. Patrzy w brudną podłogę, na której widnieją odciski butów, nie rozumiejąc, co właściwie się stało, a raczej, jak mogło dojść do takiej sytuacji.
Zamyka powieki, gdy samotnie siedzi, mogąc w pewnym sensie być przy Taehyungu. Namjoon wraz z Jinem pojechali z policją i rodzicami chłopaka do aresztu, gdzie państwu Kim zostały postawione poważne zarzuty. Nabiera niespokojnie oddechu, czując gorycz, gdy przed oczami posiada odchodzącego Bumgyo, którego nie był w stanie zabić, wybierając życie agenta. Nie może powiedzieć, że żałuje, bo nie żałuje. Jednak to wszystko nie idzie zgodnie z jego ideą.
Pociera dłońmi twarz, pragnąc oprzytomnieć. Wyczekiwanie na wieści o Taehyungu doprowadzają do szału. Nie wie, co ze sobą robić, gdyż czekanie cierpliwie nie leży w jego naturze. Słyszy kroki, przez co przenosi wzrok na dwójkę, która posiada wymalowane na twarzy zmartwienie. — I co z nim? — pyta Jimin.
— Bez zmian. Nikt nic nie mówi, a to jest frustrujące — mówi zdenerwowany, a Jimin, jak i Yoongi przysiadają się do kryminalisty.
— Musimy być dobrej myśli — mówi pocieszająco Yoongi, który kładzie dłoń na ramieniu spiętego kryminalisty.
— Nie wybaczę sobie tego, że dopuściłem do takiej sytuacji — mówi przybity, pokręcając głową na boki. — Po raz drugi mnie osłonił, a teraz walczy o życie. Jeśli urzme, sam się zabije — oznajmia, będąc śmiertelnie poważnym.
— Nie mów tak! — podnosi bezradnie głos detektyw.
— Jestem naprawdę poważny, Jimin.
— A co z Bumgyo? — pyta Min, a kryminalista parska żałośnie śmiechem.
— On ma się dobrze... Dałem mu odejść. Ja. Rozumiecie? — przenosi spojrzenie na dwójkę, która niepewnie na niego patrzy. — Jest jedynie ranny, ale co z tego skoro i tak będzie robił, co mu się żywnie podoba — zaciska dłonie we frustracji.
— Zrobiłeś to, co uznałeś za słuszne. Nie miej do siebie żalu. Życie bardziej się liczy od zemsty — mówi Jimin.
— Wiem... Jednak moja zemsta nie minie, dopóki moje ręce nie pokryją się krwią tego człowieka. Nie zamknę spokojnie oczu, wiedząc, że on żyje — mówi przepełniony nienawiścią. — Nic tego nie zmieni. Nie odpuszczę mu następnego razu — dodaje, a dwójka rozumie jego uczucia. Przenoszą oczy w stronę sali operacyjnej, którą opuszcza lekarz. Jimin, Jungkook i Yoongi wstają, gdzie zmartwieni podchodzą do mężczyzny. — Co z nim?
— Nie powiem, ale to była trudna operacja — oznajmia, pokręcając lekko głową. — Udało się uratować pana Kim Taehyunga. Teraz najważniejsze, aby doszedł do siebie i zrobił sobie urlop od pracy — mówi, patrząc w oczy kryminalisty, który czuje ulgę, słysząc dobrą wiadomość.
— Kiedy będzie można go zobaczyć? — pyta detektyw.
— Najpóźniej jutro. Teraz powinien odpoczywać — odpowiada, a cała trójka przytakuje w zrozumieniu głowami. Gdy lekarz odchodzi, Jeon przeczesuje palcami swoje ciemne kosmyki włosów, wyładowując w ten sposób stres, który cały czas mu towarzyszył.
— Co za ulga — szepcze.
— Taehyung jest silny i dojdzie do siebie. To jest najważniejsze — mówi detektyw.
— Poza tym Hoseok chciał się z tobą widzieć — informuje funkcjonariusz. — Wyglądał na bardzo przejętego, więc lepiej jedź do niego — mówi spokojnie.
— Pojadę do niego, a wy pilnujcie Taehyunga. Nie opuszczajcie go z oczu, zrozumiano? — pyta z powagą w głosie.
— Zrozumiano — potwierdzają.
Jungkook odchodzi, udając się do wyjścia ze szpitala, gdzie dwójka oczekuje na Taehyunga, by przejść razem z lekarzami do jego sali. Kryminalista nie ukrywa, że wieści o agencie sprawiają mu wewnętrzną radość, bo nic bardziej nie liczy się od jego bezpieczeństwa, a przede wszystkim życia. Dojeżdża do domu, gdzie opuszcza samochód, udając się do środka. Wchodzi na piętro, podchodząc do drzwi od pokoju hakera, gdzie udaje się do pomieszczenia. — Chciałeś ze mną się widzieć — mówi, zbliżając się do Hoseoka, który siedzi przed monitorami. Przenosi wzrok na kryminalistę, który dziwi się, widząc go tak zasmuconego. — Co się stało? — pyta zdziwiony. — Coś się dzieje z Taehyungiem?!
— Nie — pokręca głową na boki. — Yoongi i Jimin niedawno zdzownili, że jest bezpieczny w sali szpitalnej — mówi spokojnie.
— No to, dlaczego masz taką minę? — unosi brew.
— Dzwonili z Meksyku — odpowiada, nie ukrywając przed mężczyzną zasmucenia.
— Po co dzwonili?
— Sam do nich zadzwoń. Chcieli osobiście z tobą rozmawiać — mówi, podając Jeonowi telefon. Ciemnowłosy patrzy niepewnie na hakera, po czym przenosi wzrok na ekran telefonu, wybierając numer ostatniego połączenia z Meksyku. Przykłada do ucha urządzenie, czekając na odzew.
— Hola, Pedro — słyszy głos Pancho
— Hola, ¿qué les pasa a ustedes? — pyta, zasiadając na łóżku hakera, który patrzy z uwagą na kryminalistę.
— Está muy mal, la familia te necesita, Pedro. Carlos resultó gravemente herido y Juan y José Luis murieron — mówi, a oczy kryminalisty otwierają się szerzej, słysząc bardzo złe wieści.
— ¿Cómo ocurrió? — pyta zaskoczony, a jednocześnie zmartwiony.
— Una manada de lobos del norte los sorprendió mientras celebraban el cumpleaños de Juan. Nadie esperaba semejante tragedia. Carlos logró sobrevivir porque logró escapar. Sin embargo, de momento está muy mal. Necesito atención médica lo antes posible. — opowiada Pancho, a ciemnowłosy pokręca nerwowo głową, blednąc na twarzy.
— Intentaré comunicarme con un médico de Acapulco. El precio no importa, lo más importante es que Carlos sobreviva. Es mi segundo padre. — mówi zdesperowany.
— Gracias. Usted es necesario aquí. Vuelve lo antes posible. Ahora una guerra seria está a punto de comenzar entre nuestras pandillas. — ciemnowłosy zamyka powieki, starając się zapanować nad emocjami, które wewnątrz przebudzają w nim bestię.
— Necesito pensarlo. Te lo haré saber pronto — oznajmia, po czym się rozłącza, odkładając telefon na bok, by chwycić się we frustracji za głowę. — Zwariuję. Ten skurwysyn wszystko przemyślał — mówi zdenerwowany.
— Biedny Carlos... Jest jak mój brat — mówi załamany Jung. — Co teraz zrobisz? — pyta, a ciemnowłosy pokręca głową, gdzie zaraz wstaje na równe nogi.
— Nie wiem — wyrzuca w powietrze ręce. — Nie wiem, co zrobić. Wszystko się wali i kurwa nic nie mogę z tym zrobić. Oczywiście zatroszczę się o leczenie Carlosa. Nie zostawię go w takim momencie — mówi z powagą w głosie. — Pozwól mi to wszystko przemyśleć. Pierw muszę zająć się Taehyungiem i z nim o tym porozmawiać, gdy tylko wydobrzeje — oznajmia, gdzie w zdenerwowaniu kieruje się do wyjścia, jednak słowa Hoseoka powodują, że zatrzymuje się w milczeniu.
— Wiesz, że to jest twoja powinność. Chyba nie pozostawisz na wolności Bumgyo, a tym bardziej po tym, co zrobił z twoim rodzinnym gangiem?! — pyta zdenerwowany, a ciemnowłosy opuszcza wzrok. — Również wiesz, że nie możesz z nim być — dodaje, a kryminalista zagryza się na dolnej wardze, czując w jamie metaliczny posmak.
— Pozwól, że sam naprawię most Criminal Moona — mówi z chłodem, gdzie opuszcza pokój hakera.
~
Następnego dnia o poranku oczy agenta otwierają się powoli, gdy światło z początku go oślepia. Wytęża wzrok, widząc nad sobą dwie osoby, które od razu rozpoznaje. Widząc Namjoona i Seokjina, czuje ulgę, gdy nic im nie jest. — Nic wam nie jest — wyszeptuje, ciesząc się ich widokiem.
— Nie przemęczaj się. Przyszliśmy cię zobaczyć — mówi z troską Seokjin.
— A on gdzie jest? — pyta słabo, a dwójka wymienia się spojrzeniami.
— Mówisz o Criminal Moonie? — unosi brew Namjoon.
— Tak, gdzie on jest?
— Nie wiem, ale uratował ci życie. Jednak jestem w szoku, że coś cię z nim połączyło bliższego — Namjoon nie ukrywa oburzenia, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, że zawzięty na złapaniu przestępcy agent zbliżył się w ten sposób do własnego wroga. — Zawsze mówię ci, że masz sobie urozmaicić życie, ale rzucać się w objęcia wroga? — pyta, a Taehyung odwraca nerwowo wzrok.
— Nie potrzebuję twojej opinii. Nic nie wiesz — szepcze.
— Wiem. Już dużo wiem, agencie Kim. Zataję tę sprawę z Criminal Moonem, nawet fakt, że wiem, kim jest — mówi dosadnie.
— Wiesz, kim jest...
— Nietrudno było to zrozumieć, widząc twojego byłego współlokatora. Pana Pedro — mówi.
— Jestem wdzięczny za to, że go nie zdradzisz. Jednak nie mniej go za wroga, on jest po naszej stronie. Sam to widziałeś — mówi, patrząc w oczy szefa.
— Wiem, widziałem. Jednak agencja nie przyjmie naszego doświadczenia, dlatego to zostanie między mną, tobą a Seokjinem. Jin opowiedział mi wiele rzeczy i nie wydam jego tożsamości przed radą. W końcu i tak wszyscy są po stronie premiera — mówi, nie ukrywając zdenerwowania na myśl o premierze Bumgyo. — Dlatego musimy teraz walczyć z agencją i handlem ludźmi. Od tej chwili wszystko się dla ciebie zmieni, a ja o to zadbam — mówi z delikatnym uśmiechem.
— Co to znaczy? — unosi w zaciekawieniu brew.
— To znaczy, że dostaniesz awans — uśmiecha się szeroko Jin, a w oczach pojawia się błysk radości.
— Naprawdę? Czyli teraz czeka mnie więcej obowiązków — mówi podekscytowany na myśl o awansie. — Mam ochotę już wyjść i zacząć pracę — dodaje, wywołując śmiech u dwójki.
— Jak na razie się nie śpisz. Lekarze nie pozwalają ci pracować, do czasu aż nie wydobrzejesz — oznajmia.
— Czyli czeka mnie leżenie na kanapie? — pyta zawiedziony.
— Niestety. Jednak najważniejsze jest teraz twoje zdrowie, agencie Kim. Gdy wydobrzejesz, weźmiemy się za porządki — uśmiecha się ciepło.
— Nie mogę się już doczekać — mówi podekscytowany, ciesząc się, że szef jest po stronie prawdziwej sprawiedliwości, choć i tak czuje, że za sprawą zmiany Namjoona stoi Seokjin.
W tym samym czasie kryminalista stoi za drzwiami, przysłuchując się rozmowie agentów, dzięki którym staje się spokojniejszy. Odchodzi od drzwi, kierując się korytarzem do głównego holu, gdzie zatrzymuje się, widząc wiadomości nadawane z telewizji.
"Najnowsze wieści podają, że premier Im Bumgyo został zabity przez samego Criminal Moona. Policja i agencja państwowa zamierza znaleźć kryminalistę, który od lat nie daje spokoju naszemu kraju. Tajemniczy człowiek w masce dokonał okrutnej zbrodni, tym razem zabijając ważną personę Korei. Jak podaje policja z najnowszych informacji, udało się zidentyfikować imię kryminalisty, który podaje się za Jung Jungshik. Policja stara się namierzyć lokalizację zamieszkania niebezpiecznego przestępcy"
Jeon zaciska dłonie, gdy sprawa z odnalezieniem jego domu nie będzie dla policji problemem. Jednak nic bardziej nie denerwuje go od Bumgyo, który świadomie się uśmiercił. — Szybko cię znajdą — słyszy szefa agencji, na którego przenosi wzrok. — Lepiej odejdź i znajdź go. Z tego, co wiem, opuścił kraj i ty z pewnością wiesz, gdzie go szukać — dodaje, a ciemnowłosy opuszcza wzrok, wypychając językiem wnętrze policzka.
— W twoich rękach zostawiam Koreę. Liczę, że mnie nie zdradzisz — mówi, po czym wręcza do dłoni mężczyzny urządzenie, na które przenosi wzrok. — Wiesz, co z tym zrobić — dodaje, po czym odchodzi. Namjoon patrzy za odchodzącym mężczyzną, który w dzień znika jak w ciemną noc.
Taehyung przebudza się w środku późnym wieczorem, gdy praktycznie cały dzień przespał. Rozgląda się ospałym wzrokiem po wnętrzu sali szpitalnej, nie rozumiejąc, dlaczego wciąż nie ma kryminalisty. Dostrzega na szafce leżący dyktafon, na którym przyczepiona jest karteczka z napisem: Do Agenta Kim. Zmieszany chwyta za urządzenie, które postanawia włączyć.
"Mam nadzieję, że odsłuchujesz teraz to nagranie i czujesz się znacznie lepiej. Wiem, że z pewnością czekałeś, aż przyjdę do ciebie" Taehyung słyszy głos kryminalisty, przez co w zmieszaniu mruży brwi. " Jestem ci wiele winny i, dziękuje za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Mogę otwarcie przyznać, że jesteś pierwszym i jedynym agentem, którego naprawdę kocham i szanuję. Chylę przed tobą czoła, agencie Kim.
Co ważniejsze, muszę w tej chwili przejść do innej części tej wiadomości.
Wyjeżdżam i nie zamierzam więcej wracać. Przede wszystkim nie próbuj mnie szukać" Słowa Jungkooka szokują Taehyunga, w którego oczach pojawiają się łzy, słysząc coś, czego nie chciał słyszeć.
"Wiem, że dasz sobie radę. Muszę zrezygnować z nas. Będziesz znacznie bezpieczniejszy beze mnie u boku. Muszę chronić to, co kocham i teraz właśnie to robię. Criminal Moon nie może mieć słabości, a przy tobie je ma... Kieruję się moim pragnieniem zemsty i nigdy to się nie zmieni.
Obiecywałem ci, że będziesz szczęśliwy i to szczęście właśnie zyskasz, gdy zniknę z twojego życia. Pragnę, abyś się zakochał, wziął wymarzony ślub, posiadał pieski, a potem wychowywał z tym mężczyzną dziecko. Chcę, aby wszystkie twoje marzenia się spełniły i był szczęśliwy tak, jak na to zasługujesz.
Criminal Moon nie powstał, by kochać...
by być i chronić tę jedną osobę...
Jest dla wszystkich ochroną i ideą, której nie może stracić.
Wierzę, że zrobisz porządek w Korei i staniesz się godnym państwowym agentem, kruszynko.
Pedro Mandera, Criminal Moon, Jeon Jungkook, Jung Jungshik żegnają się i uwalniają cię od swojej dominującej osoby.
Od teraz jesteś wolny i możesz wszystko. Kochaj i bądź kochany, kruszynko.
Criminal Moon pozostanie wciąż złą postacią w naszym świecie, która będzie chronić niewinnych i wymierzać własną sprawiedliwość.
Żyj tak, jakby nas nigdy nie było."
Agent stoi na dachu budynku agencji państwowej, patrząc na widok miasta nocą, przesłuchując wiadomość Criminal Moona ponad setny raz, czując te same emocje, co za pierwszym razem. Łzy wciąż są świeże, a pamięć o kryminaliście wciąż żywa. — Wiem, że będąc z tobą, bezpieczeństwo nie istnieje, a ty z łatwością mnie opuściłeś... — mówi przez łzy, gdy słowa z trudem opuszczają jego usta. Unosi wzrok na pełny księżyc, czując ból w klatce piersiowej, wiedząc, że to czas prawdziwego pożegnania. — Jednak zmusiłeś mnie, bym zapomniał i żył bez ciebie w moim sercu. W końcu życie toczy się dalej i w końcu moje serce pozwoli sobie zapomnieć, prawda Criminal Moonie?
End, part 3.
~
Chcę wszystkim bardzo podziękować za wsparcie przy całej książce ^^
Jak mówiłam, będziecie mieć zadanie.
Posiadam przygotowaną fabułę na część 4. Jeśli ją chcecie, to napiszcie w komentarzu. Nie wiem, czy mam to pisać dalej, więc to od was wszystko zależy ^^
Jeśli większość będzie chciała czwartej części, to już 23.05 (Poniedziałek) rusza pierwszy rozdział bez żadnej przerwy długoterminowej. Również będzie miło, jeśli powiecie, czy mam tu kontynuować książkę, czy zrobić nową publikację. I czego oczekujecie po czwartej części, jeśli będzie miała się pojawić? Piszcie ^^ Czekam na wasze propozycje ^^
Pozostawiam w razie wątpliwości zwiastun premiera dziś o 21:45:
https://youtu.be/yZKMWRbpI9c
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top