$Mysterious house$

Taehyung we własnej determinacji i chęci uniknięcia kolejnego spotkania Criminal Moona, pakuje swoje rzeczy w pośpiechu, wiedząc, że i tak nie uda mu się wszystkiego ze sobą zabrać. Nie chciał pozbywać się mieszkania, jednak nie mógł dłużej w nim pozostać. Potrzebował nowego lokum i to w trybie natychmiastowym.
Miał do siebie to, że zawsze działał według własnego planu, jednak jeszcze nigdy nie robił czegoś takiego w takim pośpiechu. Nie miał wsparcia z agencji ani od samego Namjoona, który drwił z jego słów. Nie uważał, aby to było śmieszne, a tym bardziej, żeby to było powodem totalnego braku udzielenia pomocy pracownikowi. Może i był zawieszony, ale miał własne prawa, a jednym z najważniejszych praw było udzielenie mu pomocy i schronienia w razie takich sytuacji, więc co się tym razem stało? 

No tak, spieprzył wszystkie sprawy i zawalił misję w Acapulco, nie wspominając już tego, co stało się za pierwszym razem przed niebieskim domem. Naprawdę potrzebował pomocy, a nie mógł na nikogo liczyć, prócz samego siebie.

Zabiera ostatni karton z jego rzeczami, gdzie wcześniej powynosił resztę, po czym opuszcza mieszkania, udając się do wyjścia z zabudowania. Podchodzi do samochodu, gdzie na tył siedzenia stawia ostatni karton i zamyka drzwi, by wsiąść na przód pojazdu. Zasiada przed kierownicą, gdzie rusza w drogę musząc jak na razie opuścić swoje mieszkanko. Prawda była taka, że chciał się przeprowadzić, jednak to miało wyglądać zupełnie inaczej i bardziej z rozsądkiem.

Mija wiele przecznic, gdzie droga do samego celu trochę czasu mu zajmuje. Opuszcza teren stolicy, wjeżdżając na obrzeża, gdzie niedaleko znaleźć miał się dany dom. Wjeżdża w zalesioną drogę, tak jak nawigacja go kieruje i zatrzymuje pojazd, który od głównej drogi znajduje się dość daleko. Dom wygląda w oczach chłopaka bardzo tajemniczo oraz sprawia wrażenie ukrytej posiadłości w głębi puszczy. Taehyung opuszcza pojazd i przygląda się posiadłości, która jest naprawdę duża. Jest zaskoczony tym widokiem, gdyż nie spodziewał się, że dom będzie tak duży. W ten dostrzega mężczyznę o ciemno-blond włosach, lekko przydługawe. Ubraną ma luźną koszulkę z angielskim napisem, a jego nogi zdobią jasne jeansy. Mężczyzna podchodzi do niego, a Taehyung przygląda mu się niepewnie.

— Ty pewnie musisz być nowym lokatorem — mówi i podaje mu dłoń, którą Kim grzecznie uściska.

— Tym zdesperowanym — dodaje od siebie, choć wie, że zbędne były jego słowa.

— Jestem przyjacielem właściciela i kazał mi ciebie przyjąć. Oprowadzę cię po domu i powiem, co można, a co jest wręcz zakazane — oznajmia zmieszanemu chłopakowi.

— Zakazane? — unosi brew.

— Takie pytania do właściciela. Nie udzielam odpowiedzi na tego typu pytania, bo nie mam nic do powiedzenia — odpowiada mu, a Taehyung czuje, że chłopak próbuje trzymać go na dystans. — Nazywam się Hoseok — przedstawia się mu.

— Tae — mówi.

— Chodźmy do środka — mówi, po czym bezinteresowanie udaje się w stronę domu. Taehyung czuje się dziwnie i nie rozumie podejścia mężczyzny, który wydaje się obojętny na wszystko, co go otacza. Nie zadawał mu pytań, które raczej przy wprowadzeniu się były wskazane. Bo jak na przykład miałby psa, to czy to nie byłoby już jakiś przeciwskazaniem? To wszystko działo się bardzo dziwnie i szybko.

~

Criminal na obrzeżach Ilasanu, udaje się na wskazane przez zleceniodawcę miejsce. Przystaje przy pustym zabudowaniu przypominającym kotłownię. Sprawdza, czy broń znajduje się na swoim miejscu. Poprawia pas, który utrzymuje go broń oraz amunicję, by wejść w głąb zabudowania, w którym może wyczuć okropny odór siarki
Dostrzega młodą kobietę z dwoma mężczyznami, którzy służą za jej ochronę. Zwliża językiem usta, czując napływ szaleńczych myśli na krwawą rzeź. 

— Ty pewnie musisz być Criminal Moon — rzekła w jego stronę kobieta, która za ciemną maską ukrywała część swojej twarzy, przez co kryminalista mógł tylko dostrzec jej oczy. 

— We własnej osobie — odrzeka dumnie. — Jaka misja mnie czeka i przede wszystkim za ile? — pyta. — Nie bawię się w tanie gierki i przyjmuję jedynie gotówkę — mówi wprost, a kobieta przygląda mu się ze zdumieniem. 

— Dostaniesz tyle i zapragniesz. Cena nie gra roli. Potrzebuję, tylko abyś wykonał, to co ci zlecę — mówi z powagą w głosie i podaje dużą kopertę w dłoń kryminalisty, który przyjmuje kopertę i zagląda do niej, gdzie ujrzeć może twarz młodziutkiej dziewczyny, przez co za maski marszczy brwi.

— Czy to ktoś szczególny? — pyta.

— Nie twój interes, ta mała przeszkadza mi i nie mogę pozwolić, aby mogła być żywa — odpowiada mu z chłodem. — Masz trzy dni na wykończenie jej i dostaniesz swoją zapłatę — mówi i odchodzi z ochroną, a kryminalista w masce patrzy zza swej maski na odchodzącą sylwetką kobiety, gdzie na jego ustach wkrada się szaleńczy uśmiech.

— Trzy dni... to jak trzy stopnie do piekła, szmato...

~

Taehyung idzie za chłopakiem, który oprowadza po dziwnej posiadłości, rozgląda się i uważnie analizuje w głosie wiszące obrazy w długim korytarzu, gdzie widniała po każdej stronie para drzwi do innego pokoju. Wiszące obrazy przypominały jakiś rytuał ćwiartowania ludzkich ciał oraz mroczne obrazy krwi i ciemności. Przełyka z trudem ślinę, czując się, jakby trafił do jakiegoś przerażającego domu z horroru. Zatrzymuje się, prawie zderzając z chłopakiem, który stoi przy dębowych drzwiach.

— Zapamiętaj sobie te drzwi — mówi z powagą w głosie. — Wszystkie drzwi o tym wyglądzie są zakazane i nie wolno wchodzić do środka — ostrzega go, a zimny pot oblewa ciało Taehyunga.

— Dlaczego? — pyta.

— Bo to jest prywatność właściciela. Piwnica też jest zakazana — odpowiada ze spokojem.

— No dobrze... Ile jest takich drzwi w tym domu? — pyta dla pewności.

— Około pięciu i główna sypialnia właściciela, która również należy do zakazanej strefy — mówi z powagą w głosie. — Podobne drzwi, ale dwudrzwiowe — dodaje, a jasnowłosy przytakuje ze zrozumieniem głową. Nie potrafi zrozumieć dziwnego obyczaju właściciela, ale on był jedynie najemcą i miał gówno do powiedzenia. Musiał przystać na te warunki, jeśli zależało mu na mieszkaniu. — Twoja część domu należy do pierwszego piętra i tam masz swoją swobodę. Jedynie znajduje się tam jeden pokój ze strefy właściciela, więc lepiej tam nie wchodź. Reszta domu jest do twojej wyłączności — mówi i kieruje się w stronę schodów, a Taehyung podąża za nim. Schodzą z drugiego piętra, gdzie na parterze przyjaciel właściciela udaje się, do pięknej jadali w nowoczesnych odcieniach bieli i czerni. 

Taehyung nie może zaprzeczyć, że dom robi wrażenie i samo wnętrze również, jednak drugie piętro właściciela sprawiło, że poczuł się jak w horrorze.
Oboje siadają przy stole, gdzie Hoseok sięga po leżące na stole dokumenty, które podstawia pod swój nos.
— Są pewne warunki, zanim tutaj będziesz mógł zamieszkać. Właściciel zadał kilka pytań i to będzie wszystko — patrzy na młodego chłopaka.

— Postaram się na wszystkie odpowiedzieć — odpiera spokojnie.

— Twój wiek? — pyta.

— Dwadzieścia dwa lata — odpowiada szybko, a chłopak zapisuje to sobie.

— Jest pan wolny czy w związku? — pyta.

— Wolny — mówi niechętnie, nienawidząc tego pytania. 

— Dobrze — chłopak uśmiecha się głupio pod nosem, co nieco dziwi Kima. — Jaki jest pana obecnie zawód? — unosi brew i spogląda z chytrością w zgubione oczy kotka.

— Model — odpowiada, a Hoseok czuje coraz większe rozbawienie, zapisując kolejną informację. 

— Okej, resztę tych formalności zostawiam właścicielowi, który z przyjemnością zajmie się tym osobiście — uśmiecha się pewnie. — Jednak nie widzę żadnych przeciwwskazań — wstaje od stołu.

— Bardzo mnie to cieszy — mówi z ulgą chłopak, a Hoseok odchodzi, ukrywając za swoimi plecami prawdziwą twarz rozbawienia i myśli. 

— To się jeszcze okaże — szepcze, a Kim patrzy za nim. — Ja się zbieram. Czuj się tutaj swobodnie. Właściciel powinien wrócić za kilka dni — mówi w jego stronę, zatrzymując się przed drzwiami wyjściowymi.

— A czy, gdzieś tutaj znajduje się jakiś sąsiedni dom, czy cokolwiek? — pyta go.

— Najbliższy dom jest jakiś kilometr stąd. Jak wcześniej wspominałem, właściciel ceni sobie prywatność — odpowiada mu, a chłopak jedynie przytakuje głową. — A! I nie radzę ci wchodzić za zagrodę domu, tam właściciel ma swoje psy, a nie ręczę za to, co mogą zrobić, więc tam nie chodź — ostrzega, po czym opuszcza dom, zostawiając spiętego chłopaka samego.

Taehyung próbuje przeanalizować w swojej głowie wszystko, co usłyszał od przyjaciela właściciela. Wszystko wydawało mu się bardzo dziwne i nienormalne. Sam właściciel nie wydawał się mu specjalnie normalny i obawiał się, że to może jakiś stary psychopata.
— Ogarnij się i nie panikuj. Lepszy dziwny właściciel niż tamto mieszkanie — próbuje siebie uspokoić, po czym wstaje od stołu i udaje się w stronę wyjścia, chcąc wypakować wszystkie swoje pudła z samochodu.

Po długim zmaganiu, w końcu udaje mu się przenieść ostatnie pudło do nowej sypialni. Pokój bardzo przypadł mu do gustu. Był bardzo ładnie urządzony w czerwonym odcieniu. Osobiście nigdy nie stosował w pokoju takiego koloru, gdyż wydawał się mu bardzo namiętny, a dla samotnika nie było to dobre. 
Mógł stwierdzić, że w domu dużo było kolorów w odcieniu gorąca, ale także w ciemnych barwach czerni i bieli. 
Zaczął rozpakowywać swoje rzeczy, które chował do specjalnej osobnej garderoby. Jego małe mieszkanko wyglądało jak jego nowa sypialnia, więc czuł się naprawdę nieswojo w nowym otoczeniu. 
Wypakował praktycznie wszystkie pudła, gdzie pozostało mu jeszcze tylko jedno z tymi ważnymi dla niego rzeczami, które stały się jego codziennością w łóżku, dzięki którym czuł się również wyjątkowy.

Przykucnął przy pudle, gdzie chciał otworzyć górną część, jednak dzwoniący telefon w jego kieszeni spowodował, że przerwał tę czynność. Widząc na wyświetlaczu nazwę "D.Park" od razu odebrał.
— Czy coś się stało, detektywie Park? — pyta i otwiera pudełko.

— Tragedia moja życiowa się stała — odpowiada mu smutno.

— Jaka znowu tragedia? — pyta zmieszany.

— Ten cholerny funkcjonariusz Min zniżył mi samoocenę i czuję się źle z samym sobą — mówi płaczliwie, a bardziej zrzędząco.

— Nie przejmuj się nim. Chyba sam wiesz, jak piękny jesteś — mówi spokojnie, gdzie chwyta w swoją dłoń cienki materiał.

— No niby tak, ale opinia mnie jednak w jakimś stopniu obchodzi — mówi zasmucony.

— Ale jego nie powinna — wywraca oczami. — Jimin, spotkajmy się jutro i pogadajmy na spokojnie, okej? — pyta go, nie mając ochoty za bardzo na rozmowę, gdy chciał założyć na siebie coś innego i poczuć się lepiej. 

— Okej, to dobranoc, czy coś — mówi i się rozłącza. Taehyung odkłada na bok telefon i zagląda w głąb pudełka, gdzie zatraca się w swoim małym i osobistym sekrecie na czas samotności. Znajduje wiele bielizn i jego ulubionych fig oraz mini spódniczek, które uwielbiał nosić w dni wolne i spędzać w nich całe dnie. Nie zabrakło również jego zabawek, które mogły przynieść mu choć trochę przyjemności. 
Chciał wykorzystać ten czas samotności i rozluźnić się trochę.

Ciemnowłosy chłopak wraca do swojego pokoju hotelowego, gdzie w ciemności udaje się do łóżka, by położyć się i odpocząć po przygotowywaniu swojej misji podczas pełni księżyca. Opiera się wygodnie na dużych poduszkach, gdzie nabiera spokojnie powietrza do płuc, a dzwoniący telefon w jego kieszeni bluzy powoduje, że odbiera beznamysłu połączenie. — Czego? — pyta z chłodem.

— Ale miły — słyszy śmiech Hoseoka po drugiej stronie.

— A to ty — mruczy cicho. — Załatwiłeś wszystko z tym nowym lokatorem i sprawdziłeś go? — pyta go.

— No sprawdziłem. Powiem ci, że ma dwadzieścia dwa lata, jest wolny i pracuje jako model — mówi z rozbawieniem w głosie.

— Znowu model? — pyta i mierzwi palcami ciemne kosmyki włosów.

— Do tego jest bardzo ładniutki, taki w twoim typie, więc się nadaje — dodaje, a brwi mężczyzny marszczą się w zmieszaniu. — No, a przede wszystkim znasz go — dodaje, a Jeon przełyka z trudem ślinę.

— Nie mów, że..

— Tak, to nasz mały agent — mówi z rozbawieniem głosie. — Zobacz, sam do ciebie przyszedł — śmieje się.

— Powiem, że nawet ułatwił mi to wszystko — mówi z zadowoleniem. — Nie poznałem go po głosie i nie spodziewałem się, że może chcieć się przeprowadzić. Z pewnością chciał uciec przede mną. Co za niegrzeczny chłopiec — dodaje.

— Przed Criminal Moonem nikt jeszcze nie uciekł — mówi z rozbawieniem Hoseok. — Dobra, ja kończę. Mam mały interes do załatwienia w stolicy i chcę trochę zarobić — oznajmia.

— Chciałbym, żebyś w pełnię odłączył całe Ilsan od prądu. Bardzo mi na tym zależy — mówi spokojnie.

— Nie ma sprawy — mówi, po czym się rozłącza, a Jungkook zagryza się na dolnej wardze na myśl o agencie w jego domu. Włącza telewizor i przełącza obraz z telefonu na płaski ekran, gdzie przechodzi na monitoring w swoim domu. Przegląda wzrokiem poszczególne okienka widniejące na ekranie i przedstawiające poszczególne pomieszczenia w domu. W ten jego wzrok zatrzymuje się na sypialni chłopca, którego postać dostrzega łóżku.

— O kurwa.. — przeklina na widok, jaki zostaje, gdy powiększa obraz pomieszczenia. Widok agenta w tak nieznanej mu odsłonie powoduje, że jego penis twardnieje od samego patrzenia na to piękno. Zdobiąca nogi chłopaka kusa mini spódniczka, siatkowate pończochy do połowy jego ud oraz próbujące przedostać się przez krańce spódniczki figi z tylnym otworem powodują, że dłoń kryminalisty dobiera się do stojącego twardo penisa. — Wiedziałem, że coś ukrywa, ale to jest piękny sen na tę noc — mówi, by z podnieceniem odpinając pas swoich spodni oraz rozporek, gdzie z bielizny wysuwa twardego penisa, który potrzebuje porządnego pieprzenia tego agenta. Zwilża językiem swoje usta, gdy leżący na łóżku chłopiec rozciąga paluszkami swoją dziurkę, a jego ciało staje się niespokojne, mogąc jedynie na to wszystko patrzeć, gdy w rzeczywistości pragnie zedrzeć z niego to wszystko.

Pieści dłonią twardego penisa i przykłada do ucha telefon, gdy na wybieraniu ma numer zadowalającego samego siebie agenta, który w pomieszczeniu może usłyszeć dźwięk swojego telefonu, który znajduje się na szafce nocnej. Sięga po urządzenie, chcąc sprawdzić, kto dzwoni, jednak widząc numer zastrzeżony, niepewnie odbiera połączenie, gdzie może usłyszeć ochrypły głęboki głos.
— Agencie Kim zabawmy się dzisiejszej nocy..

~

Witajcie ^^ 
Jakie wrażenia po rozdziale? No i co myślicie o sekrecie Tae? Spodziewaliście się tego po grzecznym agencie Kimie? Widzimy się w następnym rozdziale! ^^





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top