$Lord's rules$

Mandera patrzy z zaciekawieniem na ciężko duszącego agenta, który zaskoczył go swymi słowami. Oczywiście bardzo miło zaskoczył, ponieważ takiego obrotu spraw oczekiwał. Dotyka jego gorącego policzka, gdy jasnowłosy wyczekuje jego wyjaśnień bądź czegokolwiek, co mogłoby go wprowadzić do jego zasad.
— Chcesz poznać mój świat kruszynko? — unosi zaciekawieniem brew, gdy jego oczy wlepione są w nabrzmiałe wargi agenta. — Zostało ci jeszcze trochę czasu, aby się tego dowiedzieć. Myślę, że możesz być bardzo oporny, gdy dowiesz się, czego będę oczekiwał od ciebie — mówi z nutką chrypki, a przez ciało Kima przechodzą przyjemne dreszcze.

— Pierw chciałbym wiedzieć, czym są twoje oczekiwania — mówi, gdy jego serce bije niespokojnie, przy dotyku mężczyzny.

— Chcesz mieć czas na namysł? — pyta z chytrym spojrzeniem, a Taehyung przytakuje głową.

— Chcę zrozumieć, czym są twoje zasady i na czym mają się opierać — odpowiada mu. — Jednak... — zatrzymuje się, wpatrując z pragnieniem w oczy mężczyzny. — Zbyt bardzo mnie fascynujesz — wyznaje szczerze.

— Rozumiem, że nie codziennie jesteś tak zafascynowany jedną osobą — uśmiecha się pewnie.

— Jesteś pierwszą, która tak mąci i jest wszystkim, czego nie znoszę, a pragnę —  mówi wprost.

— Cieszy mnie twoja szczerość, kruszynko. Czuję podobnie w stosunku do ciebie i to mnie cholernie kręci — wyznaje wprost agentowi, który czuje się onieśmielony jego słowami, lecz Mandera miał to do siebie, że zawsze mówi, co myśli i czuje. — Oświecę cię moimi zasadami i otrzymasz umowę, w której wszystko będzie wyjaśnione. Dam ci czas do ustalonego przez nas czasu — oznajmia spokojnie.

— Dobrze, a co jeśli się nie zgodzę? — unosi brew, a na ustach Mandery pojawia się szaleńczy uśmiech.

— Wtedy będę musiał pozwolić ci odejść. Nie mogę pozwolić, żebyś kusił mnie do zmuszenia cię siłą. Chcę, żebyś sam podjął decyzję, jeśli się zgodzisz, będziesz mój — mówi z pewnością w głosie, gdzie ujmuje podbródek Taehyunga, który patrzy na niego z niepewnością w oczach. — Uwierz, że teraz z przyjemnością rzuciłbym cię na moje łóżko i sprawił ci taką przyjemność, której nigdy nie doświadczyłeś, ale otrzymasz to dopiero po podpisaniu umowy — dodaje, a przez jego słowa i seksowny ton, chłopak czuję uderzającą falę gorąca. 

— Rozumiem, że to ma być jedynie zachęceniem do mojej przychylności w tej umowie? — pyta.

— Nie zaprzeczam, kruszynko — uśmiecha się.

— Czym właściwie jest dla ciebie bycie panem? — pyta, cały czas głowiąc się nad tym. — Nie za bardzo rozumiem, dlaczego to jest dla ciebie takie istotne — dodaje ze zmieszaniem w głosie, a Mandera uśmiecha się pod nosem.

— To słodkie, że tego nie rozumiesz — śmieje się cicho. — Myślałem, że jesteś bardziej obeznany i masz wiedzę na taki temat, ale widać, że świat ostrego seksu jest dla ciebie zupełnie czymś obcym. Widać, że nikt cię jeszcze dobrze nie dopieścił i nie pokazał, jak może być dobrze — mówi, patrząc głęboko w oczy oszołomionego agenta, który przełyka z trudem ślinę, czując zbyt silne poczucie władzy Mandery.

— Może nie mam wiedzy na te tematy, a pan jest typowym zboczeńcem, to wolałbym, żebyś mi to uprościł, niż oceniał moje mało aktywne życie seksualne — mruczy pod nosem, a Mandera wyszczerza się w zadowoleniu.

— Jesteś takim pyskaczem, ciekawe jak potrafią twoje usteczka głośno krzyczeć — rzuca nagle, a Kim odpycha go od siebie.

— Zaraz zacznę żałować tego, że tutaj przyszedłem i powiedziałem, co powiedziałem! — podnosi głos w zdenerwowaniu. — Pan jest taki niepoprawny, ugh! Denerwujący! — warczy w złości. — Gadaj lepiej, czym jest dla ciebie bycie panem i pozwolę sobie spojrzeć na tę umowę — mówi wprost, a Mandera śmieje się głośno, co denerwuje Kima. — Co cię tak śmieszy?! — pyta go w zdenerwowaniu.

— Za takie teksty powinieneś dostać porządne klapsy — odpowiada z chłodem, zaskakując Kima nagłą zmianą. — Bycie panem jest dla mnie czymś, co pozwala mi mieć władzę i kontrolę nad takimi chłopcami jak ty — oznajmia mu, a agent zaczyna powoli rozumieć, o co chodzi Manderze. — Reszty dowiesz się z umowy — dodaje.

— A kiedy mi ją dasz? — pyta.

— Jeszcze dziś ją otrzymasz — odpowiada. — A teraz idź do siebie, kruszynko. Jestem zły na ciebie, więc muszę się na czymś wyładować — stara się brzmieć miło, choć z jego tonu można wyczuć prawdziwą wściekłość.

— Na twoich chłopcach? — unosi kpiąco brew.

— Chłopców nie ma, kruszynko — odpowiada, po czym odchodzi w stronę zakazanych drzwi, które otwiera i krótko na niego spogląda. Kim czuje się dziwnie przez zachowanie Mandery, który wywołuje w nim różne odczucia. Czasem jest to irytacja, a czasem silne pożądanie i chęć poddania się mu oraz wzbudza w nim silny lęk, którego za nic nie potrafił sobie wytłumaczyć.
Kim pragnie poznać zasady Mandery i to, co może jeszcze zatrzymać go w tym domu. Nie ma zbyt dużej możliwości na wyprowadzkę i powrót do domu, dopóki nie przywrócą go do pracy. Nie posiadając ochrony, był na celowniku Criminal Moona. Musi zostać w tym domu za wszelką cenę, a jeśli Mandera pragnie uległego, a mu brakuje drugiej osoby i pieszczot, to był w stanie przeżyć z nim ten dziwny romans, do czasu przywrócenia go do pracy. Na ten pierwszy i jedyny raz mógł zrobić wyjątek, prawda? 

W przestrzennym pomieszczeniu zakazanego pokoju ciemnowłosy chłopak przystanął przy ścianie z zawieszoną bronią, które były jego najukochańszymi zabawkami. Chwyta w dłoń jedną z broni, którą wymierza w stronę widzącej tarczy.
Widzące maski Criminal Moona znajdują się po drugiej stronie ściany, w większej ilości. Ściany pokoju są w kolorach brunatnej czerwieni, a oświetlenie tego pomieszczenia możliwe jest dzięki oświetleniu, gdyż pokój jest bez okien.
Jungkook przechodzi językiem po dolnej wardze, czując rozgniewanie przez upierdliwego agenta, który z jakiegoś powodu podoba mu się, ale także działa mu na nerwy. Nienawidzi wścibskich agentów, jednak nigdy w swojej długoletniej karierze Criminal Moon'a nie spotkał tak pięknego agenta, który nada się na jego uległego.

Powinien zabić go podczas pobytu w Acapulco, jednak nie jest w stanie tego zrobić, co go frustruje, gdyż pragnie go mieć u swoich stóp. Nie widzi sensu zabijania pięknego chłopca, gdy może być jego spełnieniem.

Podchodzi do ścianki, w której zamontowany jest monitoring domu. Siada przy biurku, gdzie jego oczy szukają agenta, którego znajduje w swoim pokoju. Zagryza nerwowo wargę i oddycha niespokojnie, gdy seksowny agent przechodzi na łóżko w krótkiej piżamce, która odkrywa jego kuszące nogi. 
— Jak zareagujesz agencie Kim, gdy otrzymasz umowę, hm? — pyta, czując się słabym przez jego widok. Z głębokiego transu wyciąga go dzwoniący telefon, przez co bierze go w swoją dłoń i beznamysłu odbiera.

— I jak idzie z agentem? — pyta z rozbawieniem Hoseok, a brwi Jeona marszczą się w niezadowoleniu.

— Nijak — odpowiada z chłodem, gdzie zaraz słyszy śmiech chłopaka.

— Czego się spodziewałeś? — pyta przez śmiech. — Że agent krajowy od razu padnie ci na kolana? On ma bzika na punkcie schwytania Criminal Moona i jedyne, co go obchodzi to praca — oznajmia mu, a ciemnowłosy zaciska wargi w cienką linię. — Od razu z Yoongim mówiliśmy ci, że będzie ciężko, ale ty byłeś zbyt pewny siebie — dodaje.

— Zamknij się! — warczy w zdenerwowaniu. — On jest chętny i ma na mnie ochotę, tak jak ja na niego, a wszystko jest tylko kwestią czasu. Dziś otrzyma umowę i zobaczymy za tydzień, jaka będzie jego odpowiedź — mówi z pewnością w głosie.

— Stary on się przerazi albo cię jeszcze za to pozwie, a jak pozwie, to będzie tylko kwestią czasu, żeby ludzie dowiedzieli się, kim naprawdę jesteś — mówi wprost. — Lepiej trzymać się z dala od takich chłoptasiów, którzy mogą cię tylko u dupczyć — dodaje.

— Jak na razie jego powrót do pracy jest niemożliwy i nikt mu nie wierzy, a ty staraj się, aby przeciągnąć jego zawieszenia, jak najdłużej. Jeszcze nikt nie złapał Criminal Moona w ciągu ośmiu lat, więc i kolejne lata nikomu się to nie uda. Taehyung będzie moim uległym i zapomni o tej swojej śmiesznej pracy, gdy pozostanie moim uległym —  mówi z pewnością w głosie.

— No oby — wzdycha chłopak.

— Słabością agenta Kima jest potrzeba bycia uległym..

~

Taehyung siedzi w swoim pokoju przy biurku, gdzie zawzięcie siedzi nad papierami i mapą Korei. Zaznacza na mapie punkt w Ilsan oraz zapisuje sobie wszelkie informacje z ostatniego ataku Criminal Moon'a.
— Ilsan.. Dlaczego zabił tych ludzi i tę kobietę? — pyta szeptem, gdzie czyta informacje o tożsamości kobiety, która była tylko zwykłą bizneswoman. — Nie rozumiem tego.. — wzdycha ciężko, chwytając się za głowę. — Ostatnio żona Kanga, potem sam Kang w magazynie... czuję, że coś pomijam w tym wszystkim — mruczy i masuje swoje skronie. Słyszy pukanie do drzwi, przez co podnosi się z krzesła i podchodzi w stronę drzwi. Gdy otwiera drzwi, nikogo nie zastaje, a jedynie na podłodze leży duża koperta, którą niepewnie bierze w swoje dłonie i wraca do pokoju, zasiadając przy biurku, gdzie wszystkie papiery dotyczące Criminal Moona znajdują się pod leżącą kopertą. 

Agent przygląda się kopercie, na której pisze "Umowa". Przełyka ciężko ślinę i wyciąga z koperty jej zawartość. 
Jego oczy skanują początek wpisu, który nieco go szokuję, jednak wstaje z krzesła, by podejść do łóżka i położyć na materacu, by na spokojnie zapoznać się z umową Mandery.

Umowa

Kontrakt niewolniczy zawarty pomiędzy Panem (JK) Pedro Mandera a uległym Kim Taehyungiem na czas równych dwunastu miesięcy. 
Zasady obowiązujące i podane przez Pana zobowiązują uległego do całkowitego poddania się panu i przestrzegania wszystkich wytycznych podanych poniżej: 

1. Uległy nie sprzeciwia się panu podczas życia codziennego. Jeżeli uległy podejmie próbę sprzeciwu, Pan ma prawo ukarać uległego.

2. Uległy w obecności Pana ma obowiązek przy jego pleceniu chodzić nago.

3. 24/7 uległy ma być do dyspozycji Pana.

4. Seks z Panem należy do obowiązków uległego, w każdym miejscu i o każdym czasie.

5. Noce uległy spędza przy panu.

6. Podczas nieobecności Pana, uległy jest zobowiązany do wykonania poleceń Pana.

7. Pan ma prawo wybrać pozycję do spania oraz użyć niezbędnych rzeczy do nagrodzenia bądź ukarania uległego.

8. Próby oporu przed karą Pana będą skutkowały zaostrzeniem sytuacji.

9. Uległy dziękuje za każdą karę, jaką otrzyma.

10. Pan ma prawo do zaspokojenia się innym uległym dla własnego komfortu.

11. Do kontraktu z Panem, uległy wyraża zgodę na użycie:

- Knebli

- Taśmy

- Liny

- Wibratorów

- Dilda

- Kulek analnych

- Przebieranek

- Opaski na oczy

- Pejcze

- Role-playing ( Pan wybiera odgrywany scenariusz)

- itp.

12. Uległy również wyraża zgodę na wymienione czynności w czasie dwunastomiesięcznej niewoli"

- Obciąga i lizanie jąder Pana

- Kara chłosty

- Podduszenie w czasie spektaklu

- Seks grupowy

- Penetracja odbytu dłonią i różnymi przedmiotami.

- Oblewanie woskiem ciała (Sutki, jądra, penis, odbyt) 

- Przebieranie w damskie ubrania

- Biczowanie

- Wiązanie sznurem, łańcuchem, taśmą

- Przykuwanie kajdankami

-  Przypinanie klamerek do jąder, penisa, brodawek.

- Ujeżdżanie Pana

- Biżuteria erotyczna

- Dostosowanie się do zachcianek Pana.

13. Uległy nie ma prawa do utrzymywania kontaktu z innymi partnerami, jest zobowiązany do lojalności Panu.

14. Pan może z własnych intencji nagradzać uległego wspólnymi wyjściami.

15. Uległy ma obowiązek czekać na pana w ustalonej pozycji.

16. Uległy powinien utrzymywać kontakt wzrokowy z Panem.

17. Uległy powinien podczas stosunku podać hasło bezpieczeństwa"

- Czerwony — Stop

- Żółty — Ostrzeżenie

18. W razie niemożliwości mówienia, uległy musi podać sygnał panu w postaci skrzyżowanych palców.

19. Pan ma prawo zakazać spotkań, kontrolować uległego, itp.

20. Uległy po podpisaniu umowy jest zapewniony, iż jego samopoczucie i bezpieczeństwo jest w bezpiecznych rękach.

21. Umowa z Panem nie obowiązuje żaden bliższych relacji, prócz seksu i zaspokojenia wspólnych potrzeb, a zawarta umowa ma przynieść obojgu przyjemność.

Uległy po zwarciu umowy jest własnością Pana i jest zobowiązany do przestrzegania wszystkich zasad zawartych w umowie. 

Podpis uległego.

Taehyung kończąc czytać umowę, nie potrafi ukryć swego zaskoczenia, jak i oburzenia całym kontraktem.
Odkłada umowę na szafkę, gdzie zmieszany, chwyta się za bolącą głowę, która przez przeczytanie wszystkich tych zasad zaczęła wariować.
Jak miał niby coś takiego podpisać? 
Czy będzie zadowolony z takiego traktowania i poddania się Manderze? 
Czuje się jako uległy, ale czy ma wystarczająco dużo odwagi, by oddać się czemuś takiemu? Tym bardziej że niektóre podpunkty z chęcią by wykreślił.

— Nie podpiszę tego..

— Podpiszesz to, agencie Kim. 

~

Witajcie ^^

Mam nadzieję, że rozdział się podobał ^^
Ogólnie polegał tylko na pokazaniu zasad Mandery, a raczej Jungkooka ^^
Widzimy się w następnym rozdziale ^^
Jak myślicie, Tae podpisze taką umowę?

Zostawicie po sobie:

Głosy i Komentarze





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top