$Fully submissive$

~Witam ^^🧊

Zamieszane oczy agenta spoglądają na mężczyznę, który zaskakuje go wypowiedzeniem nowego i zupełnie obcego mu imienia. Nie może ukryć tego, że tajemniczy Mandera za każdym razem go zaskakuje, a tym bardziej zmiennością swego imienia. Jego długie rzęsy trzepoczą, wpatrując się w ciemne oczy ciemnowłosego mężczyzny, którego silne dłonie umiejscowione są na jego zgrabnych udach. Pedro, Jeonsik czy Jungkook — Ta zmienność imion mężczyzny sprawia, że młody agent zaczyna naprawdę intrygować się tym, kim jest Pedro Mandera.

— Jungkook? — wyszeptuje cicho imię mężczyzny, na którego ustach pojawia się delikatny uśmiech. — Dlaczego masz tyle imion? Właściwie, które tak naprawdę jest prawdziwe? — wypytuje zaintrygowany.

— Kruszynko, ja mam wiele imion i wiele twarzy — odpowiada mu z chytrością w oczach, a Kim niekontrolowanie zagryza się na dolnej wardze, czując dziwne podniecenie tą tajemniczością mężczyzny. — Jednak Jungkook, a raczej Jeongguk jest moim prawdziwym imieniem — oznajmia. — Innych imion znać nie musisz. Dziś masz krzyczeć to imię, zrozumiano? — unosi brew.

— Tak, panie — przytakuje głową, a ciemnowłosy mężczyzna podnosi się na równe nogi, gdzie pewnymi ruchami rozpina pasek w swoich spodniach, które po rozpięciu rozporka zsuwa z siebie wraz z bielizną, ukazując przed siedzącym chłopakiem jego penisa. Gdy on grzecznie siedzi na wgłębieniu sofy, spogląda na piękne ciało mężczyzny, który zwinnie zdejmuje z siebie bluzkę, ukazując przed oczami agenta swoje umięśnione ciało.

— Połóż się — mówi, a młodszy niepewnie rozkłada się na sofie, gdzie jego plecy przylegają do części najwyższego wzniesienia, gdy jego nogi swobodnie opierają się o dół. Klatka piersiowa chłopaka unosi się niespokojnie, gdy wypięta jest w przód, a jego głowa spoczywa delikatnie, wisząc w dół. Jego oczy dostrzegają Jungkooka, który staje przed jego wygodnie ułożoną głową, gdzie palcami masturbuje swojego penisa, którego zaraz zbliża do jego twarzy. Taehyung wstrzymuje oddech, gdzie zaraz rozchyla swoje wargi, by wysunąć język, którym zaczyna sunąć po twardym członku, zaczynając od żołędzia, którego ssie z rozkoszą, sprawiając przyjemność Jungkookowi, który zamyka swe oczy w przyjemnym doznaniu. — Weź go całego — warczy mężczyzna, gdzie jak zahipnotyzowany przygląda się z napaleniem na uległego, który przy jego pomocy wsuwa do swojej jamy całą jego długość, przez którą w kącikach jego oczu zbierają się łzy. Posłyszenie porusza swoją głową w przód i tył w tej leżącej pozycji, skomląc przyjemnie, gdy pieprzenie kutasa jego pana pozwala mu wejść z najgłębszy stan, w którym nie ma żadnych myśli o pracy i jego niepowodzeniach, czując się teraz najlepszym w byciu uległym.

— Bardzo dobrze.. Jesteś cudowny — mruczy w przyjemności ciemnowłosy, gdy Kim jest niezwykle posłuszny i oddaje się swojej roli z wielkim zaangażowaniem. Jeon opiera swoje dłonie między głową młodszego, gdzie zaczyna poruszać swoją miednicą, gdy jego kutas przy jego szybkich ruchach zatapia się w gardle Taehyunga, którego jęki stają się coraz głośniejsze w jego uszach, a jego ciało w całym podnieceniu pokrywa pot. Agent zaciska swe palce na twardych sutkach, chcąc na nich wyładować ból, który spowodowany jest silnie pulsującym penisem. — Jestem blisko — warczy Jungkook, którego ciemna grzywa mokra jest od potu, a on zaczesuje ją do tyłu. — Masz grzecznie to trzymać — dodaje, a chłopak słabo przytakuje głową, gdy mężczyzna zwalnia swoimi ruchami, będąc bliskim dojścia. Młodszy czując rozlewającą się w jego jamie słoną ciecz, przytrzymuje ją posłusznie w swojej jamie, gdy ciemnowłosy odsuwa od niego swoje przyrodzenie. — Pokaż, jak smakuje ci mleczko pana — mówi podniecony, patrząc na agenta, który posłusznie połyka jego nasienie i oblizuje swoje wargi.

Zadowolony Jungkook odchodzi od chłopaka, który oddycha niespokojnie po niedawnym przeżyciu pierwszego takiego obciągania w jego życiu. Słyszy w pomieszczeniu metaliczny dźwięk i zamykanie szafki, przez co unosi swoje oczy na Jungkooka, który zmierza w jego stronę z najwidoczniej potrzebnymi rzeczami do dzisiejszej zabawy, w której to ma zostać nagrodzony, choć wolałby być ukarany. Mężczyzna siada na przodzie siedzenia, gdzie rozsuwa nogi młodszego, który patrzy niepewnie na to, co trzyma w swojej dłoni Jungkook.
— C-Co to jest? — pyta go, gdy widzi mały silikonowy drucik, którego nigdy wcześniej na oczy nie widział.

— To jest coś, co nie pozwoli ci szybko dojść, skarbie — mówi zadowolony, otwierając paczkę, z której wyciąga rzecz. — To jest dilatator, który wstrzyma twoje dojście, a mi zapewni więcej zabawy — oznajmia zadowolony, gdy Taehyung nie jest pewny tej rzeczy.

— A gdzie to musisz włożyć? — pyta, a na ustach mężczyzny pojawia się diabelny uśmiech.

— Zaraz się przekonasz — odpowiada, gdzie pochyla się nad leżącym chłopakiem. Ujmuje palcami penisa młodszego, który wstrzymuje oddech, gdy jego głowa swobodnie zwisa na sofie, nie widząc, co właściwie zamierza zrobić Jungkook. Jego penis tak bardzo potrzebuje zaspokojenia, więc najmniejszy dotyk mężczyzny sprawia, że ma ochotę dojść, jednak czując wręcz paraliżujący ból mieszający się z przyjemnością, wytrzeszcza oczy.

— Boże, Jungkook! — krzyczy głośno, gdy silikonowa rzecz zostaje wepchnięta do jego cewki przez Jungkooka, który uśmiecha się niczym diabeł, czując pod sobą, niespokojne ciało uległego. — Ach — wysapuje, czując, jak z emocji gorąc uderza w jego ciało, a jego policzki wrzą gorącem. Czując się ogłupionym i nie wiedząc, co ze sobą zrobić opiera swą rękę na spoconym czole, spoglądając w ciemne oczy mężczyzny, którego spojrzenie jeszcze bardziej wprawia go w silniejsze podniecenie.

— Grzeczny, właśnie tak masz głośno krzyczeć moje imię — mówi zadowolony, patrząc jak usta chłopca, opuszcza gorący i niespokojny oddech. Dłoń mężczyzny sunie się po nagim udzie chłopaka, gdzie powoli wchodzi między jego nogi, gdy dziko patrzy w oczy uległego. — Dziś zrozumiesz, dlaczego takie pieprzenie jest moim uzależnieniem. Chcesz pójść ze mną na całość? — pyta, unosząc chytrze brew.

— C-Chce — odpowiada mu, będąc cholernie podnieconym. Mężczyzna sięga po lubrykant, który sprawnie rozlewa na swoim penisie i nagle opuszcza do siebie ciało chłopaka, który wstrzymuje oddech w zaskoczeniu, gdy jego ciało sprawnie sunęło się po sofie. Będąc bardzo blisko Jungkooka, jego dłoń umieszcza się na jego karku, gdy on delikatnie unosi jego biodra, gdzie prowokująco sunie swoim twardym penisem między jego jędrnymi pośladkami, a oni patrzą z podnieceniem w swoje oczy. Jungkooka oczy są dzikie jak u głodnego drapieżnika, a u Taehyunga zaś uległe i proszące o mężczyznę, który może w tej chwili dać mu prawdziwą przyjemność. — Wejdź we mnie, Jungkook — mówi zasapany, gdy staje się niecierpliwy, chcąc go już w sobie poczuć. — Pro.. — przerywa, gdy mężczyzna wchodzi w niego, zatapiając się całą swoją długością, a przez niespodziewany ból, jego paznokcie wbijają się w skórę na placach bruneta.

— Chcę cię kurwa ostro posuwać — warczy przy jego rozchylonych ustach, gdzie ujmuje swoimi zębami dolną wargę młodszego, którą w podnieceniu pociąga w swoją stronę i puszcza. Zaczyna poruszać swoją miednicą powoli, chcąc przystosować agenta do jego wielkości w ciasnym wejściu, które zaciska się na jego penisie. — Moja ciasna, kruszynka — mówi, patrząc na pojękującego chłopaka, w którym przyspiesza i zwalnia, by językiem sunąć po sutku młodszego.

— Ach, Jungkook! — jęczy głośno, gdy mężczyzna zagryza się na sutku, a jego palce wplątują się we włosy Jungkooka, gdy chaotycznie się w nim porusza. Chłopak zbliża się do ust młodszego, w które się wpasowuje, wsuwając do jego jamy swój język, by równie chaotycznie, jak jego biodra całować usta agenta, któremu przez ten błogi i szalony stan kręciło się w głowie, zaczynając uwielbiać ten szalony stan. — Ach.. — jęczy, czując, jak dochodzi, lecz jego nasienie nie może wytrysnąć i dać mu ten błogi stan, przez co zgubiony patrzy w szalone oczy Jungkooka, któremu nieobce jest to zgubienie. — Jungkook więcej.. — wysapuje.

— Jesteś w moim świecie, słoneczko — mówi z zadowoleniem, gdzie opuszcza, wnętrze chłopaka. — Odwrócić się — dodaje, a młodszy z drżeniem swego ciała odwraca się tyłem do mężczyzny, gdzie opiera swoje dłonie na wzniesieniu i wypina w stronę pana swoje pośladki. Mężczyzna obejmuje biodrach chłopaka, gdzie sprawnie wchodzi w jego wnętrze, by sprawnie zacząć się w nim poruszać. Uderzając w punkt agenta, jego głośne jęki i usta wypowiadające jego imię sprawiają, że skupia się na jego punkcie, zatapiając się w nim po same jądra, które dźwięcznie zderzały się z jędrnymi pośladkami agenta.

— Ach, tak.. Jungkook dobrze! — wykrzykuje, rozdzierając w podnieceniu swoje gardło, uwielbiając to uczucie, którego w stanie nie jest opisać. — Ach, kocham to — wysapuje, opuszczając swoją głowę, gdzie spocone kosmyki jego grzywki zwisają przed jego oczami. Jungkook uśmiecha się w zadowoleniu, słysząc słowa uległego, gdzie jego silna ręka uderza w jego prawy pośladek, który czerwienieje po uderzeniu, a wstrzymujący oddech Taehyung, zagryza się w podnieceniu na dolnej wardze.

— Pokaż, jak to kochasz — mówi, opuszczając jego wnętrze, gdzie usadawia się wygodnie na dole sofy, a zarumieniony chłopak spogląda na niego zza swoich pleców, widząc, że mężczyzna chce dać mu szansę na swój popis. Zsuwa się, rozkraczając na nogach mężczyzny, gdzie wyciąga swoją rękę za swoje plecy, ujmując twardego penisa pana, którego nasuwa na swój odbyt, wypełniając swoje wnętrze kutasem Jungkooka. — Uhh.. Mój piękny — mruczy w zadowoleniu, gdy widok młodszego posuwającego jego penisa, wprawia go w szaleńczy stan, a warknięcia i sapnięcia opuszczają jego usta z widokiem poruszających się bioder i trzęsących pośladków Kima, który ujeżdża go jak prawdziwy jeźdźca. Starania Kima dla własnego orgazmu były dla kryminalisty prawdziwym rarytasem dla oczu, wiedząc, że bez niego tego szczytu nie otrzyma. Zmęczony chłopak daje z siebie wszystko, gdy mroczki przed jego oczami rozmazują mu ostrość, czując się, jakby przeszedł przez co najmniej trzeci orgazm.

Warknięcie Jungkooka pozwala mu zrozumieć, że jest bliski, a z przyspieszeniem swoich ruchów, czuje w sobie rozlewającą się ciecz. Mokry podnosi swoje biodra, opuszczając penisa mężczyzny, który podnosi się i sprawnie odwraca chłopaka przodem do siebie, a plecy Kima zderzają się z sofą. Oczy wycieńczonego agenta, którego klatka piersiowa unosi się nierównomiernie, patrzą na ciemnowłosego mężczyznę. — Byłeś cudowny, kruszynko. Teraz wyglądasz na takiego zdesperowanego i rozpalonego... Kocham ten widok — mówi wprost, gdy widok rozpalonego agenta, który poddany przed nim jest dla niego cały mokry, szybko nie opuści jego chorych fantazji. — Teraz poczujesz obiecaną nagrodę — uśmiecha się pewnie, gdzie wysuwa z cewki chłopaka dilatator, przez co usta agenta opuszcza krzyk najlepszego w jego życiu uczucia spełnienia, gdy słona ciecz wytrysła wprost na klatkę piersiową Jeona, sięgając nawet jego policzka. Ilość spermy rozlewała się po jego podbrzuszu, nigdy wcześniej nie doznając czegoś równie przyjemnego w swoim życiu. — Widzę zadowolenie z nagrody — mówi mężczyzna, który kciukiem ściera ze swoje policzka nasienie młodszego i nachyla się nad nim.

— W-Wielkie — wyszeptuje słabo Taehyung, któremu z tych wszystkich wrażeń kręci się w głowie, lecz posłusznie zawiesza swoje ręce na karku starszego. — Jungkook chyba pokochałem twoje imię — mamrocze, wywołując uśmiech na ustach kryminalisty.

— Z pewnością tego ostatniego nigdy nie pokochasz...

~

Przebudzający się agent otwiera swe oczy, gdzie rozgląda się po delikatnie oświetlonym pokoju pana domu, jego oczy zatrzymują się na budziku, który wskazuje szóstą rano, przez co jego oczy przenoszą się na drugą część łóżka. Widząc Jungkook czytającego książkę, podnosi się do siadu, gdzie może spostrzec, że jest całkiem nagi.
— Obudziłeś się — mówi mężczyzna, który ani na chwilę nie odrywa swoich oczu z książki. — Zasnąłeś, jak cię tu przyniosłem i nie miałem serca cię budzić, więc jeśli potrzebujesz kąpieli, to możesz śmiało pójść — dodaje, a oczy chłopaka spoglądają na okładkę książki, której tytuł to "Sposoby na brutalne zabójstwa"

— Ciekawy tytuł.. Książka, chociaż ciekawa? — pyta, unosząc brew.

— Cholernie ciekawa — odpowiada z zadowoleniem, a zmieszany chłopak uważnie mu się przygląda.

— Interesuje cię kryminalistyka? — dopytuje, a ciemne oczy Jungkooka przechodzą na niego.

— Ciekawią mnie zabójstwa, które są tak przemyślane i bolesne — odpowiada mu wprost.

— Nie widzę niczego ciekawego w bolesnym zabójstwie — krzyżuje ręce pod piersią, gdy jego ciało okryte jest ciepłą kołdrą. — To jest po prostu złe — dodaje.

— Jesteś za miękki na to — uśmiecha się delikatnie, a Kim unosi na niego swoją brew.

— Chcesz powiedzieć mi, że jestem jak truskawkowa galaretka? — pyta.

— Być może, ale za to jaka słodka — odpowiada z szerokim uśmiechem, sprawiając swoimi słowami, że na policzkach młodszego pojawiają się rumieńce. Taehyung nieśmiało patrzy w swoje dłonie, gdzie zaczyna bawić się palcami, wciąż czując nocne wrażenia na swym ciele, gdy Jungkook z zaciekawieniem pochłania się książką.

— Jungkook?

— Hm? — brunet zwraca na niego swoje ciemne oczy, gdzie uważnie przygląda się profilowi młodszego, który wygląda na zdenerwowanego, najwidoczniej chcąc go o coś ważnego zapytać.

— C-Czy ty kiedyś kogoś kochałeś? — pyta, zaskakując chłopaka swym pytaniem.

— Co ty tak nagle? — pyta z rozbawieniem w głosie, gdzie zamyka książką, którą odkłada na półkę nocną.

— Tak po prostu pytam. Jesteś strasznie tajemniczą osobą z wieloma imionami i zastanawia mnie to, czy kiedyś kochałeś kogoś — tłumaczy, najwidoczniej rozbawiając swoimi słowami mężczyznę.

— Kruszynko jest ktoś, kogo kocham najbardziej na świecie — oznajmia mu nagle, a zaskoczone oczy Taehyunga patrzą na niego.

— Kogo? — pyta zaciekawiony.

— Siebie — uśmiecha się w zadowoleniu, podnosząc się z łóżka, a Kim czuje się, jakby dostał cegłówką w głowę.

— To jakaś narcystyczna strona ciebie? — unosi brew. — Czy ma też jakieś imię? — dopytuje, patrząc z uwagą na mężczyznę, który zakłada na siebie czystą koszulkę.

— Ma na imię "Ja" — uśmiecha się głupio, a Kim wywraca oczami.

— A ilu miałeś takich uległych jak ja przede mną? — pyta, a Jeon marszczy swoje brwi, słysząc to niewygodne pytanie.

— A czy to jest ważne? — unosi brew, a młodszy przytakuje głową. — Było ich bardzo wielu i lepiej nie widzieć dokładnej liczby, bo by cię tylko głowa od tego rozbolała — mówi, patrząc z uwagą na młodszego. — Zresztą, co to za przesłuchanie? — pyta, a jasnowłosy odwraca wzrok.

— Pytam, bo mnie intrygujesz. Masz kilka imion, osobowości, a ostry i brutalny seks jest dla ciebie tak podniecający i potrzebny w życiu, jak mi truskawki — wyjaśnia, nie ważąc się spojrzeć w oczy zdenerwowanego jego pytaniami Jungkooka. — Widzę w twoich oczach prawdziwy obłęd, gdy jesteśmy w tych pokojach i czuje, że sam zaczynam to naprawdę lubić — dodaje.

— To dobrze, że zaczynasz to lubić, bo pragniesz być tylko zależny ode mnie. Taka jest twoja prawdziwa natura, Taehyung. Natura, której przez cały czas próbujesz się wyrzec — oznajmia mu, zasiadając przed chłopakiem, który unosi na niego swoje niepewnie oczy. — Ty i ja nie potrafimy bawić się w głupie romanse, bo nie chcemy takiej miłości. Nam potrzebna jest tylko przynależność, jak w prawdziwej hierarchii — dodaje, a Taehyung nie może się z nim nie zgodzić. Dłoń mężczyzny przylega do jego rozpalonego policzka, gdzie zawsze dla niego oszałamiający jest widok dzikich oczy agenta. — Jeszcze nigdy nie spotkałem takiego idealnego uległego, jak ty. Pozwoliłem ci poznać moje prawdziwe imię, więc wiedz, że znając je, stałeś się dla mnie kimś naprawdę ważnym — wyznaje, zaskakując młodszego.

— Czyli nie wszyscy mogą twoje imię znać? — pyta zaciekawiony.

— Tylko ci, co na to zasługują — uśmiecha się. — Jednak nie możesz nikomu nigdy go zdradzić. Obiecasz, że twoje piękne usteczka nigdy mnie nie zdradzą? — unosi chytrze brew.

— Obiecuje — odpowiada z uśmiechem na ustach. 

— Grzeczny — opuszcza jego policzek, gdzie podnosi się na równe nogi. — Teraz pojadę załatwić ważną sprawę z przyjacielem, więc do wieczora powinienem wrócić. Chcę, żebyś punkt dziewiętnasta czekał na mnie przed domem, bo zamierzam zrobić coś po raz pierwszy romantycznego i zabrać cię na kolację — oznajmia, zaskakując Kima.

— Ale nie miało być romantycznie między nami — zauważa.

— A kto powiedział, że będzie? — unosi brew. — W salonie zostawię ci coś, co będziesz musiał założyć przed naszym wyjściem — uśmiecha się znacząco, gdzie zaraz opuszcza sypialnie, zostawiając skołowanego Taehyunga samego w pokoju.

~

Było gorąco? ^^
W tygodniu pojawią się dwa rozdziały i podam dokładne dni dodawania rozdziałów w tyg  ^^
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i życzę wam miłego wieczoru^^



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top