$Agent vs Criminal$

~witajcie 😁😊

— Jaja sobie ze mnie robisz?! — warczy gniewnie, gdy zachowanie ministra obraża jego postać, jednak zaskakuje się, gdy zamaskowany minister z siłą odsuwa się na obrotowym krześle, uderzając w ścianę za nim, gdzie podnosi się z krzesła i pewnym ruchem unosi swą nogę, uderzając stopą w jego klatkę piersiową. Criminal po silnym uderzeniu wpada prosto w ścianę, będąc skołowanym obroną ministra, który nie powinien w takiej sytuacji się bronić, a przynajmniej nie słyszał nigdy, że potrafi używać jakichkolwiek technik obronnych. 

Lecz to wszystko nie wygląda na obronę, ale na atak w jego stronę, gdyż postać w podrobionej króliczej masce jest gotowa zmierzyć się z nim w tym pojedynku.
Criminal odchrząka wyraźnie i odsuwa się od ściany, gdzie rusza pewnymi krokami do stojącej postaci za biurkiem. Ciemność sprawia, że nie wiele są w stanie ujrzeć, a tym bardziej jakiś szczegółów.
— Taki upór w niczym ci nie pomoże, ministrze — mówi z pewnością w głosie, a Taehyung stara się mieć cały czas wytężony wzrok na ciemną postać, która jest gotowa do uczynienia najgorszych rzeczy. — Nie uciekniesz przed sądem ostatecznym, a przynajmniej tak przewidział twój tarot — dodaje, gdzie jego głos brzmi bardzo ochryple i nisko, powodując w agencie nieprzyjemne dreszcze.

Taehyung widząc, że mężczyzna rusza w jego stronę bez wątpliwości, szybko wbiega na biurko ministra, powodując tym krokiem, iż oczy kryminalisty wpatrują się w niego. Bez namysłu rzuca się na mężczyznę, który po jego niespodziewanym ruchu upada z nim na podłogę, syczy wyraźnie między zębami, odczuwając dyskonforyt, będąc pod ciałem ministra, który blokuje swoimi udami jego biodra oraz ręce. 

Ich twarze znajdują się blisko siebie, gdy młody agent przytrzymuje szarpiącego się kryminalistę, którego twarzy przez nałożoną maskę ujrzeć nie może. Taehyung wyczuwa przy swojej twarzy jego gorący oddech, przez co przełyka z trudem ślinę, czując narastające w nim podniecenie, gdy udaje się mu przechwycić kryminalistę. Niepewnie puszcza jego rękę, by z tylnej kieszeni spodni wyciągnąć kajdanki, gdy kryminalista słyszy wyraźny dźwięk metalu, marszczy brwi i pewną dłoń umieszcza na talii agenta, który wytrzecza swe oczy, gdy mężczyzna zachowuje się tak nieprzyzwoicie i śmie go dotykać. Jednak Jeon nie bez powodu to robi, gdyż w ten poznaje, że owy mężczyzna siedzący na nim okrakiem nie jest ministrem z oponką na brzuchu, a szczupłą osobą, którą może być ktoś z policji bądź agencji. 

Kryminalista swoją siłą powala agenta na ziemię, przez co opuszcza kajdanki, które wlatują pod biurko, a on zostaje przytrzymany przez przestępce, którego zamaskowana twarz przygląda się jego osobie. Jego klatka piersiowa unosi się niespokojnie i zderza z torsem przestępcy, który zwilża językiem swe wargi.
— Nie jesteś ministerem — mówi cicho, a tętno w żyłach agenta przyspiesza, wiedząc, że sytuacja zaczyna stawać się niebezpieczna. Taehyung widzi, jak Criminal Moon z uwagą przygląda się jego ciału, które protestuje pod nim, a w ten niespodziewanie język mężczyzny sunie się po żuchwie agenta, który wzdryga się w niesmaczeniu.

— P-Puszczaj — warczy w proteście, gdy kryminalista pozwala sobie na zbyt wiele.

— Najwidoczniej ty będziesz musiał zapłacić za osobę, której bronisz. Jednak czy warto? — pyta, a jego głos brzmi szalenie, przez co Kim może zrozumieć, że mężczyzna w każdej chwili może wpaść na jakiś chory pomysł. — Bronisz przestępcy? — dopytuje, a jasnowłosy nie może zrozumieć jego dziwnych pytań.

— Jedynym przestępcą jesteś ty! — podnosi w gniewie głos, gdzie wyszarpuje swoją rękę, by ugiąć nadgarstek w swoją stronę i uderzyć z siłą w jego krtań. Ten cios sprawia, że kryminalista chwyta się za bolące miejsce i tym samym odsuwa od agenta, który szybko podnosi się z podłogi, by podbiec do biurka i wezwać Namjoona. Jednak Criminal nie pozwala mu na to i chwyta z siłą za jego rękę, w ten obydwoje atakują i blokują swoje ataki w walce wręcz. Taehyung po silnym pchnięciu wpada w ścianę, gdzie zamaskowany wymierza w jego stronę swą pięść, jednak udaje się mu uniknąć uderzenia, a pięść kryminalisty uderza w ścianę.

Obydwoje toczą zawzięcie pojedynek przechadzając się po wąskim korytarzu, gdzie w szarpaninie wpadają przez uchylone drzwi do sypialni ministra. Zirytowany przestępca, odsuwa się od agenta, gdzie w zdenerwowaniu wyciąga z kieszeni pistolet, który kieruje na młodszego chłopaka.
— Zaczynasz działać mi na nerwy — warczy zirytowany, gdy Taehyung zza maski wytrzeszcza swoje oczy, widząc, jak Criminal wymierza w jego stronę pistolet, na który on osobiście nie ma pozwolenia, od pamiętnej sytuacji przed białym domem. Criminal widząc zdenerwowanie po niespokojnych ruchach agenta, uśmiecha się szaleńczo, gdy ten strach jest dla niego niczym przystawka przed prawdziwą ucztą. — Boisz się.. — szepcze, idąc w jego stronę, a wystraszony Tae cofa się w tył, z każdym jego krokiem, gdzie wpada prosto na materac łóżka. Zadowolony Moon, wchodzi między jego zgrabne nogi, chcąc zakończyć żywot niepożądanego agenta, który jedynie przechodza mu w misji. — Może przed zakończeniem twojego marnego życia, zobaczę co skrywa się za tą słabej kopii maską — mówi z szaleńczym tonem, a przerażony Kim zaciska swoje nogi na jego biodrach, próbując go odepchnąć od siebie, jednak Criminal zrywa z jego twarzy maskę, a widząc wyraźnie przy padającym świetle księżyca twarz jego małego agenta, wytrzesza w zaskoczeniu swoje oczy. 

Nie może uwierzyć, że to jest on. Yoongi pilnowuje cały czas jego obecności w domu po przez smsy, a jednak nieszkodliwy agent na zwolnieniu okazuje się problemem dla jego przestępczej strony. Czuje narastający w nim gniew i zawieść za nieposłyszeństwo Kim Taehyunga, jednak nie chce pozbawiać go życia, gdy jego szaleńcze instynkty potrzebują go w jego życiu codziennym, a przede wszystkim nie dane było mu spotkać równie idealnego uległego do swoich zabaw łóżkowych.

Taehyung w paraliżu przed śmiercią zaciska swe powieki, oczekując na moment, w którym Criminal go postrzeli. W ten wyczuwa przy swoich ustach zimną broń, przez co przełyka z trudem ślinę. — Otwieraj usta! — warczy w gniewie Criminal, a Taehyung pokręca w sprzeciwie głową, nie chcąc być postrzelonym w tak okrutny sposób. — Rób to! — dociska swoje palce na szyi agenta, której skóra czerwienieje przy jego uścisku. Agent niepewnie rozychla swoje wargi, gdzie między nimi wsuwa się broń, a jego serce niespokojnie bije w piersi, obawiając się tego, co zaraz nadejdzie. — Ssij ją — mruczy, a chłopak otwiera swe oczy, patrząc w niesmaczeniu na kryminalistę, który gotów jest do jakieś chorej zabawy. — Albo strzelę.. Tik-tak.. czas ucieka agenciku, już cię ostrzegałem przed wchodzeniem mi w drogę. Wykarz się odrobiną swojego wdzięku i zadowol mnie ssaniem mojej ukochanej zabawki — wyszczerza się diabelnie, a Taehyung widzi w nim prawdziwe zło, które nie ma żadnego zahamowania. — Daje ci trzy sekundy na zdecydowanie — dodaje, a w kącikach oczu Taehyunga zbierają się łzy, czując, że to jest zbyt wielkie upokorzenie, aby ulec komuś takiemu. Czy nie lepszą opcją była śmierć? 

— Raz — Criminal rozpoczyna odliczanie, a agent zaciska swoje powieki, mając ochotę przeklinać i wyzywać go, lecz jego usta uciszone były zabawką Criminala. Umieranie bez możliwości powrotu nie może dla niego następić tak szybko, a przynajmniej dopóki nie uda mu się go złapać na gorącym uczynku. — Dwa — słyszy, a jego palce zaciskają się na pościeli, siłując się z własną godnością, a życiem. Poddaje się losowi i zaczyna ssać długość broni, ku zadowoleniu przestępcy, który swym napalonym wzrokiem przygląda się jego poczynaniom.
Jeon nie może zaprzeczyć, iż widok agenta w takiej sytuacji sprawia, że twardnieje w intymnej sferze, jednak stara się powstrzymać swe żądze i jedynie zadowolić się niecodziennym widokiem jego agenta.

— Posłyszny z ciebie agent — mówi zadowolony, gdzie wysuwa broń z ust chłopaka. — A teraz grzecznie powiesz mi, gdzie masz zapasowe kajdanki — przybliża swoją twarz do zaczerwionionego chłopaka, który w zdenerwowaniu spluwa mu na maskę, przez co wargi kryminalisty zaciskają się w rozgniewaniu.

— Nic ci nie powiem! — podnosi głos. — Zboczony psychol! — dodaje, czując się okropnie we własnej skórze po tym, co zrobił dla własnego życia. 

— Chyba nie chcesz, abym żałował podjęcia wcześniejszej decyzji, bo mogę powrócić do uciszenia cię i zastrzelenia — warczy zirytowany, gdy upór agenta staje się dla niego problematyczny. Wystraszony Taehyung wstrzymuje oddech, gdy mężczyzna sunie bronią po jego klatce piersiowej, zatrzymując ją na jego kroczu. 

— To chyba jakiś żart — wydusza z trudem, gdy Criminal mocno przyciska broń do jego krocza. To zaś staje się dla niego karmą, gdy sam swojego czasu postrzelił w krocze nie tego człowieka, co powinien. To też nie było tak, że był on bez winy, bo mimo wszystko chciał go wykorzystać, będąc jego psychofanem, jednak Taehyung wierzył wtedy, że to Criminal. — W-W lewej kieszeni — mówi z drżeniem w głosie, a mężczyzna przysuwa dłoń do przedniej lewej kieszeni. — T-Tylna — wyszeptuje, a na ustach kryminalisty pojawia się zadziorny uśmiech, gdy jego dłoń wsuwa się pod jędrny tyłek agenta, gdzie wyciąga z kieszeni kajdanki.

— Jak chcesz potrafisz współpracować — mówi, gdy zakuwa rękę chłopaka, który przygląda się mu w milczeniu. — Jednak nie próbuj więcej wchodzić mi w drogę, bo nie będę już litościwy, a osoba, którą chronisz i tak zginie z mojej ręki — oznajmia mu, gdzie drugą część kajdanek przyczepia do ramy łóżka.

— Co tobie da zabicie go? — pyta, chcąc coś z niego wyciągnąć, jednak Criminal nie jest głupi i postanawia to pytanie zignorować. Wyciąga z kieszeni srebrną taśmę, którą nakleja na słodkie usteczka agenta, gdzie zębami zrywa koniec i odsuwa się od niego.

— Pasuje ci to — mówi, gdy widok skutego i uciszonego chłopaka go zadowala. Zdenerwowany Taehyung szarpie się, gdy widzi, jak Criminal odchodzi i znika w ciemności domu. — J, sprawy poszły nie po mojej myśli.. — mówi do słuchawki, gdzie po drugiej stronie słyszy go Hoseok.

— Zauważyłem. Przed domem stoi samochód z ministrem i trzema agentami — oznajmia mu.

— W takim razie zajmij się tym..

W tym samym czasie Namjoon opuszcza wóz wraz z dwoma agentami, gdy zdenerowany ciszą ze strony agenta Kima postawia wkroczyć do akcji.
— Zostań z ministrem — zwraca się do trzeciego agenta, który przytakuje w zrozumieniu głową. — A my pójdziemy zobaczyć, co z Taehyungiem — oznajmia Joon, który wyciąga z kieszeni pistolet, po czym razem z dwoma innymi agentami rusza do domu ministra.

Niespokojny mężczyzna siedzi w busie, gdzie staje się niespokojny przez przybycie kryminalisty do jego domu. Pilnowany przez jednego agenta spogląda przez szybcę na swoją posiadłość, lecz wchodzący do pojazdu zamaskowany czarną maską mężczyzna powoduje, że wystraszony wytrzeszcza swoje oczy. Pilnujący go agent wyciąga swą broń, jednak za późno, gdyż napastnik postrzela go bezzawahania.
— C-Czego ode mnie chcesz?! — pyta wystraszony, gdy mężczyzna zbliża się do niego.

— Zamknij mordę i siedź tutaj grzecznie — mówi ostro, gdzie zakleja mu usta i związuje jego ręce. Podchodzi do agenta, któremu wyciąga z kieszeni klucze od pojazdu, a sam przechodzi na przód pojazdu, by odpalić silnik i odejchać z piskiem opon sprzed domu mężczyzny. — CM jestem w drodze z naszym ministrem. Przyjadę z nim do twojego ulubionego miejsca — mówi do słuchawki, a wystraszony minister pokręca swą głową w sprzeciwie.

Namjoon wraz z agentami przechadzając się po domu słyszą wyraźny dźwięk uderzenia, który dochodzi z sypialni ministra. Uzbrojony szef agencji przekracza z wymierzoną bronią sypialnie, gdzie wytrzeszcza swoje oczy, gdy widzi związanego agenta Kima.
— Kurwa! Gdzie Criminal?! — pyta go zdenerwowany i zawiedziony agentem.

— Szefie, on ma zaklejone usta. Nie odpowie ci — oznajmia mu agent Han, a Namjoon podchodzi do agenta Kima, gdzie zrywa z jego ust taśmę, co jest bolesnym aktem na jego delikatne wargi.

— Nie powinniście tutaj przychodzić. On chce was wyrolować! — mówi na jednym tchu Taehyung, a zaskoczony Joon podbiega do okna, gdzie nie widzi przed wjazdem busa.

— Kurwa! — klnie wściekły, gdy agent Han rozkuwa Taehyunga.

— Mam nadzieję, że nie będzie bolało — mówi ciepło do Taehyunga, który uśmiecha się delikatnie, będąc mu wdzięcznym za pomoc i troskliwość, w przeciwieństwie do Namjoona, który przeklinał go i wszystkich w agencji, lecz nie siebie.

— To wszystko twoja wina! Jesteś bezużyteczny, Kim! — krzyczy w jego stronę, a Taehyung marszczy swoje brwi i ociera zakrwawioną wargę, którą skaleczył po długiej szarpaninie z Criminalem.

— To nie moja wina, że nie przyszedłeś wcześniej! — krzyczy, chcąc bronić się przed takim wytykaniem. — Poza tym on miał broń, jak miałem się przed nim bronić, skoro nie chciałeś mi dać niczego do obrony, prócz tej śmiesznej słuchawki do słuchania twojego pierdolonego oddychania! — dodaje zirytowany, gdy między nim a Joonem unosi się ciężka atmosfera.

— Uspokójcie się. Wszyscy zawiniliśmy — wtrąca się między nich Han Jungshik.

— Criminal Moon z pewnością nie działa sam... — mówi Taehyung, który odwraca wzrok, chcąc zapomnieć o tej żenującej sytuacji. — Słyszałem jak mówił do kogoś.. "J" — oznajmia, a Joon wzdycha ciężko.

— Tobie już nie ufam. Zresztą co to za agent, który daje się tak załatwić — pokręca zdenerwowany głową, a Taehyung zaciska swoje dłonie, wiedząc, że Joon w tym się teraz nie myli. Powinien zginąć, niż pozwolić na uległość przed kryminalistą. W życiu bardziej nie zawodził podczas misji, jak przy tych, które związane były z Criminal Moonem. — Nie chcę cię więcej w żadnej akcji związanej z Criminal Moonem. Gdy zostaniesz odwieszony, będziesz siedział otrzymywał misje z najniższej kategorii, a więszkość czasu spędzisz przy pracy modela, bo jedyne czym możesz się pochwalić w życiu to wyglądem, ale w głowie też coś trzeba mieć! — wykrzykuje mu w twarz, gdzie palcem uderza w jego skroń. Taehyung stara się trzymać twardo, żałując wzięcia udziału w tej misji, gdzie po raz kolejny dał ciała.

— Nie musisz być dla niego taki surowy, szefie. Każdy z nas ma problem ze złapaniem Criminal Moona, nawet ty nie jesteś w stanie tego zrobić, a wytykanie Taehyungowi kilku zawalonych misji i zniżanie jego kwalifikacji w takiej sytuacji jest nie fair — mówi agent Han, który patrzy w oczy Joona. — Powinieneś nas wszystkich zdegradować — dodaje, a zdenerwowany Joon unosi swoją dłoń.

— Przestań już, Han. Wiem, że chcesz go bronić, ale mojego zdania nie zmienię. On sam wiedział, że ma niezwalić tej misji. Nie ma co liczyć, że się za niego wstawię przed radę — mruczy z chłodem, spoglądając na Taehyunga. — Idziemy szukać furgonetki, a ty Kim... Wracaj lepiej do domu — dodaje, po czym mija Kima, a za nim idzie jeden z agentów.

— Nie przejmuj się, Tae. Wiesz, że Namjoon zawsze wszystkich przeklina, a potem jesteś mu potrzebny. Zrozumie, że był dla ciebie nie fair — mówi pocieszająco agent Han, a Taehyung uśmiecha się smutno.

— Pewnie masz rację — szepcze.

— Nie martw się — poklepuje go po ramieniu, po czym wybiega z pokoju, aby dołączyć do pozostałej dwójki.
Załamny Taehyung siada na łóżku, czując, że jego kariera i dobre samopoczucie w niej jest wielkim kryzysie, a jego pewność siebie znika przy wściekłym i zawiedzionym Namjoonie. Przykłada do swojego czoła dłoń, gdzie łzy opuszczają jego oczy, gdy ten kryzys daje mu do zrozumienia, że nie nadaje się na bycie agentem państwowym, nie potrafiąc złapać przeklętego Criminal Moona. 

— Jesteś skończony.. 

~

Jakie wrażenia? Taehyung bardzo się starał, jednak mimo iż nie wie, że za tą maską skrywa się jego pan, to jego dominująca aura wprawia go w stan uległości, mimo że nie potrafi tego dostrzec, to dzieje się wbrew jego woli.
Widzimy się w przyszłym tygodniu z kontynuacją dalszego przebigu akcji^^
I nie zapomnijcie, że już jutro rozdział do Pokusy 2 ^^

Zostawcie po sobie: 

Głosy i Komentrze


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top