Wybór róż
Karen, była pierwszą z jego kochanek. Była miła. Taka miła i słodka że ktokolwiek zakochiwał się w jej charakterze.
Ubierała się na ciemno dzięki czemu jej kasztanowe włosy ładnie z nimi komponowały(?). A to sprawiło że nie przeszła niezauważalna w jego oczach. Zbliżył ją do siebie, prezentami i kolaciami przy świecach i na koniec Karen się w nim zakochała.
Byli bardzo zbliżeni, wyglądało jakby ich historia była przeznaczona trwać na zawsze.
A później?
Później zaprowadził ją w wyjątkowe miejsce, do ogrodu róż. Urwał dwie róże, jedną czerwoną a drugą niebieską, z krzaka a potem zwrócił się do dziewczyny.
-Którą wybierasz, moja droga?- powiedział dziwnym głosem. Dziewczyna przyjrzała się uważnie kwiatom, potem chwyciła tą czerwoną i przybliżyła do nosa.
Natychmiast on ją zabił, przebijając jej brzuch jedną ze swoich macek, pozwalając krwi spływać na zielone poszycie.
Jej ciało zostało porzucone pomiędzy krzakami czerwonych róż, razem z innymi ciałami które wybrały kolor miłości, przeznaczone na zawsze kolorować ich krwią kwiaty z ogrodu.
Guisy była drugą z jego kochanek. Była piękna, tak bardzo że miała dużo ammiratorów, ale nikt nie zdołał skraść jej serce. Najbardziej zwróciły jego uwagę jej piękne błękitne oczy. Wyglądało jakby ktoś uwięziłmorze w jej gałkach ocznych.
Guisy zakochała się w nim jak w nikim innym. Zbliżył ją do siebie swoim ciałem, i po jednej namiętnej nocy, zaproponował jej "zabawę" z różami.
-Którą wybierasz, moja droga?- zapytał pokazując jej róże, jedną czerwoną, a drugą niebieską.
Guisy wybrała niebieską, ten sam kolor jej oczu. I to w tym momencie wyrwał agresywnie, rękami, piękność Guisy.
Jej twarz została zerwana i wrzucona pomiędzy krzaki razem z innymi, a jej niebieskie jak morze oczy kolorowały na niebiesko inne róże.
Jego trzecią kochanką była Colina. Jej największą cechą był spryt. Ją było najtrudniej zdobyć, prezenty i słodkie słówka dla niej nie wystarczały. Zajęło mu to dużo, ale to naprawdę dużo czas.
Ale na koniec i ona wpadła w wir miłości. Byli bardzo zakochani, nawet kiedy on jej powiedział żeby wybrała pomiędzy czerwoną, a niebieską różą. - Którą wybierasz, moja droga?-zapytał. Dziewczyna obserwowała przez chwilę kwiaty, później na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
-Żadną, Offenderman. Ani czerwoną, ani niebieską.- odpowiedziała z pewnością.
Więc on był zmuszony ją zostawić. Był taki zły że ją stracił.
Taki zły.
Ale gniew na szczęście szybko mu przeszedł. Dużo dziewczyn mogło jeszcze być uwiedzionych i zabitych.
A ty, moja droga, którą różę wybierasz??
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top