Minęło już kilka lat odkąd mieszkam sam z mamą.

Jest jedną z tych kobiet które bardzo uważają na oszczędność energetyczną, tak bardzo się uparła że czasami gasi światło nawet jak są jakieś osoby w pomieszczeniu!

Ta rzecz stała się bardzo wkurzająca, nawet jeśli się do tego przyzwyczaiłem, i dzisiaj też, w sobotni wieczór, wracam do domu wykończony, i nie przejmując się niczym wchodzę pod prysznic.

Odpoczynek, tego potrzebowałem. Ale właśnie w tym momencie moja mama gasi światło, wkurzam się i mówię żeby je załączyła, i tak robi.

Gdy nakładam szampon na włosy, światło znów gaśnie, tym razem moja mama przesadziła, to nie możliwe że zapomniała o tym co jej przed chwilą powiedziałem!

Na szczęście po chwili światło wróciło.

Wychodzę z kabiny i podchodzę do szlafroka, ale sekundę później światło znowu gaśnie.

I w tym momencie przeszywa mnie dreszcz, przypomina mi się ciekawy szczegół.

W sobotnie wieczory mojej mamy nie ma w domu.