Dziewczynka w parku

W parku była pewna dziewczynka.

Była sama, nie miała rodziców, ani przyjaciół.

Trzymała lalkę na swoich drobnych rączkach.

Przedstawiała następną uśmiechniętą dziewczynkę, z długimi bląd włosami, bardzo realistycznymi.

Kątem oka dziewczynka zobaczyła cień. Wydawało jej się że zrobiło się chłodniej.

Cień wciąż się pojawiał.

Za drzewami, wśród bawiących się dzieci.

Dziewczynka zaczęła iść szybciej, oddalając się od rodzin.

Cień był coraz bliżej, i wydawało jej się że jest coraz bardziej zimno.

Zatrzymała się na polanie.

Cień ją dogonił.

Przed nią pojawił się mężczyzna.

Wysoki, szczupły, blady, z zielonymi oczami i ciemnymi włosami.

W ręce miał nóż. Teraz było naprawdę zimno.

Dziewczynka kochała zimno.

Błyszczały jej oczy.

A błyszczące zielone oczy mężczyzny zgasły.

Mężczyzna upadł na kolana, a jego wnętrzności znalazły się na zielonym poszyciu.

W parku była pewna dziewczynka.

Była sama, nie miała rodziców, ani przyjaciół.

Trzymała lalkę na swoich drobnych rączkach.

Przedstawiała mężczyznę, z zielonymi błyszczącymi oczami.

Bardzo realistycznymi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kto się spodziewał takich obrotów spraw? ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top