Płacz w niczym nie pomoże

Wycelowałem pistolet w tego chorego drania, który zabił moją żonę. Łkał, był przerażony tym co zaraz się stanie. Pociągnąłem za spust.

Może gdyby jakoś to wyjaśnił, albo spróbował mnie uspokoić to pozwoliłbym mu żyć.

Ale oczywiście nie mogło się to stać. Przecież urodził się on dopiero kilka minut wcześniej...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top