Do What U Want

Zacznę od tego, że byłem ogromnym fanem Lady Gagi. Mogłem godzinami słuchać jej piosenek, z wypiekami na twarzy oglądałem jej występy na żywo, tworzyłem nawet stronkę o niej... Dlaczego to się zmieniło?

Przez piosenkę "Do What U Want".

Słuchałem jej już wcześniej kilkanaście razy, także tego feralnego dnia.

Na portalu społecznościowym stworzonym z myślą o Little Monsters pojawiło się wiele postów dotyczących teledysku do tej piosenki. Wiele osób uważało, że są to trollposty, gdyż z nikomu nieznanych powodów Gaga postanowiła nie wydawać tego teledysku. Postanowiłem sprawdzić, co jest grane i napisałem do osoby, która jako pierwsza opublikowała post o wideoklipie. Ta od razu przesłała mi dziwny link, którego wolałem nie sprawdzać na swoim komputerze, więc skopiowałem adres w Wordzie i wrzuciłem na pendrive'a z myślą o tym, by sprawdzić to następnego dnia w szkole.

Myśl o tajemniczym linku zżerała mnie od środka tak bardzo, że tej samej nocy wklepałem go w przeglądarce. Link przeniósł mnie do słabo zrobionej strony, której jedynym elementem było okienko z przyciskiem "PLAY". Pełen złych przeczuć wcisnąłem przycisk, i... Boże... do dziś tego żałuję.

Klip zaczynał się ujęciem Lady Gagi podczas jej ostatniego koncertu w ramach trasy "Born This Way Ball". Gaga trzymała się za biodro i krzyczała. Nie był to jednak tamten pamiętny krzyk z nagrań fanów będących "szczęśliwcami", którzy oglądali tamten koncert w Montrealu na żywo. Ten krzyk był o wiele bardziej żałosny, czuć było, jakby podczas tego krzyku z Gagi uchodziło życie. Scena trwała ok. minuty i kończyła się upadkiem Gagi. Za jej plecami widziałem jakiś humanoidalny kształt z okropnym uśmiechem. Wyglądało to przerażająco.

Po 20 sekundach niezmąconej czerni zaczynała się część właściwa klipu. Piosenkarka zmierzała nocą na pozłacanym wózku w dół jakiejś ulicy w Nowym Jorku. Śpiewała, lecz jej głos był inny, pełen bólu, rozpaczy. Dopiero kiedy zaczął się refren zauważyłem, że nie siedziała ona na wózku z własnej woli, była do niego przykuta. Dosłownie. Z jej nóg leciała krew, a ręce były skrępowane skórzanymi pasami. Ten sam humanoidalny kształt pchał jej wózek dalej, aż do jakiegoś budynku, który wyglądał na opuszczony.

Wtedy kształt wepchnął Gagę do środka, a moim oczom ukazała się sala tortur. Żelazna dziewica, krzesło elektryczne, chińska tortura wodna... Na samym środku sali stała gilotyna z pozłacanym ostrzem. Zacząłem się wtedy bać - co trzeba brać, żeby zrobić tak straszny teledysk? Jednak w tamtej chwili usłyszałem głos. Nie mogę powiedzieć, czy był żeński, czy męski, gdyż był strasznie zniekształcony.

Z tego, co zrozumiałem, głos był obrażony na Germanottę za to, że ta się od niego odwróciła i nadeszła pora zemsty, jednak, jeśli go przeprosi, może jej wybaczy, ale przebaczenie będzie miało wielką cenę. Gaga zaczęła łkać i przepraszać Kształt za to, że go zostawiła. To jednak było dla niego za mało, bo zaczął pchać Gagę w stronę chińskiej tortury wodnej. W tym momencie ekran zaczął się ściemniać, a z głośników zaczęły wydobywać się straszne krzyki mrożące krew w żyłach.

Po 3 minutach Głos powiedział: "Dobrze, wybaczam, i cieszę się, że wróciłaś na ścieżkę Iluminacji. "W tym samym momencie na ekranie zaczęło pojawiać się słowo "NOW", a po chwili zmieniło się na słowo "KNOW".

Od tamtej pory już nigdy nie słuchałem żadnej piosenki Lady Gagi, usunąłem konto na portalu zrzeszającym jej fanów, a płyty spaliłem. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz...

...czemu mój głos zaczął przypominać głos Kształtu?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top