Jane the killer, czyli jak przeżyć bez krwi
Nadszedł teraz czas na naszą "damską" wersje Jeffa, czyli Jane, którą część fandomu kocha, a część nienawidzi. A część shipuje ją jeszcze z Jeffem. Od razu tutaj wspomnę, nie mam nic tak naprawdę do nikogo, ale radziłabym przemyśleć shipowanie żonatej lesbijki z mordercą jej rodziców. No ale wracając do samej Jane, według mnie jest to postać, która miała swój potencjał. Gdyby dobrze ją zrobić, coś ciekawego mogłoby z niej wyjść. Niestety jej oryginalna creepypasta ma sporo niedociągnięć (choć moim zdaniem czyta się ją lepiej niż oryginalną creepypastę Jeffa), a do tego stworzono jeszcze fanowską wersję, gdzie już i tak nie najlepszą historię Jane połączono dodatkowo z historią naszego mordercy z okresem na twarzy i wyszło jeszcze gorsze...coś, bo nawet nie wiem, jak to nazwać. Czytając wersję fanowską miałam wręcz wrażenie, że ktoś chciał zrobić z Jeffa i Jane parę pokroju Jokera i Harley, ale chyba nie do końca wyszło. W każdym razie ja mam takie skojarzenie. Osobiście nawet lubię tę postać, przede wszystkim za pomysł na nią i za to, że gdyby poprawić jej creepypastę, byłaby ona nawet ciekawa. Podoba mi się na przykład to, że Jane, będąca postacią z creepypasty, sama jest ofiarą innej takiej postaci, czyli Jeffa, według mnie to ciekawy pomysł i naprawdę żałuję, że nie zrobiono jej trochę lepiej. A teraz zapraszam do przeczytania streszczeń trzech opowiadań o naszej Jane oraz paru ciekawostek o niej.
Oryginalna historia, czyli Born of Science: Jane the killer - stworzona przez naukę, Jane the killer: Na początek dowiadujemy się, że w 2002 roku Jane straciła rodziców, których zabił Jeff, musiała zacząć pracować jako kelnerka za marne pieniądze i opiekować się 13 letnią siostrą Jessie. No i pewnego dnia Jane w pracy przeczytała artykuł o tym, że bank krwi szuka osób, które oddadzą krew i że jeśli krew będzie pochodziła od zdrowej osoby, ta dostanie za nią 15 000 tysięcy dolarów. No i Jane dochodzi do wniosku, że warto tą kwestię ogarnąć, spisuje sobie adres banku krwi i numer telefonu, po czym wraca do pracy. Później dziewczyna rozmawia o swoim pomyśle ze znajomą z pracy, a wieczorem w radiu mówią o poszukiwaniach Jeffa the Killera i że weźmie się za to FBI, CIA i Departament Sprawiedliwości. Ta wiadomość polepszyła humor Jane, która następnie zajęła się obsługiwaniem kolejnego klienta.
Potem idzie przygotować jego zamówienie, a on kontaktuje się z kimś dzięki urządzeniu na swoim uchu, stwierdzając, że "znaleźli idealną kobietę". W tej samej chwili dowiadujemy się, że mężczyzna to Markus East, agent FBI, którego zadaniem było schwytanie Jeffa. Dowiadujemy się też, że w końcu rzekomo jego współpracownicy/przełożeni znaleźli sposób na złapanie mordercy. Następnie Jane przynosi mu zamówienie, mija znów trochę czasu i dziewczyna kończy pracę, a z niej udaje się prosto do banku krwi. Mamy opis budynku, który z zewnątrz wyglądał nieciekawie, ale w środku przypominał gabinet lekarski. Jane krótko rozmawia z recepcjonistką i udaje się we wskazane przez nią miejsce. O dziwo nie musi też podpisywać żadnych papierów. Jane zostaje pobrana krew, dowiadujemy się, że ma ona grupę 0-.
Dziewczyna wraca do recepcji, gdzie znów rozmawia trochę z recepcjonistką, tym razem o swojej sytuacji rodzinnej, i dostaje pieniądze. Następnego dnia w pracy otrzymuje ona telefon z banku krwi. Beth Williams, jedna z lekarek w banku krwi prosi ją o kolejną próbkę krwi, za którą proponuje 10 tysięcy dolarów. Jane zgadza się i tydzień później znów zjawia się w tym samym miejscu. Oddała krew, dostała pieniądze i miała odejść, ale zanim wsiadła do samochodu, zaczepiły ją dwie kobiety, agentki CIA. Za zgodą Jane zabierają ją do głównej bazy CIA w Los Angeles. Tam dziewczyna rozmawia z kolejnym agentem, od którego stara się wyciągnąć informacje na temat tego, co się właściwie dzieje.
Mężczyzna wyjaśnia jej, że pracują nad schwytaniem Jeffa i że po konsultacjach z owym bankiem krwi doszli do wniosku, że Jane ma idealny typ krwi i prawdopodobnie jest kluczem do złapania Jeffa. Agent wyjaśnia zaskoczonej dziewczynie, że musi jedynie spotkać się z ich doktorami i potem w swoim czasie wróci do domu. Jane zgodziła się i została przebadana przez okulistę i kardiologa, w międzyczasie dowiadujemy się, że ma ona niebieskie oczy. A przynajmniej jedno, bo cały czas mówią tam tylko o jednym oku. Potem ma jeszcze jakieś testy na zręczność itp., po czym jacyś strażnicy zabierają ją... gdzieś. Nie wiadomo jeszcze gdzie. Jane widzi po drodze pokój z martwymi ciałami młodych kobiet, panikuje i atakuje strażników, dzięki czemu dowiadujemy się, że walczy dość dobrze, bo nauczyła się co nieco od ojca swojej żony, szeryfa Nika.
Ostatecznie jeden z lekarzy uspokaja Jane, która traci chwilowo przytomność. Dziewczyna budzi się przywiązana do fotela w białym pomieszczeniu, a całość wygląda jak gabinet dentystyczny. Przed sobą ma jedynie szybę wenecką, a w jej ciało powtykane są różne rurki i elektrody. Następnie odzywa się jakiś damski głos, okazuje się, że to Beth Williams. Wyjaśnia, że to ona ją uspokoiła i że Jane ma naprawdę zdrowy typ krwi, po czym zapewnia, że będzie ją nadzorować w trakcie eksperymentu. Wtedy jedna z agentek wyjaśnia o co z tym wszystkim chodzi.
Otóż policja nie potrafiła złapać Jeffa, który zabił wielu ludzi, w tym Bruce'a i Paulę, rodziców Jane. Stany Zjednoczone ufundowały więc za 603 miliony dolarów ten eksperyment, w którym pomaga FBI, CIA, Departament Sprawiedliwości i marszałek stanu. Jane zostaje też poinformowana, że za chwilę jakiś naukowiec przyniesie specjalne serum. W pomieszczeniu pojawili się doktor i naukowiec, którzy zaczęli przygotowywać Jane. Przynieśli ze sobą fioletowe serum zwane Płynną Nienawiścią.
W wielkim skrócie zamierzali oni zastąpić tym czymś krew Jane, a samą krew chcieli oddać Czerwonemu Krzyżowi. Dziewczyna z lekką obawą poddała się zabiegowi. Genialni naukowcy wypompowali z Jane krew, przez co nastąpiła jej śmierć kliniczna. W trakcie tej niesamowitej przygody dziewczyna ma okazję porozmawiać z rodzicami. Przy okazji dowiadujemy się, że jej ojciec pracował w armii. Paula i Bruce pocieszają córkę, jednocześnie informując ją, że chwilowo jest nieżywa, ale będą z nią póki nie wróci znów do życia. Potem cała trójka chwilę rozmawia, przypatrując się ciału Jane, do którego wpływa stopniowo to dziwne, magiczne serum. Wyznają sobie miłość, Paula i Bruce zapewniają, że są z Jane dumni i że zawsze będą z nią w jej sercu itp., jak przystało na rodzinę.
Gdy cała Płynna Nienawiść znalazła się w żyłach Jane, ta wróciła do życia i odzyskała przytomność. Jane spostrzega, że jej skóra zmieniła kolor na biały, a włosy z blond stały się czarne. Wkurza się i uwalnia z więzów dzięki zwiększonej sile. Dziewczyna zaczyna krzyczeć i jeszcze bardziej się denerwuje, przez co jeden z naukowców ostrzega ją, że przez 90 sekund będzie teraz czuła niekontrolowaną złość, bo jej ciało wypełniła Płynna Nienawiść. Jane jeszcze bardziej się wkurza i sama przyznaje, że wygląda jak "pieprzona mąka". Dziewczyna roztrzaskuje krzesłem szybę wenecką, wpada w szał i zaczyna zabijać doktorów oraz strażników, którzy nawet nie mogą jej powstrzymać, bo wszelkie rany od razu jej się goją. Następnie Jane dziękuję pozostałej przy życiu grupie za przemienienie jej, po czym obiecuje zabić Jeffa, przed czym nic jej nie powstrzyma. Po 90 sekund Jane faktycznie się uspokoiła i wtedy zrobiono jej kolejny komplet badań. Jane po zakończonych badaniach wzięła swoje brudne od krwi ubrania i udała się do domu, całkiem naga (była naga podczas badań). Po drodze bierze czarne dresy i czarny podkoszulek, które schły gdzieś w domu na przedmieściach. Jane przebiera się i wraca do domu, gdzie czekały na nią Jessie i Mary. Jej powrót oczywiście bardzo je ucieszył. Następuje miłe przywitanie. Creepypasta kończy się stwierdzeniem, że Jeff ma wielką konkurencję, bo dookoła jest masa kryminalistów. I że lepiej nie iść spać, bo nie obudzisz się, gdyż Jane the Killer idzie po ciebie.
List Jane: Tym razem wszystko zaczyna się od informacji, że któregoś dnia latem Jeff the Killer zabił kolejne osoby, małżeństwo. Przeżyło ich 4 miesięczne dziecko, przy którym policja znalazła list napisany na odwrocie papierowej torby z supermarketu. Niania, na czas zabójstwa schowana w szafie, zeznała, że czuła zapach kobiecych perfum i widziała ślady po kremie do ciała na łóżeczku dziecka. Policji udało się odszyfrować list. Okazało się, że była to wiadomość od Jane do Jeffa. Ostrzega go ona, że nadal poszukuje chłopaka, że go dopadnie i że zapłaci on za śmierć sowich ofiar. Następnie Jane wyjaśnia, że gdy ona kogoś zabijała, wyobrażała sobie, że to właśnie Jeff. Jane, krótko mówiąc, wyzywa Jeffa i wyznaje jak bardzo go nienawidzi. Jane ostrzega, że pewnej nocy zło stoczy walkę ze złem, a ona zabije go.
Streszczenie wersji niekanonicznej: Na początku Jane przedstawia się jako Jane Arkensaw, znana bardziej jako Jane the killer. Później opowiada jak poznała Jeffa. Gdy miała 13-14 lat, na jej ulicy zamieszkali nowi sąsiedzi. Jane nie rozmawiała z Jeffem, ale uznała go za zwykłego, dobrego dzieciaka. Gdy pewnego dnia dziewczyna spieszy się do szkoły, zauważa przez okno Liu i Jeffa oraz zmierzającą w ich stronę świętą trójcę zjebów, czyli Randy'ego, Troy'a i Keitha.
Jane mówi nam, że terroryzowali oni wszystkich i z tego powodu jej rodzice zawozili ją do szkoły samochodem, aby nie musiała korzystać z autobusu i spotykać tych super ziomków. Jane wyjaśnia, że wszystkie dzieciaki były zastraszane przez ekipę, która nosiła z sobą noże. Ostatecznie dziewczyna z ciekawości zaczyna obserwować sytuację. Jest świadkiem, jak Jeff bije Randy'ego i łamie mu nadgarstek. Jane głośno wykrzykuje, że Jeff to debil i wtedy po schodach zbiegają jej rodzice. Razem obserwują, jak Jeff daje całej twórce piękny wpierdol. Jane stwierdza, że oglądanie walki Jeffa było niepokojące, gdyż chłopak za bardzo się podczas tego wszystkiego cieszył. Później zjawiła się policja i wraz z kierowcą autobusu pomogli ofiarom, a Jeff i Liu uciekli. Rodzice Jane olali sprawę, gdyż jej ojciec miał jakąś nieprzyjemną sprawę z policją, gdy... w sumie nie wiadomo o co chodzi. Zdania są tutaj skonstruowane bez jakiegokolwiek sensu, jest jednak wspomniane o jakimś "zaginionym koksie".
Tak czy inaczej, rodzice Jane nie przepadają za policją, więc olali wszystko ciekłym moczem i odwieźli po prostu córkę do szkoły, upominając w międzyczasie ją, aby nigdy nie rozmawiała z Jeffem. Potem jest gadka bez sensu o plastyce i o barwach. Chyba znów ktoś chciał dodać do creepypasty nieco...poetyckiego brzmienia, ale no, nie wyszło. Jane nie widziała Jeffa cały dzień, a gdy w końcu go zobaczyła, zauważyła jedynie, że chłopak uśmiechał się sadystycznie jak jakiś szaleniec. Dziewczyna uznaje go za dziwaka i wybiega ze szkoły zaraz po dzwonku kończącym lekcje.
Następnego dnia Jane widzi radiowóz przed domem Jeffa. Z perspektywy Jane mamy opisane, jak to policja zabiera Liu, a Jeff rozpacza i prosi brata, aby wyjaśnił wszystkim, że to on, Jeff, jest winien całej tej sytuacji z Randy'm. Policja odjeżdża z Liu, matka Jeffa wraca do domu, a on zostaje na zewnątrz i płacze. Jane opowiada, jak to w szkole pojawiły się różne plotki na temat Randy'ego, jego bandy i samego Liu oraz jak bardzo wszyscy się cieszyli, że trójka pojebów nie będzie przez jakiś czas chodzić do szkoły.
Jane wyjaśnia, że nie chciała mieć nic wspólnego z braćmi, ale żal jej było Jeffa. Napisała mu więc wiadomość na kartce, w której zawarła informacje, że ma przyjaciele tutaj i że będzie zeznawała w procesie Liu na jego korzyść. Po prostu opowie, jak było naprawdę. Kartkę zostawiła na ławce Jeffa i podpisała się "J". Po lekcji zauważyła, że Jeff siedział na swoim miejscu, a kartka zniknęła.
Nadeszła sobota. Dzieciak z naprzeciwka wyprawiał urodziny, rodzice Jane byli w pracy. Gdy dziewczyna chciała zamknąć okno, zauważyła, że Jeff bawi się z dzieciakami na przyjęciu. Później spostrzegła oczywiście Randy'ego, Troy'a i Keitha. Jane widzi, jak zaczyna się bójka, widzi też, jak trójka zjebów grozi wszystkim broniom. Dziewczyna chce wezwać pomoc, ale pada jej bateria w telefonie. Następnie mamy opis bójki między Jeffem i tamtą trójką.
Jane pobiegła do sypialni rodziców i znalazła telefon ojca, po czym zadzwoniła na 911 i wezwała pomoc. Pominę poziom rozmowy z dyspozytorką, bo to nie brzmiało zbyt profesjonalnie. Chyba za dużo wymagam od tej creepypasty. Następnie słychać strzały, Jane upuszcza telefon, który się niszczy, potem podbiega do okna i mamy więcej strzałów i więcej chaosu, a w tym wszystkim słychać krzyk Jeffa.
Dziewczyna widzi ogień, biegnie więc po gaśnicę i udaje się do domu, gdzie miała miejsce cała akcja. Jane, widząc zmasakrowane ciało Jeffa, mdleje. Ocknęła się w szpitalu. Dowiadujemy się, że dziewczyna tam trafiła, bo upadła i uderzyła się głową w gaśnicę. Jane pyta o stan Jeffa, ale niestety nie dowiaduje się o nim nic. Później w szpitalu zjawili się rodzice dziewczyny, a dziewczyna opowiedziała im o całej sytuacji. Dziwi się przy tym jakim cudem została rozpoznana i jak szpital zdołał wezwać jej rodziców, skoro nie miała przy sobie dokumentów... No tak bo np. sąsiedzi, którzy byli na przyjęciu, NA PEWNO jej nie kojarzyli, prawda? To wcale nie tak, że mieszkała przecież po drugiej stronie ulicy i zapewne choć trochę ją znali, nie no, to byłoby za proste.
Później do sali Jane wbijają też *fanfary* rodzice Jeffa! Po tym jak wszyscy się sobie przedstawiają, Jane opowiada o tym, jak naprawdę wyglądało to całe zajście na przystanku z Randy'm i jego ekipą. Jane chce zeznawać na korzyść Jeffa i Liu, ale okazuje się, że nikomu to w sumie niepotrzebne, bo Liu już i tak wypuścili z więzienia po śmierci trójcy zjebów. Cóż, łatwo tam trafił, to i łatwo wyszedł. Następnie rodzice Jeffa dziękują Jane za pomoc ich synowi i zapraszają ją i jej rodzinę na kolację, która odbędzie się jak tylko nasz główny urwis (czyt. Jeff) wyjdzie ze szpitala.
Rodzice dziewczyny uznali że to dla nich zaszczyt i w ogóle że to zajebisty pomysł. Na tym w sumie kończy się ta nudna, tak samo pozbawiona sensu jak reszta tej creepypasty, scena. Jane opuściła szpital po dwóch dniach, a po powrocie do szkoły stała się tam najważniejszą i najsławniejszą osobą, bo wszyscy chcieli wiedzieć, co się wzięło i odpier...odjaniepawliło na tej niesławnej imprezie, a dziwnym trafem z całej szkoły, oprócz Liu i Jeffa, była tam tylko Jane. Tak więc każdy chciał coś od niej usłyszeć, ale ona opowiedziała co widziała tylko swoim przyjaciołom, byli to: Dani, Erica, Marcy. Nie wiem w sumie po co podaję wam ich imiona, bo właściwie to wnoszą one do całej creepypasty całe nic, ale powiedzmy, ze to dodatkowa ciekawostka. Zakładając, że w tej historii może być cokolwiek ciekawego... Później ci przyjaciele komentują to, czego dowiedzieli się od Jane i mamy krótkie opisy ich charakterów, stylów itp. I to też oczywiście wnosi do creepypasty całe nic. Jakby... Nie chcę, aby mnie źle zrozumiano. Czasem, w DOBREJ opowieści fajnie jest, gdy autor poda jakieś nawet nieistotne szczegóły, w pewien sposób wzbogaca to świat przedstawiony. Tyle że tutaj te szczegóły tylko niepotrzebnie męczą czytelnika, przedłużając tylko już i tak długą creepypastę (choć na szczęście nie aż tak długą jak np. Candy Pop i Candy Cane albo kilka innych). Warto też dodać (w sumie to nie warto tego dodawać, ale powiem wam i tak) że mamy tutaj też opis wyglądu Jane. Ma ona brązowe włosy i zielone oczy (piszę to na wypadek gdyby kogoś to interesowało). Następnie jedna z tych "psiapsiółek" stwierdza, że Jane pewnie chciała zobaczyć swoją miłość przed przyjazdem karetki, dlatego tam polazła i że na pewno podoba się Jeffowi. Potem zaczynają się typowe żarty i śmichy - chichy że ich kumpela się w kimś zakochała itd.
Mijają tygodnie, wszystko wraca do normy. Wraca też Liu, do szkoły. I znajduje sobie kumpli, ale to właściwie nieważne. Pewnego dnia podbija do Jane i mówi, że za niedługo Jeffowi zdejmują bandaże, więc niech się tam z rodziną szykuję już pomału na tą popijawę co jej obiecali rodzice Jeffa (czyt. na kolację z podziękowaniami). Potem oboje nawzajem się chwalą za to, co zrobili, czyli ona chwali go za poświęcenie się dla Jeffa i pójście za niego do więzienia, a on ją chwali za... w sumie też za poświęcenie się dla Jeffa i próbę ugaszenia go, gdy postanowił zmienić się w ludzką pochodnię.
Dwa dni później to się stało! Nadszedł ten dzień! Ten wyjątkowy dzień! Czyli po prostu Jeff opuścił szpital. Matka Jane cieszy się, że będą mieć za kilka dni bezpłatną kolację (XD? Wiem, że to miał być "żart", a przynajmniej tak sądzę, ale stał się chyba dla mnie kwintesencją całego tego zażenowania, które czułam, czytając to). Kilka godzin później Jane słyszy samochód i widzi, że Jeff wrócił ze szpitala, więc postanawia go podglądać, a co tam! Jednak przez to tylko się przeraziła, bo chłopak wyglądał jak wyglądał, czyli nie najlepiej (myślę, że wszyscy dobrze wiedzą, jak dokładnie wyglądał), a do tego uśmiechał się tak jak wtedy, gdy załatwił na przystanku trójkę debili. I teraz miała chyba miejsce najzabawniejsza i najgłupsza scena... Otóż Jeff POPATRZYŁ na Jane, a jego wzrok tak ją przeraził, że aż straciła poczucie czasu i myślała, że gapią się tak na siebie godzinami. A potem przyszli jej rodzice i gdy spytali ją, co się stało, ona krzyknęła i zemdlała. Wydaje mi się, że wszechobecne zażenowanie w tej scenie nie wymaga komentarza.
Jane budzi się, gdy jest już ciemno i nigdzie nie ma jej rodziców. Zaczyna chodzić po domu i szukać sensu życia, ale zamiast tego znajduję na stole w kuchni kartkę z wiadomością: "Nie idziesz na kolację? Twoi przyjaciele już tu są" czy coś takiego. Jane idzie do salonu i wygląda przez okno. Widzi zapalone w domu Jeffa światła oraz jego samego w oknie, z nożem w ręku. I stwierdza, że WIE ŻE MUSI TAM IŚĆ. Jane wraca do kuchni, a tam wygląda przez okno i widzi "rozmazaną czerwień na nim". Jeśli spytacie, czy to była krew, farba, sok pomidorowy albo wynik halucynacji Jane, to powiem wam, że nie mam zielonego pojęcia. Bo ani nie jest to potem wyjaśnione, ani nic nie wynika z kontekstu. A przynajmniej ja nie zdołałam znaleźć nic, co mogłoby wyjaśnić, co niby było na tym oknie? Albo za oknem? Ale to w sumie nie ma znaczenia, zresztą jak cała ta creepypasta. Jane wzięła jeden z noży z kuchni. Chciała też wezwać pomoc (tu akurat brawa dla niej, nie każda bohaterka creepypasty albo fanfika wpadłaby na takie zwyczajne, prawidłowe rozwiązanie). No niestety kabel od telefonu był odcięty, a Jane uznała, że boi się szukać innego telefonu, bo jeszcze coś się jej stanie. Boi się też iść do sąsiadów, bo jeszcze Jeff załatwi i ich, więc zamiast tego postanawia iść się z nim napierdalać. No i poszła...
Gdy dotarła do domu Jeffa, otworzyła drzwi. Z zamkniętymi oczami, bo się bała. Z ZAMKNIĘTYMI, KURWA, OCZAMI. Rozumiecie to? Macie walczyć na śmierć i życie z mordercą i kurde zamykacie oczy XD W każdym razie, zjawia się i Jeff. Na jego widok (tak, Jane w końcu otworzyła oczy) dziewczyna krzyczy i, jak to ma w zwyczaju, mdleje. U niej to już chyba normalka.
Jane ocknęła się przy stole w jadalni, oczywiście bez broni. Potem widzi ciała rodziców Jeffa, swoich, Liu oraz własnych przyjaciół z wyciętymi uśmiechami na twarzach i ranami w piersiach. Jane chce krzyczeć, ale jest zakneblowana i przywiązana do krzesła, więc za bardzo jej to tym razem nie wychodzi. I dobrze, bo znowu by jeszcze potem zemdlała i wpadłaby w jakieś błędne koło. Zjawia się Jeff i grozi jej nożem oraz pierdoli dalej coś o tym w jak zjebany sposób postrzega piękno. A następnie obiecuje Jane, że ją też upiększy tak jak zebranych tam ludzi. I potem mamy coś, jedno zdanie, które szczerze mnie tutaj rozbawiło. Otóż Jane nazywa Jeffa odrzutem Jokera. Jeffa to rozbawiło, po czym przyniósł pojemnik z wybielaczem i benzynę. W tym czasie Jane rozpaczała z powodu śmierci bliskich. Nie zaskoczę chyba nikogo, jeśli powiem, że Jeff oblał tym wszystkim Jane, a potem rzucił na nią zapaloną zapalniczkę. No i Jane swoim zwyczajem krzyczy i mdleję, a wcześniej słyszy tylko śmiech Jeffa i jego słowa w stylu "do zobaczenia, przyjaciółko".
Jane odzyskuje przytomność w szpitalu, a w jej sali jest masa kwiatów. Spędza tam jakieś dwa tygodnie, trochę gada z pielęgniarkami, ale ich rozmowy są nudne, więc daruję sobie streszczanie ich, a wam czytanie o tym. Jane po wybudzeniu ze śpiączki medycznej ogląda się w lustrze i widzi, że nie ma włosów, skóra jej się spaliła i ogółem wygląda jak gówno, podobnie zresztą jak Jeff. Potem wbija jakiś kurier czy ktoś i przynosi przesyłkę dla Jane. I nagle mamy wspomniane, że odbiera ją Jackie, czyli ta pielęgniarka. Chyba. Tyle że ona się wcześniej Jane nie przedstawiła, a opowieść jest z jej perspektywy, więc byłoby fajnie, gdyby wspomniała, skąd zna imię pielęgniarki, a nie pojawia się tam ono tak z dupy. Choć w sumie wszystko w tej creepypaście pojawia się tak z dupy, więc czego ja wymagam.
Jane spławia Jackie i otwiera paczkę. Dostała w niej białą maskę i czarną sukienkę, czyli swój obecny standardowy strój, do tego była tam też czarna peruka, rękawiczki, bukiet czarnych róż i ostry nóż kuchenny. Dostała też notatkę, gdzie Jeff przeprasza ją, że miał ją uczynić piękną, ale to spierdolił. I że oddaje jej nóż, który pewnie chce z powrotem. A wiemy że pisał to Jeff bo na koniec się łaskawie podpisał.
Jane ukrywa prezenty pod łóżkiem, a gdy wraca pielęgniarka, mówi jej, że dostała tylko kwiaty. (Może ja się nie znam, ale łóżko szpitalne kojarzy mi się z takim dość wysokim łóżkiem, pod którym nie da się nic ukryć). Następnie Jane wymknęła się nocą ze szpitala, podpierdalając po drodze buty jakiejś pielęgniarki. Wychodzi na to, że to był jakiś szpital widmo albo szpital, gdzie ludzie mieli wywalone na inne, "dziwne" osoby. Będąc pielęgniarką, gdybym zobaczyła kogoś ubranego tak jak Jane, to bym spytała kim on jest, co tu robi itp. No ale może to ja jestem jakaś dziwna.
Dziewczyna tak wędrowała i wędrowała bez celu, aż doszła na cmentarz i poszła zobaczyć groby swoich rodziców. Płakała nad nimi całą noc. No i następuję moment, gdzie ta creepypasta miała zabrzmieć chyba poważnie, smutno i wstrząsnąć w ten sposób czytelnikiem do głębi. Ja poczułam jedynie wstrząsy spowodowane śmiechem, gdy przeczytałam, jak to podczas wschodu słońca Jane uznała, że jej życie się teraz całkowicie zmieniło i ma nowy cel, którym jest zabicie "Jeff the Killer" (nie mam pojęcia, dlaczego w wersji, którą czytałam, jego pseudonim był nieodmieniony, ale ok, olejmy to i przejdźmy dalej, bo gdybym tak miała przyczepiać się do każdej pierdoły tutaj to by było znacznie więcej tego wszystkiego do czytania). Do tego nazwała się "Wieczną Jane", bo "bardziej wieczne dla Jeffa niż jego szaleństwo, jest jego śmierć". Tutaj ewidentnie ktoś chciał zabrzmieć poważnie i wywołać szok oraz poruszyć serca czytelników tak dobitną, piękną, mądrą, zrozumiałą i sensowną metaforą. Tyle że ona nie jest ani dobitna, ani piękna, ani mądra, ani sensowna, ani zrozumiała, bo ja nadal nie wiem o co autorowi w tym chodziło. Znaczy, sens da się z tego wyczytać, ale tak źle ubrał w słowa myśl, którą chciał przekazać, że gorzej być po prostu nie mogło.
Wracając do fabuły tego arcydzieła, Jane ostatecznie postanawia schwytać Jeffa i go zabić. Potem mamy to okropne wyjaśnienie, że ona zabija ofiary Jeffa przed nim, po prostu zanim on sam je zabije. To ma całkowicie zero sensu i tak jak wyjaśniałam, nie, tak nie jest XD A potem jeszcze mamy dopisek, że to jest właśnie historia Jane. Nie wiem czy to tłumaczenie jest błędne, czy w oryginale było to już tak dziwnie sformułowane, ale na ostatek mamy jeszcze dodane kilka zdań, z których chyba wynika, że mamy przyjąć tą jej historię jako fakt. A jeśli tego nie zrobimy, to ona ma to w dupie, bo w ogóle ona wszystko i wszystkich ma w dupie i idzie teraz polować na Jeffa bo zapada noc. Przynajmniej ja tak zrozumiałam tych kilka ostatnich zdań. Skomentuje to tak: XDDD Nie ma to jak zabrać komuś postać, napisać swoją wersję jej historii i jeszcze bezczelnie dodać, że TO JEST PRAWDZIWA HISTORIA JANE THE KILLER. A ludzie zastanawiają się, dlaczego fandom creepypast jest uznawany za zły i dlaczego Ticcy Toby go opuścił...
Moce: Jane zyskała je dzięki efektowi płynnej nienawiści. Są to:
- Zwiększona siła, zwinność, wytrzymałość, szybkość
- Niewidzialność
- Zwiększona tolerancja na alkohol, narkotyki i tytoń
- Przyspieszony metabolizm
- Przyspieszone gojenie ran i regeneracja kończyn
Osobowość: Jane jest osobą charyzmatyczną i bardzo inteligentną. Postrzegana jest jako postać kusząca przestępców, aby uzyskać przed nich informacje lub aby tym łatwiej ich zabić. Kiedyś była zwyczajną, miłą kobietą, która pragnęła jedynie szczęścia dla swojej rodziny i troszczyła się o nich. Po transformacji, gdy krew w jej żyłach zastąpiła płynna nienawiść, dziewczyna miała krótkotrwały atak szału. Po tym wróciła do poprzedniego stanu. Obecnie jest wciąż tą samą, troskliwą osobą. Zmienia się dopiero gdy się rozgniewa, wtedy staje się agresywna i bezwzględna. Staje się jednak taka jedynie wobec gwałcicieli, morderców i innych przestępców, gdyż to oni właśnie są jej celami. Jane nie zabija dla rozrywki, ona zabija, aby pozbyć się "zła i przestępców" (dogadałaby się z Raito z death note'a).
Wygląd: Przed podaniem jej płynnej nienawiści Jane miała blond włosy i błękitne oczy oraz jasną cerę. Po transformacji kolor jej skóry zmienił się na biały, oczy i włosy stały się całkiem czarne. Jeśli chodzi o ubiór, najczęściej przedstawia się ją w czarnej sukience i szpilkach, czasem też w czarnych pończochach.
Inne fakty:
- Ma młodszą siostrę, Jessie Richardson, która żyje
- Ma żonę, Mary Vaughn. Jeśli chodzi o jej orientację, jest lesbijką. Tym bardziej więc shipowanie jej z Jeffem nie ma zbytnio sensu
- Jest rządowym zabójcą
- Jej rodzice zostali zamordowani przez Jeffa w 2002 roku
- Jej twórca to FearOfTheBlackWolf
- Kiedyś jej celem było zabicie ofiar Jeffa zanim on to zrobi. Obecnie jej cel został zmieniony na zabicie samego Jeffa
- Jane Arkensaw, dziewczyna, która uczęszczała do tej samej szkoły co Jeff i została przez niego oszpecona, nie jest oryginalną Jane. Jane Richardson to prawdziwa wersja Jane-zabójczyni. Arkensaw to przeróbka lub alternatywna wersja postaci, choć jest bardziej znana od oryginału. Richardson powstała wcześniej niż Arkensaw
- Pochodzi z hrabstwa Orange w Kalifornii, a obecnie mieszka w Van Nuys w Los Angeles
-Urodziła się 1 września 1985 roku
- Przed Jane rząd wykonał 25 nieudanych prób stworzenia osoby, która zdoła pokonać Jeffa. Wszystkie próby skończyły się śmiercią tych ludzi. Jane była pierwszą osobą, która przeżyła eksperyment
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top