*11*
,,Ta rozmowa z Tobym mi dużo dała. Czuje się jakbym zdjęła z siebie ogromn ciężar.
Potrzebowałam z kimś o tym porozmowiać. Ale nie ma co się użalać nad sobą. Co było to było i już się nie wróci,,- myślałam leżąc na łużku.
W pewnym momencie do mojego pokoju wszedł Slender.
* Jak się czujesz dziecko?
Ja- lepiej.
* Pokaż mi ranę , zagojiła się trochę?
Ja- Troszeczkę , ale dalej boli.
* A czegoś się spodziewała?
Zdjęłam bluzkę z długim rękawkiem i pokazałam Slenderowi lewe ramię.
* Nieźle oberwałaś. Myślałem , że się będzie szybciej goiło , ale chyba będzie trzeba zszyć.
Ja- Zszyć?!
* Tak , założę ci szwy. Niestety będziesz miała znamie do końca życia.
Super! Po prostu Świetnie! Wielkie dzięki Nina!
Slender wymienił mi opatrunek i wyszedł. Chwilę poleżałam sama i uznałam , że znowu jestem głodna. Wstałam powoli , żeby pójść do kuchni , coś zjeść. Schodząc że schodów , zauważyłam Slendera jak ,,rozmawia" z Niną. Myślałam , że wybuchnę że śmiechu widząc jej minę. Wyglądała jak kot , który wali kloca i mówiący ,, o co ci chodzi?!" . To była komedia , po prostu komedio-dramat.
Wchodząc do kuchni zobaczyłam Candy Popa! Moją pierwsza reakcja:
Mina- już sobie ide , nic nie widziałam.I odwrót.
Candy Pop- Gdzie uciekasz słońce?
Odwruciłam się z głupawym uśmieszkiem-
Ja- Doo pookoojuu.
Candy Pop- Pozwól , że ci pomogę , nie wyglądasz mi najlepiej- powiedział zbliżając się do mnie ( stanowczo za blisko) i łapiąc za tyłek!
Ja- Nie! Dam radę sama!
Candy Pop- Jak chcesz , ale jak coś , to wiesz co robić.
Moja myśl w tym momencie:
,, piepszony zboczeniec "
Wróciłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi , przymknełam oczy i ciężko westchnęłam.
Gdy je otworzyłam na stoliku obok łużka , stał talerz z goframi i sernikiem. Obok stała szklanka herbaty z cytryną. Do szklanki była przyczepiona kartka z napisem:
,, wiedziałem ,że jeszcze będziesz głodna żarłoku"
,,Wiedziałem" , więc to od jakiegoś faceta.. Wiedział , że będę głodna... To musiał być Toby!
Zjadłam pośpiesznie jedzonko i
poszłam do Tobyego.
Nie wiedziałam gdzie on ma pokój , więc poszłam do Slendera się zapytać. Powiedział , że pokuj nr. 216. Świetnie , pokój na 3 piętrze. Poprostu super!
Po paru chwilach zadyszki , dotarłam do pokoju Tobiego.
Zapukałam.
~puk puk~
Toby , delikatnie uchylił drzwi i wpuścił mnie do środka .
Ja- Masz ładny pokój.
Toby- Na codzień mam tu taki syf , że nie mogę nawet otworzyć drzwi !
Ja- Ja też często mam problem z posprzątamiem mojego pokoju , ale jęk jest brudno , to nie da się tam siedzieć , więc sprzątam.
A.. skoro zawsze masz tu syf , to dlaczego dziś jest tak posprzątane , jakaś okazja...
Toby- Nie.. tylko wiedziałem , że tu wpadniesz..
Ja- Wiesz , dzięki za gofry sernik. Gdyby nie to umarłabym z głodu. XD
Toby usiadł na podłodze po turecku i pokazał dłonią , żebym usiadła obok niego.
Toby- To nie mogłaś sama pujść do kuchni?
Ja- Poszłam , tylko tam był Candy Pop i się do mnie dobierał!
Toby- Candy Pop ?! Pojebany zboczeniec! Niech go tylko kurwa zobaczę , to go chyba zabiję!!!
Ja- Dobra , Toby wystarczy. Nie krzycz już. Ok?
Toby- Przepraszam , ale jak tylko sobie pomyśle , co on mógł Ci zrobić , to mi się ciśnienie podnosi!
Ja- Ok , nie ważne. Jeszcze raz dzięki za gofry i sernik. O i...
Dzięki , że tak się o mnie troszczysz.- podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek , odwróciłam się i wyszłam z pokoju.
___________________________________
Kochani, dalej bijemy rekord.Tym razem jest , aż 569 słów.
Przepraszam , że ostatnio nie było części , ale wiecie , ostatnie sprawdziany , kartkówki itp.
Pod tą książką , jest już grubo ponad 100 odsłon . Wielkie dzięki !
Heyo !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top