5. Dla Tiny nie ma litości

- Tina!!!! - pisnęła Alice i rzuciła się dziewczynie na szyję.

- Tak, tak. Też się cieszę, że cię widzę - Tina starała się oderwać Alice od siebie - No złaź, jesteś ciężka. 

- Sorry, próbowaliśmy podać jej leki uspokajające.

- I nie pykło? - zaśmiała się Tina - No dobra, pytaj o co tam masz pytać i pozwól wrócić do książki. 

- Dla ciebie nie ma zmiłuj - zaśmiała się demonicznie Alice - Znaczy... ciutkę tych pytań będzie.

- A jakże by inaczej - skrzywiła się wiedźma.

- Zaczynamy. Jak stać się wiedźmą, albo demonem? Chcę, chcę,chcę! 

- Alice, siad. To nie jest takie proste. Żeby być wiedźmą, to musisz się nią urodzić. Bycie wiedźmą to kwestia genów, a nie nauki. A co do bycia demonem... też najlepiej urodzić się jako demon. Ewentualnie możesz zostać demonem w wyniku klątwy lub przekleństwa Boga. Czasem tylko przemieniamy w demony wyjątkowe dusze potępione. 

- Tia, męcz dalej creepypasty Alice, to może zasłużysz sobie na rangę demona - zażartowałam.

- Rozkaz, pani generał - zasalutowała dziewczyna - Tina, pokażesz swoją demoniczną formę? Wszyscy widzieli,tylko nie ja. 

- No dobra, tylko się nie wystrasz - powiedziała Tina, wstając z krzesła.

Powoli zaczęła się zmieniać. Na plecach pojawiły jej się skrzydła. Wyglądały jak anielskie, z tym że były smoliście czarne. Na głowie wyrosły niewielkie rogi. Oczy przybrały kolor fioletu, a źrenice stały się wąskie jak u węża. Z ust wystawały lekko wydłużone kły. Włosy urosły aż do ziemi i miały kolor rudy z kilkoma czarnymi pasmami. Ręce zakończone były ostrymi pazurami, a na ramionach pojawiło się coś na kształt wężowych łusek.

- I jak?

- Piórka! - Alice jak zahipnotyzowana wpatrywała się w skrzydła, by po chwili zacząć je głaskać - Jakie milusie!

- No tak, ma przed sobą demona, a zachowuje się jakbym była szczeniaczkiem. Co z nią jest nie tak? - jęknęła Tina, wracając do swojej ludzkiej formy.

- To Alice - wzruszyłam ramionami - Tego nie ogarniesz.

- Następne pytanie. Co najbardziej lubisz w rezydencji? 

- Bibliotekę. Jest w wspaniale wyposażona i mam tam spokój. 

- Aha. Ulubiony film? 

- O rany. Ciężko powiedzieć. Ale bardzo lubię "Jeźdźca bez głowy" Tima Burtona.

- Hm... masz żal, że Twoi rodzice umarli? 

- Żałuję, że zmarli tak wcześnie, gdy byłam dzieckiem. Ale o samą ich śmierć nie mogę mieć żalu, bo wiem, że byli śmiertelni, więc kiedyś i tak by odeszli. 

- Och... Mogę Cię przytulić?

- Już mnie przytulałaś na początku. Ale niech będzie. Masz pięć minut.

- Jupi!!! - Alice z wrzaskiem rzuciła się tulić Tinę, która miała minę jakby właśnie pożałowała swojej decyzji. 

- No, koniec tych czułości - oderwałam Alice od Tiny - Wywiad sam się nie zrobi.

- Ok. Ulubiony kolor? 

- Czarny i fioletowy, co zresztą widać po moich ciuchach.

- Ulubiona potrawa?

- A bo ja wiem... Lubię dużo rzeczy. Ale niech będzie, że pizza. Najlepiej domowej roboty.

- Mniam - oblizała się Alice - Ulubiony sport?

- Żaden, nie lubię sportu. 

- Aha. Kim chciałaś zostać, jak byłaś mała? 

- Lekarką. I pisarką.

- Ulubiona piosenka? 

- Hm... różne lubię, zależnie od mojego humoru. Na przykład "Numb" czy "Breaking the habit" Linkin Park czy "Poison" Alice'a Coopera. O, i uwielbiam też "Phantom of the opera".

- Kolekcjonujesz mangi, czy czytasz na internecie? 

- Najpierw czytam na internecie albo wypożyczam z bibliotek. Jak mi jakaś szczególnie przypadnie do gustu, to wtedy kupuję całą serię na własność.

- Sprytne. Czy to prawda, że 12 listopada masz urodziny?

- Tak, to prawda. Współdzielę tę datę wraz z Justyną.

- Podwójne urodziny - zaśmiała się Alice - Kogo nienawidzisz z rezydencji?

- A jak myślisz? Offendera. Dobiera się do wszystkiego, co się rusza. I do tego co się nie rusza też. A na dodatek skrzywdził mojego kuzyna. Kiedyś mi za to zapłaci.

- Uuu, aleś ty groźna. Minuta ciszy dla Offendera. Już. Co sądzisz o Seedeaterze? - spytała Alice, głaszcząc zwierzaka.

- Milusi, choć za bardzo gubi sierść. I mógłby nie zostawiać tych martwych wiewiórek pod drzwiami EJa.

- Kłóciłaś się kiedyś poważnie z Silverem? Jak tak,to o co poszło? 

 - Tak, to było na początku naszego związku. Zrobił mi awanturę, że niby go zdradzam. Ponoć widział mnie jak rozmawiałam z jakimś facetem. Tylko, że tym facetem był Samael, partner mojej ciotki. Omawialiśmy wtedy przyjęcie - niespodziankę dla niej. 

- Auć, przypał. Ulubiona gra?

- Nie mam. Wolę czytać niż grać.

- A czytasz coś teraz?

- Jasne. Aktualnie "Zawiszę Czarnego" Jakuba Ćwieka.

- Nieźle. Anime vs manga?

- Tu jest remis. Lubię jedno i drugie.

- Ok. Oglądasz jakiś serial? 

 - Aktualnie nie. Chyba, że serial animowany też się liczy, to robię sobie powtórkę "Pokemonów".

- Pika pika! Pikachu! Sorry, poniosło mnie - zaśmiała się nerwowo Alice na widok naszych min - Na czym ostatnio byłaś w kinie? 

 - Nie chodzę do kina, bo mnie ludzie wnerwiają. Ostatni raz w kinie byłam w latach 90. na "Titanicu".

 - Wow? Tak dawno? Mniejsza. Masz rodzeństwo?

- Niestety. Byłam jedynym dzieckiem swoich rodziców. Moja matka była bardzo młodym demonem, a mój ojciec był jej pierwszą miłością, więc i przyrodniego rodzeństwa nie posiadam. Za to mam wielu kuzynów i kuzynek.

- Którą z dziewczyn z rezydencji uważasz zanaprawdę dobrą przyjaciółkę?

- Jane zdecydowanie. Gdy zamieszkałam w Rezydencji z nią złapałam najlepszy kontakt i często spędzamy wspólnie czas. No i nie bez znaczenia jest fakt, że jest dziewczyną mojego kuzyna Victora..

- Gdybyś miała się zamienić z kimś na życia, nieważne czy postać fikcyjna, czy prawdziwa, kto by to był? 

 - Sama nie wiem. Może Jane Goodall albo Dian Fossey? A z fikcyjnych może Dora Wilk?

- Fajne wybory. Uważasz siebie za creepypastę?

- Nie. Jakoś nie czuję się jedną z nich.

- Aha. Jednorożce, pegazy, kucyki ziemskie czy alikorny? Wiesz, te konie z rogiem i skrzydłami.

 - Wszystkie. Jak chodzi o zwierzaki, czy to zwykłe czy mityczne, to nie umiem się zdecydować.

- Używasz emotikonek, czy nie? 

- Czasem używam, ale bardzo rzadko. Nie jestem jak Ben, który potrafi całą wiadomość napisać za pomocą emotikonek. 

- Ale świr - zachichotała Alice - Co było twoją pierwszą mangą/anime? 

- Zaczęło się od anime "Czarodziejka z księżyca". I jakoś tak poszło.

- Zostaniesz na dłużej w rezydencji? 

- Raczej tak, choć nie chcę niczego planować, bo życie piszę różne niespodzianki. 

- Racja. Którą historię z creepypast przeczytałaś pierwszą? 

- Chyba historię Ticci Toby'ego.

- Jesteś bardziej optymistką, realistką czy pesymistką? 

- Bardziej pesymistką.

- Byłaś kiedyś w więzieniu?

- Ominęła mnie ta przyjemność. 

- Jestem upierdliwa?

- Czasami... No co? Jestem szczera.  Ale i tak cię lubię - dodała szybko widząc smutną minę Alice. 

- Jak fajnie - uśmiechnęła się dziewczyna - Czy czasami zabierasz czapkę Silverowi? 

- Zdarza się, ale Silver nie ma o to pretensji. 

- Co sądzisz o Stephenie Kingu?

-  Cenię go jako pisarza, choć wolę jego wcześniejsze powieści jak "Carrie" czy "Lśnienie".

- A zaśpiewasz coś?

- O nie. Co jak co, ale śpiewać nie zamierzam. 

- Ale...

- Nie. I nie nalegaj, bo sprawię, że stracisz głos i nigdy już nie zadasz żadnego pytania.

- Ok. Nie musisz śpiewać. To wszystkie pytania do ciebie. Za to mam jeszcze kilka pytań do Justyny.

- Co proszę? - Alice mnie zaszokowała - Upadłaś na główkę?

- No dajesz autorko, odpowiedz na pytania. Chcesz, żeby dziecko było smutne? - zakpiła Tina.

- Niech wam będzie. A ty - wskazałam na Tinę - Nie wkurzaj mnie, bo to ja cię stworzyłam i mogę sprawić, że zakochasz się w Offnderze.

- I tak mi tego nie zrobisz.

- A żeby cię. Dobra Alice, dawaj te pytania.

- Jakbyś miała oszacować, ile godzin zajmuje cisiedzenie na wattpadzie?

- Różnie to bywa. Jak idę do pracy, to jest to może z jakieś trzy - cztery godziny. A jak mam dzień wolny to nieraz i osiem albo więcej. Zależy też, czy mam wenę na pisanie. Czasem tylko wchodzę kilka razy dziennie na chwilę, żeby odhaczyć powiadomienia. 

- Ile czasu zajmują ci odpowiedzi na pytania do wywiadu? 

- Kilka godzin... Zależy ile tych pytań jest.

- Ok. Skroll vs Slender?

- Chyba Slender.

- Masz rodzeństwo?

- Ponoć mam przyrodniego brata, znacznie starszego, ale w ogóle go nie znam. 

- Mieszkasz w mieście gdzie się urodziłaś, czy sięprzeprowadziłaś?

- To skomplikowane. Urodziłam się w Oleśnicy, bo moi rodzice mieszkali w Brzeziej Łące i widocznie Oleśnica była bliżej niż Wrocław. Przez dwa lata mieszkałam z rodzicami na wsi, a po śmierci mojego ojca przeprowadziłam się z mamą do Wrocławia.

- Co o mnie sądzisz?

- A co mogę sądzić? Jesteś szalona i baaaardzo dociekliwa, żeby nie powiedzieć wścibska. ale wydajesz się fajną osóbką. Nie! Tylko nie przytulaj! - schowałam się za Tiną - To może ja odprowadzę Tinę i zaproszę kolejną osobę?

- W porządku. Już się nie mogę doczekać.

_____________________________________

 - No i jak się czujesz po pytaniach Alice? - spytała Tina w drodze do green roomu.

- Daj mi spokój - westchnęłam - Teraz was rozumiem. I przepraszam, że zmusiłam was do tych wywiadów. 

- Ciesz się, że do ciebie miała tylko sześć pytań. A tak z ciekawości. Kogo będzie teraz męczyć?

- Twoją ciotkę, Lilith. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top