28. Nie ma litości dla współautorki (part 3)

- No dobra, młoda. Najadłyśmy się, to możesz zadawać dalsze pytania. 

- Pyszna ta pizza była - uśmiechnęła się Alice - Gdzie ja to skończyłam... A, mam. Ulubiony zapach?

- Zapach bzu, a także zapach gorącej czekolady. I zapach świeżo skoszonej trawy.

- Ulubiony perfum?

- Nie mam, nie używan perfum.

- Mhm. Używasz dużo kosmetyków?

- Wcale ich nie używam. Nie lubię się malować. Zresztą to dla mnie nieekonomiczne. Wydawać kupę kasy ma mazidła, które rano nakładam, a wieczorem muszę zmyć. Zamiast tego wolę kupować książki.

 - Co Cię interesuje, a czego nienawidzisz w rasieludzkiej?

- Interesuje mnie raczej przeszłość ludzi, ich osiagnięcia, dokonania. A takze ich dawne wierzenia - fascynują mnie legendy i mity stworzone przez ludzi. A czego nienawidzę? Ludzkiej głupoty i okrucieństwa. 

- Jak się czujesz? Jak Ci mija życie?

- A dziękuję, dobrze. A życie mija mi powoli i bez ekscesów. 

- Szanujesz swoich obserwatorów, czy są oni Tobie obojętni?

- Oczywiście, że szanuję. Chyba w to nie wątpisz?

- Co sądzisz o samobójstwie/okaleczaniu się?

- Okaleczanie się to dla mnie wołanie o pomoc, choć w najgłupszy możliwy sposób. A co do samobójstwa... W niektórych wypadkach to dla mnie dobre wyjście. Gdybym na przykład ciężko zachorowała i miała cierpieć, to wolałabym popełnić samobójstwo. 

- Um, okej... Kogo oglądasz na YouTube?

- Nie ogladam youtuberów. YouTube służy mi tylko do słuchania muzyki. 

- Telefon czy tablet?

- Telefon, ale nie żaden tam wypasiony, tylko mój kochany staruszek. Przynajmniej bateria w nim wytrzymuje kilka dni. 

- Co myślisz o satanistach?

- Niech sobie wierzą w co chcą, byleby nie robili nikomu krzywdy. 

- Jaka jest najzabawniejsza historia z Twojegożycia? A jaka najtragiczniejsza?

- Najtragiczniejsza to chyba śmierć mojego ojca i konieczność wyprowadzenia się z rodzinnego domu. A najzabawniejsza? Chyba to, gdy jako półtoraroczna dziewczynka pomalowałam kredkami ścianę świeżo wyremontowanego pokoju. Dodam, że byłam wtedy "pilnowana" przez tatę, który tak się zaczytał w gazecie, że nawet nie zauważył co robię.  

- Artystyczna dusza jak widzę. Która godzina? (o której na to odpowiadasz)

- Jest 16:34.

- Ile stron miała Twoja praca magisterska?

- Łącznie ze wstępem, bibliografią i aneksem z ilustracjami miała 80 stron. 

- Sporo. Jaką średnią miałaś na maturze?

- Przedmioty zdawałam na ponad 60 - 70%. Dokładnie nie pamiętam, ile miałam z każdego przedmiotu, a nie chce mi się teraz szukać świadectwa. 

- OK. Piszesz na komputerze, czy telefonie?

- Na komputerze. Mój telefon ma 10 lat i nie mam w nim internetu.

- Jakie są Twoje plany na przyszłość?

- Nie mam żadnych. Nie chcę nic planować. Wolę poczekać na to, co przyniesie życie. 

- Skąd pomysł na książkę "Łowczyni Creepypast" i"Z dziennika rezydentki"?

-  Hm, jak zainteresowałam się creepypastami, to czytałam sporo fanficów. Tyle, że większość była o tym samym. Dziewczyna trafia do Rezydencji Slendermana, zakochuje się w jednym z morderców, a potem sama zostaje morderczynią. Dlatego postanowiłam napisać coś, co będzie inne. Bohaterka nie wdaje się w romanse z mordercami, ale ich zabija. No, choć wątek romansowy w "Łowczyni creepypast" się pojawił. Ale nie był tematem dominującym. A co do " Z dziennika rezydentki" to w zamierzeniu miała być książka reaktywująca postać Tiny. No i chciałam napisać coś humorystycznego.

- Mhm. Jakie imię przybrałaś z bierzmowania?

- Barbara. Choć tak z perspektywy czasu, to nie wiem, po co przystępowałam do bierzmowania. Chyba tylko dla świętego spokoju.

- Co robisz zazwyczaj w swoje urodziny?

- W sumie to nie mam żadnych tradycji. Zresztą od kilku lat nie obchodzę specjalnie urodzin. Zdarzało sie nawet, że spędzałam urodziny w pracy. 

- Gdy piszesz książki, to piszesz na bieżąco, czywszystko masz już przygotowane?

- Zazwyczaj piszę na bieżąco, choć zdarza się, że jakieś sceny mam już wcześniej obmyślone. 

- Będzie u ciebie jakiś one-shot?

- Jakbyś nie zauważyła, to mam książkę z shotami. Nosi tytuł "Heta - shoty" i piszę tam krótkie opowiadania z universum Hetalii. Ale kto wie, może kiedyś napiszę jakiś shot. Zobaczymy zresztą.

- To będę czekać. Ile masz książek w domu?

- O matko, sama dokładnie nie wiem. Kiedyś próbowałam skatalogować swoją domową biblioteczkę, ale szybko się w tym pogubiłam. No i cały czas dochodzą mi nowe książki. Ale myślę, że około tysiaca ich będzie, jeśli wliczyć w to również komiksy i książki kucharskie. 

- O kurczę! - zdziwiła się Alice - Toż to mini biblioteka. Jaki masz krajobraz za oknem?

- To widok na fragment parku, kościół i ulicę.  

- Aha. Grasz w The Sims?

- Nie, w żadną grę nie gram. Nie jestem typem gracza.

- Jaki jest Twój ulubiony sklep?

- Zależy o jaki pytasz. Bo jak z ciuchami czy spożywczy, to nie mam. A jak o księgarnie pytasz to Dedalus oraz księgarnia Tak Czytam. 

- Często wychodzisz na dwór, czy jednak woliszsiedzieć w domu? 

- Nie no, codziennie wychodzę. Choćby do pracy czy na zakupy. Wychodzę też na spacery, ale to raczej wiosną i latem. 

- Mhm. Lubisz swoją pracę?

- Nawet lubię, choć są takie momenty, że mam jej dość. Zwłaszcza jak musisz pracować po 13 godzin, bo sklepy są przed świętami otwarte dłużej. Albo jak jakiś dzieciak zacznie drzeć się na całe gardło. 

- Chcesz mieć rodzinę?

- Czy ja wiem... Może...

- Lubisz fanfiki? Jak tak, to na jakie tematy?

- Tak, lubię. Jakbym nie lubiła, to bym nie siedziała na Wattpadzie. A jakie tematy? Głównie creepypasta, ale też anime, jak "Hetalia", "Kuroshitsuji" czy "Shingeki no Kyojin". 

- Męczę Cię?

- Może trochę, ale spoko, dam radę.

- Myślisz, że ludzie mnie nie lubią, za tyle pytań?

- Nie sądzę. Przecież jest fajna, tylko bardzo dociekliwa. 

- Jupi! I ostatnie pytanie. Mogę Cię przytulić?

- Wiem, że odmowa i tak nie przyniesie efektu, więć proszę bardzo. Możesz mnie tulić.

- Tak! - Alice z okrzykiem radości rzuciła mi się na szyję.

- Ekhem, Alice... Miałaś mnie przytulić, nie dusić. 




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top