26. Nie ma litości dla współautorki (part 1)

W ponurym nastroju odprowadziłam do green roomu rozchichotanego Masky'ego.

- Milcz, bo zagryzę - warknęłam.

- Ale to takie zabawne. Alice w końcu pomęczy kogoś innego.

- Właź i nie gadaj - wepchnęłam chłopaka do pomieszczenia.

- Autorko, coś się stało? - zmartwiła się Tina.

- Mam kogoś zabić? - dopytywała się Lily.

- Spokojnie dziewczyny. To nic takiego... chyba - westchnęłam - I nikogo nie zabijamy. Po prostu Alice postanowiła przeprowadzić teraz wywiad ze mną. 

- O cholera - mruknęła Jane - Ta mała diablica nikomu nie przepuści.

- Niestety. No dobra. Wygląda na to, że macie teraz wolne. Trzymajcie kciuki, żebym to przeżyła...

***********************

- Cukiereczka? - spytała mnie na wejściu Alice.

- To te twoje słynne cukierki z Karola? Spóbuję - wzięłam jednego do ust - Mmmm, naprawdę pyszne, biorąc pod uwagę półprodukt do ich wyrobu.

- Nom. Cukierki karolowe są najlepsze - uśmiechnęła się Alice, wyciągając gruby plik kartek. Trochę się nazbierało tych pytań do ciebie. Zaczynajmy. Jakie miałaś oceny z w-f?

- Serio? Wiesz kiedy ja skończyłam szkołę? Ale miałam przeważnie czwórki i piątki. 

- No nieźle. Jakiego wykładowcę zapamiętałaś najbardziej idlaczego?

- Hm... Wielu z nich pamiętam. Na pewno profesora Jana Miodka, proferor Anne Gemrę, doktor Ewę Serafin... Ale najbardziej zapadł mi w pamięci doktor Stanisław Kukurowki. Zajęcia z nim to był poemat. Nigdy nie zapomnę jak omawialiśmy literaturę socrealistyczną i doktor czytał nam wiersze o Stalinie. Normalnie cała grupa płakała ze śmiechu. Ale kolokwia u niego i egzamin to było istne piekło. Ja miałam szczęście zaliczać zajęcia za pierwszym podejściem, ale niektórzy chodzili do niego zaliczać po kilkanaście razy. Bo potrafił zapytać o naprawdę drobny szczegół z lektury.

- Brrr... Koszmar - wzdrygnęła się Alice - Co sądzisz o "Przyjaciołach"?

- Jakoś nigdy nie przepadałam za tym serialem. 

- Ok. Skąd pomysł na Tinę?

- Jak pamiętasz, miałam na starym koncie książkę "Creepy Sex Book", gdzie pisałam lemony z creepypastami. Potrzebowałam kogoś w rodzaju narratorki do niektóych opowiadań, wiec stworzyłam Tinę. Kiedy usunięto mi ksiażkę, postanowiłam lekko zmienić postać Tiny i dać jej nowe życie.

- Skąd pomysł, by Silver podobał się Tinie?

- To był poniekąd impuls. Wzięło się to ze wspomnianej wcześniej książki. Miałam tam opowiadania o tym, jak ktoś  próbuje namieszać w kilku związkach. Tina przeprowadziła śledztwo i wyszło jej, że to zazdrosny Silver. Koniec końców Tina się z nim przespała, chcąc mu udowodnić, że nawet on może znaleźć sobie partnerkę. A potem napisałam kolejne opowiadanie, w którym Tina uświadomiła sobie, że Silver stał się dla niej kimś więcej niż tylko kochankiem. Jak zaczęłam pisać " Z dziennika rezydentki..." to postanowiłam kontynuować ten wątek. Zresztą to byłoby zbyt oklepane, gdyby Tina zakochała się w Jeffie, Tobym czy Benie. W końcu Silver nie jest specjalnie popularny jak chodzi o bycie partnerem bohaterek fanficów.

 - No tak, to ma sens. Jaką Creepypastę ostatnio przeczytałaś? 

- A jakoś tak sobie przypomniałam "Opuszczony przez Disneya".  

- To teraz pytanie z zupełnie innej beczki. Nadaję się na demona?

- Tak, z cała pewnością. Zresztą w mojej książce będziesz demonem i adoptowaną córką Tiny. 

- Jupi! A co sądzi o mnie Pani Lilith?

- Jest tobą zachwycona i nie rozumie czemu wszyscy się ciebie boją. 

- Ha! Opowiesz o kuzynach Tiny?

- O matko, a co mogę o nich powiedzieć? Obaj są demonami i zapożyczyłam ich z folkloru i demonologii. W mojej interpretacji są dość barwnymi postaciami. Asmo jest zadeklarowanym gejem i uwielbia flirtować z mężczyznami. Nie jest jednak zwolennikiem stałych związków. Zachowuje się czasem jak duże dziecko i miewa dziwne poczucie humoru, ale jest też bardzo inteligentny i bywa pomocny. Lewiatan znowu zgrywa buntownika i macho, ale to tak naprawdę bardzo wrażliwy chłopak, który jak się zakocha, to na zabój. 

 - Mhm. Które miejsce w Polsce chcesz odwiedzić? 

- O rany. Wiele jest takich miejsc. Trójmiasto, Toruń, Poznań, Gniezno. Chciałabym pojeździć po polskich parkach narodowych. No sporo jest tego.

- Faktycznie. Będziesz nauczycielką polskiego?

- Nie, nie mam ukończonej specjalizacji nauczycielskiej, a tym samym nie mam uprawnień do nauczania w szkole. Ewentualnie mogłabym zrobić studia doktoranckie i zostać wykładowcą akademickim. 

- Aha. Po jakiemu umiesz mówić?

- Jako tako po angielsku. Kiedyś uczyłam się też niemieckiego i włoskiego, ale zapomniałam te języki. 

- Na co masz uczulenie? 

- A liczy się uczulenie na ludzi? Bo jak się pracuje w sklepie, to łatwo się go nabawić.

- Ok, uznaję. Masz alergię?

- Nie, a przynajmniej żadnej u mnie nie stwierdzono.  

- Czym się rozczarowałaś, a co cię zachwyciło w serii anime "Shingeki no Kyojin"? 

- Zachwycił mnie wykreowany świat, klimat tego anime - mroczny, posępny. Podoba mi się też, to że mimo ciężkiego tematu, nie brak tam elementów humorystycznych. Kocham też muzykę z "Shingeki no Kyojin". Openingów mogłabym słuchac godzinami. A co mnie rozczarowało? Niestety, bohaterowie. Eren, mimo że jest głównym bohaterem, zupełnie mnie do siebie nie przekonuje. Jest jakiś taki miałki i nijaki. Tak samo Mikasa. Podoba mi się jej wojowniczy charakter, ale wkurza mnie to jej nadmierne zapatrzenie w Erena. Chyba lepiej wyszli twórcom bohaterowie drugoplanowi. 

- A w "Hetalii" i "Kuroshitsuji"?

- O rany. W "Hetalii" kocham humor i podoba mi się pomysł z personifikacjami państw. No i to, że pojawiają się tam wątki historyczne, choć może nie zawsze są zgodne z prawdą. Jedyne, co mnie tam irytuje, to sposób przedstawienia Feliksa, czyli Polski. W "Kuroshitsuji" zachwyciło mnie umiejscowienie akcji w wiktoriańskiej Anglii. Nie wiem dlaczego, ale kocham tę epokę. Podobają mi się też bohaterowie - Ciel, Undertaker, Grell, Sebastian. Lubię też humor w tym anime - zwłaszcza gdy do akcji wkraczają służący Ciela. Jedynie postać Lizzie mnie irytuje - jest zbyt słodka i dziecinna.

- Jakie mangi masz na własność?

- Akurat żadnych nie mam. Mangi tylko wypożyczam z biblioteki.

- Szkoda. Narysujesz mi coś? Najlepiej pokaż na zdjęciu!Prooooszę!

- Choćbym chciała to nie mam takiej możliwości. Nawet jak coś narysuję, to nie mam aparatu. Zepsuł mi się jakie rok temu i jakoś się nie złożyło go naprawić. A mój telefon jest tak stary, że aparatu w nim nie mam.

- Eee, okej... Dlaczego polonistyka, a nie na przykład matematyka?

- To proste. Od dziecka kochałam czytać. Zresztą miłość do książek odziedziczyłam po mamie i babci. Dlatego wybrałam kierunek związany z literaturą. Niby moja nauczycielka z podstawówki twierdziła, że nadawałbym się na matematyczkę, ale lepiej czułam się w humanistycznych przedmiotach.

- Który z przedmiotów na maturze poszedł ci najgorzej, a który najlepiej?

- O dziwo najlepiej poszedł mi angielski, a najgorzej ustny polski, ale tylko dlatego, że nie cierpię przedstawiać czegokolwiek przed innymi, bo strasznie się stresuję. Choć teraz jest z tym trochę lepiej.

 - Pisałaś coś "rozszerzonego"?

- Tak, język polski. Co było szalestwem, ponieważ uczyłam się w liceum profilowanym, więc nie miałam tam rozszerzonego zakresu nauki. 

- Ale i tak zdałaś i teraz sama jesteś polonistką. Gdzie byłaś za granicą?

- W zasadzie to tylko w Czechach na wycieczce szkolnej. A tak to nigdzie.

- Serio? No nic. Co sądzisz o: PastaFanGuy2004, FunPolishFox,MrD108, VinerLeek, zoe_the_psycho?  

- Bardzo fajni ludzie i podoba mi się ich twórczość. Z MrD108 i PastaFanGuy2004 nawet piszę prywatnie. 

- Fajnie. Wiem, że "kobiet się o to nie pyta", ale który jesteś rocznik? 

- Rocznik 1989. I nie mam z tym problemu. 

- Co? - Alice wpatrywała się we mnie - Serio? No dobra... Jak nazywają się Twoi przyjaciele/przyjaciółki?

- Najdłużej przyjaźnię się z Dorotą. Ta przyjaźń trwa już 10 lat, więc chyba jest prawdziwa.

 - Masz drugą połówkę, jak się nazywa?

- Nie mam i nigdy nie miałam. I nie, to nie jest dla mnie problem. Często żartobliwie nazywam siebie starą panną. 

 - Bez przesady. Masz zwierzaczka?

- Niestety nie. Miałam kiedyś psa, suczkę dokładniej. Na razie nie zamierzam mieć zwierzaka, bo mam taką pracę, że nieraz cały dzień mnie nie ma.

- Rozumiem. Ile masz wzrostu?

- Całe 1,61 m. 

- Ile masz książek w bibliotece na wattpadzie?

- Sporo. Na pewno ponad 50, ale ile dokładnie to nie wiem. Nie liczyłam.

- Wypożyczasz książki z biblioteki, czy kupujeszna własność?

- I tak, i tak. Zazwyczaj wypożyczam, ale książki ulubionych autorów, do których często wracam, kupuję na własność.  

 - Dobra. To kolejne pytanie brzmi...

- Czekaj młoda. Zróbmy przerwę. Najlepiej taką dłuższą. Pamiętaj, że zagięłyśmy czas w studiu. Normalnie powinno minąć już kilka dni. Tina zdejmie zaklęcie. Powinniśmy się wszyscy wyspać, bo jak zakończą się te wywiady, to nam bohaterowie past padną trupem z wyczerpania. 

- Racja. I nie będę miała potem kogo pytać. W takim razie do zobaczenie po przerwie. Bo jeszcze sporo pytań do ciebie mam. 



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top