22. Zastępczy prowadzący (part 4)
Uwaga! W tym rozdziele spełnię prośbę jednej z czytelniczek o pojawieniu się w "Creepywywiadach". Szatankropkaexe, mam nadzieję, że spodoba ci się scena, w której wystąpiłaś.
*****************
- Witam po przerwie - powitał wszystkich MrD - Dotychczasowa prowadząca wyzdrowiała i niedługo wróci do przepytywania tu obecnych. Na razie jednak sama zostanie przepytana. Zaczynajmy więc. Pierwsze pytanie kieruję do...
Wypowiedź MrD została przerwana przez pojawienie się kłębów czarnego dymu. Wszyscy obecni wstrzymali oddech. Po chwili dym się rozwiał i oczom wszystkich ukazała się młoda dziewczyna z diabelskimi skrzydłami i niewielkimi rogami na głowie.
- A psik - kichnęła przybyszka - Nie cierpię tego. O, witam. Przepraszam, że przeszkadzam, ale jestem tu w sprawie urzędowej. Nazywam się Szatankropkaexe i jestem przedstawicielką Piekielnego Urzędu Podatkowego. Czy jest tu może pan Zalgo, Ten, Który Czeka Za Ścianą i Nezperdiański Król?
- To ja - Zalgo wstał, przybierając majestatyczną pozę - Czego ode mnie chcesz?
- W imieniu Piekielnego Urzędu Podatkowego wzywam pana do zapłacenia zaległych podatków za ostatnie 1200 lat. Suma zaległości, wraz z odsetkami, wynosi 250 bilionów dolarów piekielnych - dziewczyna wręczyła zaskoczonemu demonowi wezwanie - Zaległości może pan uiścić w dowolnie wybranej walucie w przeciągu miesiąca od otrzymania wezwania. Z mojej strony to wszystko. Dziękuję państwu za współpracę i już nie przeszkadzam. Do widzenia.
Dziewczyna zniknęła w kłebach dymu. Zalgo z przerażeniem wpatrywał się w kwitek, by po chwili zemdleć.
- Wyjątek?
- Spokojnie Autorze, nic mu nie będzie. Sam się wybudzi - stwierdził Ratownik.
- Aha. To lecimy z wywiadem. Czy toprawda, że Jason boi się kucyków MLP?
- Kucyki to potwory! - wrzasnął Jason - Są okrutne i szalone! To psychopatyczni mordercy!
- Zdecydowanie się ich boi - mruknął Papa Grande - Jason, zachowuj się jak mężczyzna, a nie rozhisteryzowana baba.
- No dobrze... Kto lubi Offa?
- Ja! - wykrzyknął Candy Pop.
- I ja - do studia weszła czarnowłosa dziewczyna o białej cerze i niebieskich oczach - Hej słodziaku! Pobawimy się?
- Ratunku! - Offender skulił się na fotelu - Zabierzcie ją stąd.
- Vanesso, bardzo cię proszę. Zostaw Offendera w spokoju. I nie przeszkadzaj nam w wywiadzie - upomniał ją MrD.
- No dobrze - lekko nadąsała się dziewczyna - Ale zaczekam na niego i potem się pobawimy.
- Czy na sali są Fun, Fox i Maria?
- Tu jesteśmy - odezwała się Maria z najdalszego końca studia.
- Czy Fox wywołała kiedyś katastrofę w rezydencji?
- FOX AKURAT RZADKO ODWIEDZA REZYDENCJĘ, ALE JAK JUŻ SIĘ ZJAWIA TO FAKTYCZNIE ZDZARZAJĄ SIĘ WYPADKI. CHOĆ JAK NA RAZIE NAJPOWAŻNIEJSZYM ZDARZENIEM BYŁO URWANIE SIĘ ŻYRANDOLA. NA SZCZĘŚCIE SPADŁ NA OFFENDERA.
- Nie ma to jak kochająca rodzina. Gdyby policja nie przerwała pojedynku Jeffa iHarry'ego Kanibala, to jak myślicie, kto by wygrał?
- Harry Kanibal! - wykrzyknęła większość z obecnych.
- A ja twierdzę, że byłby remis - odezwał się Fun.
- Będę solidarny z bratem i powiem, że Jeff, choć nie do końca w to wierzę - westchnął Liu.
- No dobrze. Tina czy Lily?
- Hm, cieżko powiedzieć, bo Lily praktycznie nie znamy - odezwała się Nurse Ann - Ale biorąc pod uwagę, że w innej rzeczywistości na nas poluje, to jednak wybrałabym Tinę.
- A ja mimo wszystko wybrałbym Lily - odezwał się zapatrzony w dziewczynę Zach.
- Ktoś tu się chyba zabujał. U was Lazari jest w ciele dziecka czynastolatki?
- Lazari w naszym świecie jest dzieckiem w wieku około dziesięciu lat - odparła Jane.
- Kto nie jest tu z własnej woli?
Tym razem niemal wszyscy obecni podnieśli ręce. Jedynie Lilith się nie zgłosiła.
- No nieźle - skomentował to MrD - Czy Lily słyszała o Abstraktorze?
- Gdzieś mi sie obiło o uszy to imię, ale nie wiem o nim za wiele. Też poluje na morderców z creepypast, tak?
- Zgadza się. Jaki jest największy wyczyn Abstraktora?
- NIEMAL WYSADZIŁ MOJĄ REZYDENCJĘ W POWIETRZE. NA SZCZĘŚCIE UDAŁO NAM SIĘ ZNALEŹĆ I ROZBROIĆ BOMBĘ.
- Kogo zaatakował już Abstractor?
-MNIE I MOICH PROXY.
- Mnie też próbował zabić - odezwał się Skroll - Ale mu się nie udało.
- Kto w ogóle nie słyszał o Abstraktorze?
- A kto to jest? - zapytał Fun - Ktoś ważny?
- Skoro o nim nie słyszałeś, to znaczy, że nie jest ważny - odparła Tina.
- Oprócz Skrolla i Abstraktora, kto jestnajwiększym wrogiem mieszkańców rezydencji Slendera i jego braci?
- Fangirls! - odparli wszyscy chórem.
- Zalgo czym ty jesteś? Memem? Demonem? Demonicznym memem?
- Tyle pieniędzy... Skąd ja to wezmę? - mamrotał Zalgo, ignorując pytanie prowadzącego.
- Ziemia do Zalgo. Pytanie do ciebie było - Lilith szturchnęła demona, jednak nie przyniosło to skutku - Chyba jest w zbyt wielkim szoku. Odpowiem za niego. Jest demonem, z kórego zrobiono mem.
- Ok. Tina co powiesz o swojej ciotce?
- To wspaniała kobieta z dużym pokładem cierpliwości. W końcu wychowała Asmodeusza i Lewiatana, a z tego co mi opowiadała, to lekko z nimi nie miała. Ma wspaniałe poczucie stylu i ma niesamowitą klasę. Ale potrafi być przerażająca, gdy ktoś wytrąci ją z równowagi.
- Rozumiem. Czemu AliceQ jest taka męcząca?
- Hej! - oburzyła się współautorka - Ja myślę, że jestem normalna.
- Alice jest po prostu bardzo dociekliwa. Chciałaby wiedzieć wszystko o wszystkich, więc zadaje setki pytań z prędkością karabinu maszynowego - zaśmiała się Tina - A to właśnie najbardziej męczy.
- No i nie zapominajmy o jej obsesji na punkcie przytulania - dodał Silver - Młoda nie rozumie, że nie wszyscy lubią takie czułości.
- Mhm. Jak AliceQ czuje się wśród pytanych?
- Okropnie. Ustalmy raz na zawsze - dziewczyna stanęła na przeciwko MrD - TO JA TU ZADAJĘ PYTANIA.
- Oczywiście - blondyn poklepał Alice po głowie - A teraz usiądź i odpowiedz na resztę pytań. Ulubione cukierki AliceQ?
- Skąd to pytanie? - zdziwiłam się.
- Wiesz, muszę wiedzieć, czym się bronić w razie czego - uśmiechnął się niewinnie MrD.
- Hmmm.... Krówki, albo toffi! Albo Gucie, albocukierki bez trucizny od LJ... Albo... Cukierki Candy Popa! Albo.. Albo.. - rozmarzyła się dziewczyna.
- Czyli każde - pokiwał głową prowadzący - Jaką Creepypastę najbardziej chciałabyś spotkać w realu?
- Hmm... Chciałabym mieć korepetycje z chemii - zaśmiała się Alice - Więc XVirus. Aczkolwiek chciałabym też zobaczyć Seedeatera.
- Jak reszta czuje się z tym, że AliceQ jest jedną z pytanych?
- Wspaniale - westchnął Helen - w końcu poczuje to samo co my.
- O tak, to niesamowite uczucie - potwierdziła Judge Angels.
- O wy! - oburzyła się Alice - Ja się zemszczę za to.
- Bez gróźb proszę - upomniał ją MrD - Mam do ciebie jeszcze kilka pytań. AliceQ, co znaczy to Q?
- "Q"? Hmm... Podoba mi się nazwa Alicek(tak jak się pisze). Nie wiem dlaczego. Aczkolwiek jest tak, ponieważ gdybymnapisała "Alicek" w nazwie, to by dla mnie nie wyglądało by to zbytdobrze.
- Mhm. Jaki jest twój ulubiony kolor?
- Od niedawna rudy - Alice uśmiechnęła się lekko, starając się, żeby nie wyglądało to psychopatycznie.
- Co ty masz z tym przytulaniem?!
- Uwielbiam przytulanie! Tulaska? - Alice nie czekając na odpowiedź przytuliła zaskoczonego MrD.
- Nie patrz tak na mnie - rozbawiona wruszyłam ramionami - Jesteś dużym chłopcem. Radź sobie sam.
- Dzięki, wiesz? - skrzywił się blondyn, odsuwając od siebie Alice - No już, starczy, jeszcze mam kilka pytań. Ulubiona piosenka?
- Moja..? Em... Sooo... "Say Something","Numb", "Let me die", "Broken".... Bardziej znam się na smutnych piosenkach, lecz nie chce za bardzo tłumaczyć dlaczego... - w oczach Alice zalśniły łzy i ponownie przytuliła blondyna, który tylko wzniósł oczy do nieba.
-Em, czy twoje OC są równie męczące co ty?
- Możesz powtórzyć? - Alice otrząsnęła się po chwili słabości.
- Czy twoje OC są równie męczące co ty?
- Nie, nie, są normalne. Tak mi się zdaje.
- AliceQ co o mnie powiesz?
- Powiem.... Że mam dla Ciebie pytania - zachichotała złowieszczo Alice.
- A co powiesz o Justynie? - MrD odsunął się od Alice na mniej więcej bezpieczną odległość.
Alice spojrzała na mnie, po czym w mgnieniu oka znalazła się przy mnie i zaczęła tulić się do mojej nogi.
- Cóż, zaintrygowała mnie od pierwszej jej książki, którą przeczytałam. Były to zaginione headcanony. Były genialne! Oraz, genialnie odpowiada na pytania - Alice uśmiechnęła się szeroko, a ja poklepałam ją po głowie.
- I ostatnie pytanie. AliceQ jak to jest żyć w tak nudnym świecie?
- Nudnym? No cóż, dla mnie jest nawet okej. Mogłobyć lepiej, ale nie wyobrażam sobie świata bez Justyny, Wattpada, oraz mojej najlepszej przyjaciółki. Ale... Ogólnie, chcę się podkopać do piekła i wystrzelić do nieba. Tak, żeby zwiedzić oraz pozadawać pytania.
- W takim razie życzę ci powodzenia - uśmiechnął się MrD.
- Dzięki.
- To były wszystkie pytanie, jakie miałem do creepypast i do AliceQ. Dziękuję, że mogłem choć przez chwilę poprowadzić wywiad. To była dla mnie przyjemność. Skoro jednak Alice doszła do siebie, to przekazuję jej z powrotem stanowisko.
- Ja również dziękuję za twoją pomoc. Moi drodzy, zróbcie sobie teraz pół godziny przerwy. AliceQ wróciła i ma dla was kolejną porcję pytań.
Odpowiedział mi chóralny jęk zawodu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top