20. Zastępczy prowadzący (part 2)
- Nie przedłużajmy i zacznijmy wywiad - zaczął MrD - Oto pierwsze pytanie. Kogo Jeff najbardziej wkurza?
- Zapytaj lepiej kogo nie wkurza - westchnęła Jane - Jeff postanowił chyba zostać mistrzem świata w byciu dupkiem i wkurza każdego na swojej drodze.
- Wcale, że nie ty paskudna ropucha - syknął Jeff - Liu na pewno nie wkurzam.
- Mylisz się braciszku - mruknął Liu - Ale nie będę wymieniać, co mnie w tobie wkurza, bo to zajmie cały dzień.
- I ty przeciwko mnie? - Jeff przybrał dramatyczną pozę.
- Siadaj Jeff - upomniał go MrD - Kolejne pytanie. Który z trójki nerdów jest najlepszym hakerem?
- Ja!! - wykrzyknęli naraz Ben, Silver i Dark Link, po czym zaczęli mierzyć się nawzajem wzrokiem.
- Zawsze się o to spierają - wzruszyła ramionami Tina - A przecież wiadomo, że najlepszą hakerką jest Matrix.
- To ich załatwiłaś - zaśmiał się Wyjątek, na widok zbaraniałych min trójki nerdów.
- Czy trójce nerdów zdarzyło się konkurować zKreatorem?
- Nie - odezwał się Ben - Jeszcze nie. Ale chętnie się z nim zmierzę.
- Ja też - dodał Silver.
- I ja - przytaknął Dark Link.
- Oho, rękawice zostały rzucone. Ciekawe, czy Kreator podejmie wyzwanie. EJ, jak to jest być creepypastą z największąilością wersji historii?
- A wiesz, że fajnie? Nikt do końca nie ma pewności, która wersja jest prawdziwa i kim tak naprawdę jestem.
- Czyli co, ta wersja, że jesteś kobietą, przebierającą się za faceta, może być prawdziwa? - spytałam niewinnie.
- To akurat bujda. EJ to stuprocentowy facet. Wiem, bo sprawdziłam. Znaczy... - zarumieniła się Nina.
- Dobra, uznamy, że nikt tego nie słyszał - zaśmiał się MrD - Jeff, którą ze utworzonych przez siebiecreepypast lubisz najbardziej? Ninę? Jane? Kate the Killer? Liu? Kogoś innego?
- Chyba Kate, bo ona mnie przynajmniej nie próbowała zabić. No ale Liu też lubię, w końcu to mój brat.
- Off, jak to jest być jedynym z braci bezrezydencji, który musi mieszkać u Slendera?
- Trochę słabo. Bo Slender mnie ciąglę pilnuje i nie pozwala gwałcić pozostałych. No i jeszcze napuścił na mnie tę wredną wiedźmę.
- A jak to jest mieć świadomość, że twoja rezydencjarozpadła się przez twój stosunek do podopiecznych?
- A co ja im niby robiłem? Ja tylko chciałem dać im dużo miłości... Fizycznej - wyszczerzył się Off.
- Nie będę tego komentować. Jak to jest mieszkać pod jednym dachem z Offem?
- To koszmar - odezwała się Clockwork - Ciągle trzeba na niego uważać, żeby nie zostać jego ofiarą.
- A o tych jękach i krzykach dochodzących z jego sypialni to nawet nie będę wspominać - westchnął Masky - Spać się kurde nie da.
- Przykre. Kto jeszcze nie padł ofiarą Off'a?
- JA, TINA I SALLY - odparł Slenderman - I OCZYWIŚCIE OSOBY NIE MIESZKAJĄCE W REZYDENCJI MOJEJ CZY MOICH BRACI.
- Mnie też nigdy nic nie zrobił - odezwał się Wyjątek, próbujący zaaplikować Alice leki.
- Który z braci ma najciekawszą rezydencję?
- Każda jest ciekawa, ale chyba Rezydencja Splendora przebija wszystko - odezwała się Candy Cane - Jest tam sporo sal do rozrywki. I ciągle są jakieś imprezy organizowane.
- A który z braci ma najładniejszą rezydencję? - dociekał MrD.
- To zależy, co się komu podoba - skomentowała Tina - Rezydencja Trendera jest na przykład bardzo nowoczesna i stylowa, a Rezydencja Slendera znowu jest bardzo elegancka, choć staroświecka.
- Sporo w tym racji - zgodził się MrD - Puppet, doszły mnie słuchy, że masz drewnianąprotezę ręki, to prawda?
- Zgadza się - przytaknął Marionetkarz - Moje ręce są drewniane, jak u marionetek. Powoli zamieniam się w to, co sam tworzę.
- Sally, jak to jest robić z wszystkich wkoło idiotów udając małą ośmiolatkę, a tak na prawdę być już po dwudziestce?
- Nie wiem o czym mówisz - Sally udała zdziwioną.
- Doprawdy?
- Heh, masz rację - prychnęła Sally, nie brzmiąca już jak mała dziewczynka - To wspaniale uczucie. Wszyscy mają mnie za małą dziewczynkę i nie traktują poważnie. Dzięki temu mam wiele haków na pozostałych, bo jako "dziecko" wszędzie się kręcę, widząc i słysząc więcej niż pozostali.
- Ty mała cholero - wysyczał Jeff - Nie waż się zdradzać moich sekretów.
- Jakich? Na przykład tego, że masz bokserki w kucyki pony? Ups, a jednak się wygadałam.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Jeff strzelił focha.
- Sally, Puppet, Sadie, skoro sami jesteścieduchami, to czy widzicie dusze swoich ofiar, opuszczające ciało?
- Nie zawsze - odparła Sadie - Czasem się to zdarzy, ale to rzadkie przypadki.
- Mhm. KageKao, ulubione wino?
- Wreszcie ktoś się tym zainteresował, kekeke. Najbardziej lubię wina czerwone. A moim ulubionym jest Chateau La Sirene de Giscours.
- No tak, przecież nie pił byś byle czego. Ben, gdzie się ukrywasz w lany poniedziałek?
- Zamykam swój pokój na klucz, a potem uciekam do cyberprzestrzeni. Tam jestem bezpieczny.
- Rozsądnie. To teraz pytanie ogólne. Ulubiony kraj?
- Włochy - odezwał się Papa Grande.
- Francja i Włochy - rozmarzył się Helen - Te wspaniałe muzea i dzieła sztuki.
- Japonia! Grecja! Hiszpania! Irlandia! - rozlegały się odpowiedzi.
- Jak widzę, jest urozmaicenie. Który ślepiec lepiej sobie radzi, Lulu czy EJ?
- Niechętnie to przyznaję, ale Lulu - odpowiedział Jack - Ta dziewczyna ma jakś szósty zmysł pozwalający jej omijać przeszkody. Ja natomiast nie raz i nie dwa wpadłem na drzewo albo spadłem ze schodów, bo ktoś nie potrafi po sobie sprzątać. Prawda Jeff?
- Czemu ja? W Rezydencji mieszka co najmniej dwadzieścia osób, a jak coś złego to zawsze ja!
- Taka karma - wzruszył ramionami MrD - Splendor, lubisz Pinkamenę Pie?
- Pewnie - ucieszył się Splendor - Pinkie jest bardzo fajna i lubi zabawę. I piecze pyszne babeczki.
- Chyba tylko jemu smakują - mruknął Hoodie.
- Candy, jak się czujesz z tym, że zostałeśprzerobiony na idiotę, chociaż w paście byłeś bardziej dojrzały od siostry?
- Mnie to nie przeszkadza. I nie uważam, że zrobiono ze mnie idiotę, tylko zabawnego i rozrywkowego faceta.
- Niech ci będzie. Co najczęściej leży w waszej lodówce?
- Różne rzeczy - odpowiedziała Zero - Jakieś owoce, parówki, ser, pomidory, napoje w puszkach, soki i mleko w kartonah. No i rzecz jasna nerki.
- No tak. Jak wygląda rezydencja po imprezie?
- JAK OBRAZ NĘDZY I ROZPACZY. WSZĘSZIE WALA SIĘ JEDZENIE, ŚCIANY I MEBLE SĄ POBRUDZONE. ZDARZAJĄ SIĘ WYBITE OKNA, A DYWAN W SALONIE NIERAZ JEST POPRZYPALANY. ALE WINNYCH OCZYWIŚCIE NIE MA.
- Spokojnie Slender, nie irytuj się tak. Czy jest ktoś kto nie pije?
- Kiedyś powiedzielibyśmy, że Sally, ale teraz nie mamy pewności - odparła Jane.
- A pewnie, że piję - uśmiechnęła się dziewczyna - Skoro nie żyję, to i tak mi alkohol nie zaszkodzi.
- Słuchajcie, mogę was prosić o zrobienie przerwy? - spytał Wyjątek - Bo leki w końcu podziałały i Alice zasnęła. Tylko nie mogę jej oderwać od Morfeusza i potrzebuję waszej pomocy. Jak ją odczepimy, to jej zrobię odtrucię.
- Ogłaszam dwadzieścia minut przerwy - oznajmił MrD - Potem wrócimy do pytań.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top