17. Co powie Seedeater?
- No, chyba nie było tak źle - zagadnęłam Cat Huntera.
- Byłoby lepiej, jakby o mnie nie pamiętała - mruknął mężczyzna - I serio musiała mnie przytulać?
- Jaby cię nie tuliła, to by nie była sobą - wzruszyłam ramionami, otwierając drzwi - Wchodź i nie marudź.
- O, patrzcie kto wrócił - odezwał się Jeff - Możemy już iść?
- Jeff, ty łeb upadłeś? Jakie iść? - zdziwiłam się - Nikt nie opuści tego budynku, dopóki wszyscy nie zostaną przepytani.
- To znaczy, że jesteśmy tu uwięzieni? - zdenerwował się Killer.
- A źle ci tu? - prychnęłam - Siedź na tyłku albo poszczuję cię Alice i każe jej zadać ci kilka dodatkowych pytań.
- To ja już się nie odzywam.
- I prawidłowo. Seedeater, chodź ze mną. Alice chce z tobą porozmawiać.
- Idę, idę - stwór poczłapał za mną.
************
- Seedie!!! - wrzasnęła Alice na widok potwora, rzucając się na niego.
- Dobrze Alice, puść już Seedeatera - zareagowałam po pół godzinie tulenia - Bo wezwę obrońców praw zwierząt.
- No dobrze, ale potem go jeszcze poprzytulam. Zaczynamy wywiad. Czym ty jesteś? - Alice rzecz jasna musiała jeszcze szturchnąć stwora.
- Sam nie wiem. Hybrydą człowieka i ptaka? Zmutowanym wilkołakiem? Tina uważa, że mogę być jakimś podgatunkiem czy odmianą Ammit, "pożeraczki dusz" z mitów egipskich.
- Fajnie - wyszczerzyła się Alice - Dlaczego EJ jest Twoim panem?
-A jest moim panem? No, tak trochę jest, bo mnie karmi. Zaczęło się od tego, że byłem głodny i polowałem. Jack akurat zabił kogoś w lesie, a wiesz, że on je tylko nerki. No to skoro resztę zostawił, to czmu miałem nie skorzystać? Potem poszedłem z nim do Rezydencji, a wszyscy uznali mnie za jego zwierzaka.
- Ile dziennie śpisz?
- Różnie. Ale tak około 10 godzin to minimum.
- Zazdroszczę. Co jadasz?
- Dzieci, głównie dzieci. Ale i na dorosłych zdarza mi się polować. Albo utylizuję pozostałości po morderstwach Jacka. Dobre mięso nie może się marnować.
- Yyyy, ale mnie nie zjesz prawda? - Alice lekko się wystraszyła.
- Nie, Jack mi zabronił. Tak samo Tina. Powiedziała, że jak ci coś zrobię, to skończę tak jak Rake. Nie dam sobie wsadzić termometru w zad. Nie ma mowy.
- Był świecznik zagłady, a teraz termometr terroru - zaśmiała się Alice - A propos Tiny, co o niej myślisz?
- Fajna jest. Dała mi jakiś preparat, żeby mnie kleszcze nie gryzły. A jak się raz zatrułem, to mnie wyleczyła. Ale potrafi być straszna. Raz natrafiła w lesie na kłusownika... Nic się z niego nie ostało.
- O rany, ciemna strona Tiny - wyszczerzyła się Alice - Ja chcę więcej takich plotek. A teraz powiedz, dzień czy noc?
- Noc, jest lepsza na polowanie.
- Umiesz czytać?
- Czytać nie potrafię, ale i bez tego jestem inteligentny.
- Ok. Umiesz pisać?
- Widzisz jakie mam łapy? - Seed podsunął Alice pod oczy łapę - Znajdź mi coś, co będę w stanie utrzymać, to się mogę nauczyć.
- Spokojnie, nie denerwuj się tak. Jakie języki rozumiesz?
- Praktycznie każdy. Mówiłem, że jestem inteligentny.
- Co o mnie myślisz?
- Na pewno jesteś odważna, skoro nie boisz się rozmawiać z mordercami, psychopatami i potworami. I to jest w tobie najbardziej przerażające.
- Oglądasz TV?
- Czasem, jak mnie wpuszczą do Rezydencji.
- Ulubiona liczba?
- Nie mam.
- Kogo nienawidzisz?
- Ludzi, którzy chcą mi zrobić zdjęcie.
- Co myślisz o Smile Dogu?
- To mój kumpel. Często razem biegami po lesie.
- A co myślisz o Grinny Cat?
- No jest w porządku, chyba, że się zdenerwuje. Wtedy potrafi boleśnie podrapać. Ale jak dla mnie to taki kanapowiec, bo nie lubi biegania po lesie i bagnach.
- I ostatnie pytanie, kogo uwielbiasz?
- EJa. Tinę, Sally. No i moich zwierzęcych kumpli.
- Dzięki Seed - Alice jeszcze raz przytuliła stworka - Fajnie, że zgodziłeś się odpowiedzieć na moje pytania.
- Zgodziłem? A ktoś się mnie pytał o zgodę? - zdziwił się Seedeater - No patrz, a ja myślałem, że zostałem do tego zmuszony.
- Ależ ty cyniczny - pokręciła głową Alice - Justyna cię odprowadzi.
- Chcesz teraz kogoś konkretnego, czy mam łapać pierwszą lepszą osobę, która mi się nawinie?
- Wiesz co... Sprowadź mi Grinny Cat.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top