12. Czas na Clockwork
- Em, Justyna... Sprawdzisz sytuację na froncie? - spytał Cody, gdy byliśmy już pod drzwiami green roomu.
- A co boisz się Tima? - zachichotałam, otwierając drzwi - Hej, co ty robisz?
- Będziesz moją tarczą? - Cody schował się za moimi plecami, obejmując mnie w talii.
- Nie chowaj się za kobietą - mruknął Masky - Miej choć trochę honoru.
- Wolę nie mieć honoru niż życia - szepnął Xvirus, puszczając mnie.
- No dobrze, przesyłka dostarczona. Ale w zamian zabiorę Clockwork.
- Jak muszę, to trudno - westchnęła dziewczyna, ruszając za mną.
-Clockwork! Jak się cieszę, że cię widzę! - Alice rzuciła się Natalie na szyję.
- Tak, tak. Ja też się cieszę - Clocky starała się wyswobodzić z wężowego uścisku.
- Alice, waruj! - musiałam interweniować - Wywiad czeka.
- Racja. Wywiad święta rzecz - Alice posłusznie zajęła swoje miejsce - Zaczynamy. Pierwsze pytanie. Ulubiony słodycz?
- Pianki i batoniki.
- Mniam! Czy ta rana w oku boli?
- Teraz już nie, bo jest zaleczona. Ale kiedyś to bywały dni, że ledwo wytrzymywałam z bólu.
- Przepłukujesz od czasu do czasu te oko?
- Tak, solą fizjologiczną. Zalecenie Smileya.
- Śpisz z zegarkiem czy go zdejmujesz?
- Zdejmuję. Mój oczodół potrzebuje odpocząć od zegarka.
- Bolą Cię policzki z tymi szwami?
- Czasem, ale nie nazwałbym tego bólem. To takie bardziej szczypanie, szczególnie zimą.
- Co sądzisz o shipie ty x Jane The Killer?
- Ktoś na głowę upadł? Czy ja wyglądam na lesbijkę? Jane to może i lubi dziewczyny, ale ja tam wolę facetów. Zwłaszcza jednego - Natalie uśmiechnęła się
- Chyba wiem którego - wyszczerzyła się Alice - Nadal rysujesz?
- Może nie tyle, co kiedyś, ale wciąż szkicuje i rysuję. Czasem nawet robimy sobie z Helenem i Eyeless Jackiem takie mini zawody w rysowaniu.
- Zmieniłabyś coś w swoim życiu?
- Bo ja wiem... Może tylko chciałabym odzyskać oko. Bez niego trudno mi wykonywać niektóre czynności. Takie na przykład nawlekanie igły to normalnie koszmar.
- Współczuję. Wierzysz w przepowiednie?
- Nie, dla mnie to zwykłe głupoty.
- Byłaś kiedyś zakochana w dziewczynie?
- Nigdy. Jak mówiłam interesują mnie wyłącznie faceci.
- Co sądzisz o Kasprze the Satanist?
- Dziwak. I niepokojący świr. No weź, żeby mówić kilkoma głosami naraz? I nie ma gustu. Ta jego kiecka... o pardon "szata rytualna" to normalnie porażka.
- Hi hi. Lepiej żeby tego nie usłyszał. Ulubiona roślinka?
- Lubię orchideę
- A ulubiona potrawa?
- Spaghetti i lasagne.
- Pracujesz nad czymś?
- Chyba tylko nad formą.
- Ile tygodniowo ludzi zabijasz?
- A ty myślisz, że ja jakieś statystyki prowadzę? Różnie się zdarza, czasem jedną osobę, a czasem kilka.
- Ile masz lat?
- Kobiety o wiek się nie pyta. Powiem tylko, że ponad dwadzieścia.
- Ile jesteś w rezydencji?
- Około siedmiu lat.
- Rezydencja vs Las?
- Rezydencja. W lesie jest za dużo robali - wzdrygnęła się Clockwork - Nienawidzę robactwa.
- Ulubiona gra?
- Ale jaka? Komputerowych nie lubię. Wolę grać w karcianki, zwłaszcza w pokera.
- Rozbieranego? - Alice poruszyła sugestywnie brwiami - Żartuję. Ulubiony pisarz lub tytuł ulubionej książki?
- Stephen King z pisarzy. Ale moją ulubioną książką jest "Mistrz i Małgorzata"
- Nieźle. I ostatnie pytanie. Korzystasz często z Internetu?
- Nie powiedziałabym, że często. Czasem potrzebuję coś znaleźć w necie, ale nie siedzę w nim non stop, jak nie przymierzając Ben.
- Jak mówiłam, to było ostatnie pytanie. Dziękuję za odpowiedzi. Justyna, odprowadź Natalie, a sprowadź mi ... -Alice zawiesiła dramatycznie głos - ... Jeffa the Killera.
- Macie tu gdzieś znicze? - szepnęła Clockwork - Bo chyba zapalę jeden za jego duszę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top