12."Uff..."

Cal💙: Nic ci nie jest?

Ja: Cal, dopiero wyszłam z Twojego domu.

Cal💙: No może jednak cię odwioze.

Ja: Nie, dam sobie radę.

Cal💙: Ale będę się martwił.

Ja: Napiszę do Ciebie jak będę na miejscu.

Cal💙: No dobrze ale nie zapomnij.

Ja: Obiecuje że nie zapomnę :)

Cal💙: A gdzie już jesteś?

Ja: Jakieś dwadzieścia metrów od twojego domu.

Ja: Napiszę jak już będę na miejscu.

Cal💙: No dobrze...

💫💫💫

Cal💙: Sally, minęło już pół godziny!

Cal💙: Jeszcze nie napisałaś.

Cal💙: Coś ci się stało?

Cal💙: Martwię się.

Ja: Spokojnie młody.

Ja: Sally śpi..

Cal💙: Uff...

Cal💙: A z kim pisze?

Ja: Z jej bratem.

Cal💙: Ale ona mówiła że nie mieszkasz z rodzicami.

Ja: No bo nie mieszkam.

Ja: Ona nie chce przebywać w ich towarzystwie.

Cal💙: Czemu?

Ja: Zależy ci na niej?

Cal💙: Cholernie.

Ja: To myślę że nie długo ci powie :)

Cal💙: Okey.

Cal💙: Ucałuj ją ode mnie.

Ja: Niema sprawy :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top