#58
Koniec balu. Gdy się przebraliśmy, wszyscy spotkaliśmy się pod bramą zamkową.
-Dokąd teraz idziecie ? -zapytała Miette
-Do tutejszej sali bitew. Ash zawalczy o piątą odznakę !! -powiedziałam radośnie
-Czyli coraz bliżej ligi... Co będzie dalej, gdy wygrasz ligę, Ash ? -zapytała Shauna
-Wolę się nie przecieniać. Nikt nie wie, kto wygra. Ale dam z siebie wszystko. -powiedział Ash
-Dla nas jesteś już wygrany. Znamy twoją siłę. A dzięki wsparciu Sereny, zostaniesz mistrzem. -powiedziała radośnie Miette -My teraz idziemy do Shalour. To tam odbędzie się casting do kolej bitwy o tytuł Królowej Kalos. Chcemy się rozwijać. Potem pójdziemy dalej, na różne wystawy. A ty, będąc Królową Kalos masz wiele obowiązków. Dlatego się spotkamy w Shalour !!
-Gdyby był tu Clemont, pewnie zaczął by już biec w stronę swojej ukochanej Korriny. -zachichotałam
-Racja. Pewnie niedługo znowu do nas wrócą. -powiedział Ash
-No właśnie. Co z nimi ? -zapytała Shauna
-Clemont i Bonnie zostali w Lumiose. Nerd musi coś tam pomóc przy jakimś wynalazku... -powiedział Ash
-Czyli podróżujecie na razie sami !? -krzyknęła Miette
-Tak, a co ? -zapytał chłopiec
-Uuuuu !! -zachichotała Shauna patrząc na Miette -Sam na sam w podróży !! Awwww zaraz się uduszę ze wzruszenia !
-Ja nie mogę... -powiedziałam zarumieniona robiąc facepalma
-Co to za różnica... -powiedział również zarumieniony Ash
-Przepiękna z was para. Niczym Shauna i Tierno !! -zachichotała Miette
-Miałaś nikomu nie mówić !!! -krzyknęła Shauna
-Dobra, robią się tu zbyt głębokie tematy. My musimy już iść. Do zobaczenia !! - powiedziałam łapiąc chłopca za rękę oraz idąc w przeciwną stronę
---
-Dziewczyny bywają przedziwne. -zaśmiał się Ash -W głowie im tylko romansy i pocałunki.
-Przepraszam Cię bardzo, ale tak się składa, że to Ty mnie częściej całujesz niż ja Ciebie. A tak w ogóle, ty też masz w głowie romansy więc nie narzekaj na Miette i Shaune. -powiedziałam
-No dobra, ale one robią z tego wielce sekrety... Teraz, gdy już jesteśmy razem wydaję mi się to straszne, ponieważ zamiast wyznać to drugiej osobie, kryje się to w sobie... Tyle dni straconych, by być parą...
-Oj przestań !! Najważniejsze, że w ogóle się odważyłam i Ci to wyznałam. W sensie, pocałunek mówi sam za siebie. -zachichotałam puszczając do chłopca oczko
-W sumie racja. Każdy ma inny plan na życie. -uśmiechnął się
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top