#52

  Koniec upiększania pokemonów. Przeszłam dalej, według głosów widzów i jury. Teraz kolejna konkurencja, czyli pokeptysie. Co do poprzedniej konkurencji, odpadła Miette. Po paru minutach zawołano nas na upieczenie puffsów. Osobiście znałam pozytywną opinię moich przyjaciół, więc nie przejmowałam się tą konkurencją.

---

 Kolejna konkurencja zaliczona ! Tym razem odpadła jakaś Clarice. A przede mną jeszcze jedna konkurencja... Pokaz pokemon. Miałam wystąpić tylko z jednym pokemonem, ponieważ taka była zasada. Wybrałam Sylveona.

-A teraz scena należy do Sereny !! -krzyknął prowadzący po tym, gdy weszłam na scenę

-Sylveon, baśniowy wiatr ! -krzyknęłam po czym stworek swoimi wstążkami podniósł mnie do góry -A teraz zauroczenie !!

 Po wykonaniu tego ataku stworzyła się wielka, magiczna tuba, która po chwili 'pękła' i na widzów spadły serduszka z ataku Sylveona. 

-Baśniowy wiatr ! -krzyknęłam klęcząc by pokemon wskoczył na moje plecy - A teraz Rozbrajający głos !!

  Gdy Sylveon znalazł się na moich plecach, wykonał atak po czym szybko stanęłam na rękach, dzięki czemu użył drugiego ataku. Widownia znajdowała się w magicznej 'kapsule' a przez rozbrajający głos mój pokemon zrzucił z siebie trochę brokatu którego użyłam przy jego dekorowaniu. Kapsuła była cała w brokacie, a po chwili rozbrajający głos sprawił że również 'pękła' i widownie okrył brokat. Wyglądało to cudownie !!

 Po chwili zakończyłam swój występ. Widownia była zachwycona. Poszłam więc jak zwykle do pomieszczenia dla oczekujących na wynik. 

---

-Trzeci, a tym samym klucz księżniczki zdobywają... Blanche, Luna, Serena oraz Nini !! -krzyknął prowadzący

-Znowu się udało !! Kolejna wygrana !! Sylveon, jestem z Ciebie dumna !! To wszystko dzięki Tobie !! -krzyknęłam radośnie, przytulając pokemona

 Widziałam, jak Shauna wraz z resztą przyjaciół na widowni cieszą się z mojej wygranej. Doszłam do finału !!

-Serena, przeszłyśmy !! -krzyknęła radośnie Nini

-Racja ! Teraz nie będzie żartów ! Jedna z nas zmierzy się z Arią, o tytuł Królowej Kalos. Nie mogę się doczekać !! -zachichotałam

-Finał odbędzie się pojutrze, w tym samym miejscu co dzisiaj. Do zobaczenia, artystki !! -krzyknął prowadzący

  Czyli gdy następnego dnia Ash stoczy bitwę o czwartą odznakę, a dzień po tym ja zawalczę o tytuł Królowej Kalos !! Nie mogę się doczekać !

  Po ubraniu się w dzienne ubrania oraz po wyjściu z budynku spotkałam mamę oraz moich przyjaciół.

-Byłaś wspaniała !! Wiedziałam, że dasz radę ! -krzyknęła Shauna przytulając mnie

-Popieram ! -zachichotał Ash

-Córciu, jestem z Ciebie dumna. Nawet nie wiesz, jak matka jest szczęśliwa, gdy jej dziecko jest tak utalentowane ! -powiedziała mama

-Dzień dobry, Ash. -powiedział kobiecy głos za mną

 Odwróciłam się. To była mama Asha. 

-Ale mnie wystraszyłaś ! Co ty tu robisz !? -krzyknął

-Grace dzwoniła do mnie z informacją, że twoja ukochana będzie walczyć w półfinale. Nie mogłam tego przegapić, kochanie. -powiedziała Delia

-Mamo !! Czemu mówiłaś mamie Asha, że jesteśmy razem !? -krzyknęłam zdenerwowana

-Słodkie są te dzieci w tych czasach ! -zachichotała moja mama

-Takie bezbronne ! -zachichotała mama chłopca

-Jeszcze tylko tu naszego taty brakuje, co nie Bonnie ? -zaśmiał się Clemont

-Ej ale Ash, czemu chciałeś być z takim babochłopem ? Dziewczyna to musi mieć długie włosy... -powiedziała Delia

-Jeju ty wariatko... Z takim dzieciakiem ? On wygląda na dwanaście lat ! I jeszcze na dodatek ma tak dziwną matkę.  -powiedziała moja mama

 Wokół mojej głowy kręciły się najdziwniejsze dialogi, a co najgorsze, Ash nic się nie odzywał, zamiast też coś powiedzieć na te wywiady matek. Powiedziałam, że musimy wrócić do Centrum Pokemon ponieważ nasze przyjaciółki mają spuchnięte gardło. Reszta na szczęście chciała iść na spacer po mieście i uprzedzili, że dołączą do nas później.

-Ash, ty głupku ! ! -powiedziałam szarpiąc chłopca za rękę oraz idąc w stronę centrum pokemon

-O co Ci chodzi, Serena !? Co ja takiego zrobiłem !? -krzyknął

-Nawet nie umiesz się odezwać wtedy, gdy nasze mamy robią nam wstyd !! -krzyknęłam uderzając chłopca w policzek -Nawet nie obronisz mnie wtedy, gdy moja własna matka i twoja mnie obrażają !! Co w ogóle z Ciebie za facet, co !?

-Weź ty się zastanów co robisz... Nie dziwię się, czemu moja stara Ciebie pojechała.

-Tak się składa, że ty też nie jesteś nieobrażony, wiesz !? Zamiast zwrócić swojej ukochanej mamusi uwagę, to ty milczałeś !! Mam dosyć tego twojego sieroctwa !! Z tego co widziałam to tylko ja zwróciłam mojej mamie uwagę, że Cię obrażała, wiesz !?

-Ta... Jeszcze dodaj, że ze mną zrywasz !! Jesteś niczego warta !!

 Nastała cisza. Spojrzałam na chłopca. Byłam na prawdę wkurzona, więc postanowiłam mu ostatecznie dowalić.

-A wiesz, że powiem ? Z nami koniec, Ash. Idź lepiej do swojej mamusi, może Ci da bieliznę na zapas. -powiedziałam idąc do Centrum Pokemon

---

 Usiadłam z herbatą przy stoliku. Zupełnie sama. No i co... Znowu życie singielki... No ale żeby chłopak obrażał swoją (pomijając już związki) przyjaciółkę ?? Nie. Tak nie może być. Chociażbym miała być do końca życia sama jak palec, ja i tak nie wybaczę tego Ashowi. Przesadził i to zbytnio... Wkurzona poprosiłam o pokój jedno osobowy, ponieważ nie chciałam rozmawiać z nikim... Odczuwałam wnerwienie ale jednocześnie smutek, że mój ukochany przyjaciel mnie nie obronił a co gorsza nawyzywał... Wiem, każdy się kłóci, aczkolwiek to jest lekką przesadą moim zdaniem. W końcu wybuchłam płaczem. Zamknęłam się w pokoju, rzuciłam na łóżko i moim jedynym ratunkiem była poduszka.

 Ciąg Dalszy Nastąpi 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top