#47
-Tak. Tutaj stoczę bitwę o trzecią odznakę. -powiedział dumnie Ash
-Nie chcę Ci przeszkadzać, ale na razie przed naszymi oczami widnieje jedynie tabliczka z napisem 'Laverre'. -wtrąciłam się
-Czuję zapach pokeballi...
Bonnie przykucnęła ze śmiechu.
-Słuchajcie kochani, mamy poete w naszym teamie !! -zaśmiała się
-Bonnie, Ash po prostu jest bardzo podekscytowany swoją trzecią bitwą. -szepnęłam
-Jestem, ale to nie powód, przez który czuję zapach pokeballi. -powiedział wskazując gigantyczną fabrykę na której widniał szyld "Pokeball Factory" -To ta fabryka o której wspominała Korrina ?
-No przecieź ! Chodźmy do środka ! Może ją spotkamy !! -krzyknął redośnie Clemont, biegnąc w stronę fabryki
-Czyli na prawdę się stęskniłeś za nią ! -zachichotała blondyneczka
-Wcale nie ! Po prostu chcę się przywitać.
---
Racja, spotkaliśmy liderkę w fabryce. Ta bardzo się na nasz widok ucieszyła. Bonnie od razu klęknęła przed Korriną oraz rozpoczęła mówić swój tekst.
-Zaopiekuj się moim bratem !! -krzyknęła
-Zaopiekować się ? No dobra, nie ma mniejszego problemu. Wystarczy się jedynie bardziej zapoznać. -powiedziała radośnie
-Cześć, Korrina ! -krzyknął Ash podbiegając do dziewczyny -Bonnie, nie żartuj tyle bo ona wzięła to na poważnie.
-No właśnie... -wtrącił się Clemont
-Złotko, nie musisz sie denerwować... Wystarczy, że jedynie się trochę o sobie dowiemy. -powiedziała liderka
Clemont zrobił załamaną minę. Nie wierzył w to, że Korrina wzięła słowa jego siostry na poważnie.
-Złotko ? No dobra. Złotko, uważasz, że Clemont i Korrina pasują do siebie ? -zachichotałam do Asha
-Hmm... Skoro ona się zgodziła, to dobry pomysł. Bonnie, chodź z nami po parę pokeballi. Ta para musi zostać sam na sam. -powiedział radośnie Ash
-Nieee !! Przyjaciele... ! Nie zostawiajcie mnie !! -krzyknął wystraszony Clemont
-Kochanie, ale na prawdę możemy sobie chwilkę porozmawiać ! -powiedziała głaszcząc chłopca po policzku
Nerd zarumienił się. Wiedziałam, że jakaś chemia między nimi jest.
-Ale tak na serio myślicie, że obydwoje są w sobie zakochani ? -zapytała smutnym głosem Bonnie
-Przecież sama chciałaś znaleźć swojemu bratu jakąś żonę. -uśmiechnęłam się
-No dobra, ale oni ledwo się znają !! Nawet wy do siebie tak nie mówicie !
Spojrzałam na Asha. Chciałam pokazać przyjaciółce za wszelką cenę, że ona się myli i jej brat oraz liderka na prawdę mają szansę być razem, nawet gdy tak nie myślałam. Na chwilę obecną wstydziłam się to zrobić, aczkolwiek no Ash był już moim chłopakiem, więc zrobiłam to.
-Jak to nie ? Kochanie, co ona wygaduje ? -zapytałam
-Nie no błagam was !! Ja żałuję ! Nie chcę być ciocią ! -krzyknęła wystraszona
-Ja myślę, że oni do siebie pasują jak puzzle. -wtrącił się radośnie Ash
-Idę to odwołać ! -krzyknęła biegnąc w stronę jej brata oraz Korriny
-Nie rozumiem jej... Najpierw klęczy przed każdą możliwą dziewczyną, a później chce to odwołać... -powiedziałam
-Chodźmy do nich zobaczyć, co planuje Bonnie. -powiedział
---
-Clemont ! Jesteś za młody na żonę !! Chodźmy już... -powiedziała wystraszona
-Siostrzyczko, jestem zajęty. -powiedział
Bonnie zaczęła krzyczeć. Rozpłakana przybiegła do mnie oraz złapała się mojej sukienki.
-On na prawdę ją kocha... Nawet nie ma dla mnie czasu ! -krzyknęła rozpłakana
Osobiście wiedziałam, że oni to robią tylko po to, by zobaczyć szaloną reakcje dziewczynki. Postanowiłam to załatwić. Poprosiłam, by siostra Nerda poczekała na mnie z Ashem. Podeszłam do chłopca po czym powiedziałam :
-No dobra, rozumiem. Chcecie pokazać Bonnie, że jej reakcja nie jest tak radosna jak przy klęczeniu. No ale na prawdę, ona robi się bardzo zazdrosna.
-No dobra, koniec tego. -powiedział zarumieniony Clemont -Ale szczerze to na chyba znalazłem heh... żonę.
-Clemont, ty zwariowałeś ! Fajnie, że gruchacie sobie tu i tam na różne tematy, no ale akurat wtedy, gdy przy tobie jest 8-letnia siostra która może liczyć tylko i wyłącznie na swojego braciszka !?
-Wybaczcie... Poniosło mnie... Ja muszę wracać do mojej sali w Shalour, ale gdy tylko się spotkamy obiecuję Ci, że jeszcze pogadamy ! Pa wszystkim ! -krzyknęła wychodząc z budynku Korrina
-Clemont... -powiedziała smutnym głosem siostra Nerda
-Przepraszam, Bonnie. Racja, spodobała mi się... Ale najbardziej kocham tylko Ciebie, mam dopiero 14 lat. Chcę poświęcić te dwa lata dopóki nie zostaniesz trenerką na zaopiekowanie się Tobą. -powiedział głaszcząc dziewczynkę po głowie
-Kocham Cię, braciszku. -powiedziała płaczliwym tonem
---
Po zakupie pokeballi szliśmy w kierunku tutejszej sali. Bonnie non stop trzymała swojego brata silnie za dłoń. Ja i Ash tak samo. Wszyscy byliśmy w wyśmienitym humorze. Zostawało tylko zatrzymać się na dosłownie chwilę, by potrenować do bitwy.
-Pikachu, stalowy ogon ! Greninja, wodny shuriken !! -krzyknął Ash
-On jest zawsze tak zdeterminowany... Normalnie jak Bonnie w poszukiwaniu dla mnie dziewczyny. -powiedział radośnie Clemont
-Od dzisiaj będę w stu procentach spokojna, bo znalazłeś dla siebie swoją wymarzoną dziewczynę i to sam. To jest dosłownie cud. Jestem z Ciebie dumna, Clemont. -zachichotała
-Ciesze się. Chociaż raz w życiu moja rodzona siostra mówi mi coś takiego.
A przygoda trwa ... 😉
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top