#43
Kontynuując drogę do miasta, w którym miała odbyć się wystawa zatrzymaliśmy się w małym lasku. Gdy chłopcy poszli w głąb lasu na grzyby, ja, Shauna i Bonnie zaczęłyśmy sobie malować paznokcie.
-Bonnie, jaki kolor dla Ciebie ? -zapytałam
-Różowy !! -krzyknęła -Albo żółty !
-W takim razie wszystkie twoje paznokcie będą różowe oprócz wskazującego który będzie żółty. Co ty na to ?
-Okej ! Ty zawsze, ale to zawsze masz fajne pomysły. -powiedziała dziewczynka kładąc dłoń na leżący pień
Gdy paznokcie Bonnie były pomalowane, musiała poczekać aż wyschną. Przeszkodził to jednak dziwny, zielony glutek który spadł na ręcę dziewczynki i ubrudził się lakierami.
-Ale słodziak !! Co to za pokemon ? -zapytała zafascynowana Bonnie
Shauna wyciągnęła z plecaka pokedex po czym ustawiła w stronę pokemona. Jedyne co na jego temat się wyświetliło to "Error".
-Albo mam zepsutego pokedexa albo to jakiś legendarny stworek. -powiedziała wyjmując baterie z urządzenia
Postanowiłam także to sprawdzić. Moje urządzenie także wyświetlało "Error".
-Tego pokemona po prostu nie ma w pokedexie. W ogóle, pierwszy raz w życiu go widzę... Zawołajmy chłopaków. -powiedziałam wstając
---
Wszyscy wyciągnęli pokedexy. Na każdym urządzeniu wyświetlał się błąd, więc zostało to potwierdzone.
-Może spróbujemy go złapać ? Jeżeli się nie uda to będzie to oznaczać, że ten pokemon to fake. -wtrącił się Trevor
-Wy na pewno nie ! Niech Clemont go złapie. Ja chce się nim zaopiekować. -powiedziała Bonnie
-No dobra. Pokeball, idź ! -krzyknął nerd rzucając pokeballem w stworka
Ten jednak go odbił.
-Czyli nie polubił mnie... -powiedziała rozczarowana dziewczynka
Stworek jednak wskoczył w ramiona Bonnie oraz pokiwał głową zaprzeczając jej słowa.
-Chyba się mylisz. Widać, że cię polubił. -zachichotałam
-Juppi ! Mam drugiego pokemona !! Nazwe cię... Miętuś ! -krzyknęła przytulając stworka -Poczekaj tu chwilkę i umyjemy Cię. -powiedziała wylewając butelkę wody na pokemona
---
Nadszedł czas, by ruszać dalej. Torba Bonnie była za mała na dwa stworki, więc ustaliliśmy, że gdy dojdziemy do miasta kupimy jej trochę większą.
-Ej, Serena. -szepnęła Bonnie idąc obok mnie
-Hm ?
-Czy to prawda, że kto się czubi ten się lubi ?
-Bonnie... Ty to zawsze zadajesz szalone pytania. Ale cóż, w twoim przypadku i Clemonta to sie sprawdza. -zahichotałam
-No dobra, ale w takim razie Ash i Misty się kłócili. -powiedziała
Szczerze to nie wiedziałam co mam powiedzieć. Kłotnia a droczenie się to co innego, ale z drugiej strony dziewczynka ma trochę racji... Ale nie... Przecież to, że z Ashem większość czasu jesteśmy zgodni ze sobą chyba nie znaczy, że się nie lubimy...
-To tylko taka rymowanka. Misty się nie da lubić, Bonnie. -powiedziałam
-To dobrze. -powiedziała spoglądając na swoją torbę - Ej !! Gdzie Miętuś !? Przecież dopiero siedział w mojej torbie !
Spojrzeliśmy za siebie. Miętuś spał w gnieździe pod szczytem, na gałęzi. Jakiś pokemon ptak musiał go tam zabrać. Tylko jak to się stało, że Bonnie tego nie zauważyła ?
-Pewnie w torbie było ciasno przez Dedenne i wypadł. -wtrącił się Clemont
-Pikachu, elektro kula ! Złam tą gałąź ! -krzyknął Ash
Pokemon chłopca wykonał atak, który nie sięgał aż tak wysoko. Podczas tego, gdy wszyscy zastanawialiśmy się co zrobić, Ash wpadł na pomysł, by mega ewoluować Pikachu. Wtedy najprawdopodobniej dosięgnąłby gałęzi.
-Mega ewolucja ! -krzyknął dotykając dwoma palcami mega kamienia
-Co !? To Pikachu może mega ewoluować !? -krzyknął Trevor
-Jak widać. -powiedziałam -Jego wygląd jest fantastyczny po transformacji.
-No dobra, elektro kula ! Teraz na pewno się uda ! -krzyknął trener stworka
Udało się. Gdy gałąź zaczęła spadać wszyscy ustawiliśmy się pod nią by ją złapać. Zadowolona Bonnie wzięła w objęcia Miętusia. Niespodziewanie jednak przyleciał Pidgeotto który zaczął dziubać swoim dziobem Tierno, który trzymał gniazdo.
-Ała !! Chyba się wkurzył ! -krzyknął chłopak który 'padł ofiarą' pokemona, oddając ptakowi jego gniazdo
-Wygląda na to, że nieźle się wkurzył. Aczkolwiek Miętuś należy tylko do mnie. -zachichotała Bonnie
-Znasz go od jakichś dwóch godzin, a wyglądacie, jakbyście znali się dwa lata. Będziesz wspaniałą trenerką. -powiedział Clemont
-Zobaczcie ile mam przez tego pokemona ran... -wtrącił się Tierno
-Do wesela się zagoi ! -zachichotała Bonnie puszczając do mnie oczko
A przygoda trwa...
Przepraszam za nie tylko długość rozdziału, ale głównie za fabułę. Przez Miętusia rozdział się praktycznie rozsypał, ale chciałam już dawno go dodać. Osobiście należę do osób które nie przepadają za tym zielonym stworkiem, aczkolwiek w mojej książce będzie trochę łączyć Asha i Serene 😉
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top