#38

  Uchyliłam oczy... Ja... przeżyłam... 

-Ash, Clemont, Bonnie... -szepnęłam leżąc w windzie - My żyjemy !

  Ash otworzył oczy. Gdy nas zauważył uśmiechnął się.

-No pewnie ! Przecież z naukowego punktu widzenia Clemonta wszystko jest możliwe !! -zachichotał czarnowłosy 

 Rodzeństwo nagle się także wybudziło. Bonnie uśmiechnęła się bardzo szeroko po czym usiadła w siadzie skrzyżnym i krzyknęła :

-Jest !! Wreszcie mogę gadać !!! To było najokropniejsze przeżycie w moim pięknym życiu ! 

-Clemont, czemu właściwie to zrobiliśmy ? I dlaczego nie leżymy teraz we krwi ? -zapytałam również siadając

-Cóż, jakby to wam powiedzieć... To całe zdarzenie to tylko i wyłącznie wymysł. Przekroczyliśmy prędkość światła, przez co zaczął się taki jakby sen... Można to nazwać powrotem do przeszłości, jednak to tak na prawdę fikcja. To sen, który przeżyliśmy osobiście. Ta winda nie może być zwykłą windą, skoro akurat w niej się to udało !! -zachichotał

-To nie ma najmniejszego sensu, lecz najważniejsze, że żyjemy i to w normalnym świecie. Na szczęście nie muszę sobie przypominać już o krótkich włosach. No dobra, wstajemy. Trzeba wezwać pomoc, bo inaczej zostaniemy tu. -powiedziałam klikając mały guziczek z dzwonkiem 

  Nagle usłyszeliśmy, jak przed drzwiami windy pojawia się ktoś z obsługi hotelowej i próbuje wyważyć drzwi. Gdy już się to udało wyszliśmy radośnie z pomieszczenia. Byliśmy na samym dole piwnicy...

-Są jeszcze dwie windy, ale ja wolę już dzisiaj nimi nie jechać... Mogę stworzyć szybko jakieś urządzenie dzięki któremu podniesiemy się na wysokość okna. -zaproponował Clemont

-Idźcie schodami ! Tylko pamiętajcie, to dosyć wysoko !! -powiedział pan z obsługi

-Co !? To w tym hotelu są schody !? Czemu nikt nas nie poinformował... -krzyknął zdenerwowany Clemont

-Cóż, za to miałam szansę zobaczyć was wszystkich jako małe dzieci ! Hah ! -zachichotała Bonnie 

---

  Gdy doszliśmy do naszego pokoju każdy z nas wybrał sobie własne łóżko po czym po kolei szliśmy do toalety by się odświeżyć po tej całej sytuacji. Była dopiero 16:00, aczkolwiek rodzeństwo chciało ubrać się już w piżamy. Bonnie postanowiła się zdrzemnąć. Clemont wykorzysta ten moment oraz zaczął tworzyć swoje kolejne 'dzieło'. Ja i Ash chcieliśmy jednak pójść do galerii handlowej by kupić wszystkim prezenty. Wyszliśmy z pokoju pod pretekstem pójścia do centrum pokemon. Wychodząc z budynku rozmawialiśmy najpierw o prezencie dla Clemonta. Wiedziałam, że to musi być nowy zestaw narzędzi, by mógł tworzyć więcej wspaniałych wynalazków. Ash poparł ten pomysł. Następnie przyszedł czas na Bonnie. Bez problemu stwierdziliśmy, że to musi być coś związanego z urodą, ponieważ ona kocha przeróżne akcesoria. Do tego coś słodkiego, jak ona. Rozdzieliliśmy się, ponieważ chłopiec chciał wyszukać narzędzi, bo on się na tym 'idealnie' zna. W takim razie ja sobie pomyślałam, że ja zajmę się akcesoriami dla dziewczynki oraz szukaniem tym samym prezentu dla Asha.

  Po chwili się rozdzieliliśmy i każdy poszedł w inną część galerii. Najpierw poszłam do jednego z najpopularniejszych sklepów z kosmetykami. Postanowiłam kupić Bonnie także mały drobiazg związany z urodą, ponieważ wiem, że bardzo to lubi. Przy kasie znajdował się zestaw sześciu błyszczyków do ust i to w nie dużej cenie. Obok była też gumka do włosów, aczkolwiek z przyczepionym dużym, różowym kwiatuszkiem. Postanowiłam zatem wziąć te drobiazgi. Do tego pudełko czekoladek. Jestem pewna, że się ucieszy !! A pokemonom kupiłam akcesoria na wystawę.

  Kiedy miałam już wszystkie rzeczy dla mojej przyjaciółki postanowiłam poszukać czegoś wyjątkowego dla Asha. Nie chciałam brać rzeczy nawet w jednym procencie nie pasującym do niego. To miało być to coś...
Spojrzałam na szybę jednego ze sklepu po mojej prawej stronie. Było idealne... Perfekcyjne... Po prostu jak dla niego !!
  Cóż, trochę przesadziłam. Nie było to w stu procentach idealne, aczkolwiek wiedziałam, że byłby zadowolony i to bardzo. To było pudełeczko z kilkoma pokeballi w środku. Aczkolwiek w środku była przegródka dzieląca dwie połowy wnętrza. W jednej były te czerwono białe kulkin, a w drugiej nic. Postanowiłam upiec mnóstwo makaroników, które wiem, że Ash uwielbia. Na samej górze pudełeczka były narysowane pokeballe oraz była mała ramka na napis. Nie była zbytnio długa, więc napisałabym zwyczajnie napisać "ASH". Gdy weszłam fo sklepu okazało się, że pudełko kosztuje 5 dolarów. Bez problemu zapłaciłam. Myślałam, że to trochę mało... aczkolwiek był to bardzo śliczny prezencik moim zdaniem i najwyraźniej po prostu jest na wyprzedaży. Było mi trochę za mało, więc poszłam bez dłuższego zastanawiania się po produkty na słodycze, a przy okazji znalazłam pudełko czekoladek i to w opakowaniu serduszka z czerwoną wstążką. Trochę się wachałam, jednak postanowiłam nawet gdyby udać, że to przyjacielski gest. Gdy już wszystko miałam schowałam to do świątecznej torby którą schowałam oraz poszłam szukać mojego przyjaciela. On robił to samo, więc wpadliśmy na siebie akurat przy ruchomych schodach. Razem wróciliśmy do hotelu.

  A święta tuż tuż... 😂

#świąteczny_klimat_w_wakacje 😂😂

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top