#14
Ciemność. Było bardzo ciemno... Spojrzałam na mały zegarek który znajdował się na etażerce przy szpitalnym łóżku. Była 2:00 w nocy. Dosyć długo trwała ta drzemka... Zdecydowanie za długo. Jedyne co mnie interesowało to to, gdzie są moi przyjaciele. Postanowiłam zadzwonić dzwonkiem który był obok zegarka, by Doktor do mnie przyszedł. Po paru minutach drzwi uchyliły się oraz wszedł do mnie lekarz.
-Wreszcie się obudziłaś ! Podczas gdy spałaś daliśmy Ci jeszcze narkozę, by zrobić badania. -powiedział
-Ale... Ja nie udzieliłam pozwolenia... -odpowiedziałam - No ale dobra. Co z tą nogą ? I gdzie są moi przyjaciele ?
-Spokojnie. Noga wygląda coraz lepiej. W południe będziesz mogła opuścić szpital ! Wyleczyła się szybciej niż myślałem ! A co do twoich przyjaciół to... Wytłumaczyłem im, że obudzisz się dopiero w nocy więc oni poszli do Centrum Pokemon.
-No cóż, dobrze.
I tak o to poszłam dalej spać. . .
---
-Sereno !
Huh ? Kto to ?
Otworzyłam oczy po czym zauważyłam moich przyjaciół.
-Sereno ! -krzyknął ponownie Ash
-Cz...Cześć. Która godzina ? -zapytałam
-10:25 dokładnie ! -zaśmiała się Bonnie
-Super ! Zobaczę jak się ma moja noga... A jak wam poszła wczorajsza praca ? -zapytałam odkrywając powoli kołdrę
-Wspaniale ! Nie uwierzysz, ale dostaliśmy 50 dolarów od Doktora ! -powiedział Clemont
-Cieszę się ! Na pewno wam wspaniale poszło ! -krzyknęłam dalej odkrywając kołdrę... -Ojej ! Nie ma już prawie śladu ! DOKTORZE !
-Przybyłem ! Coś się stało, Sereno ? -zapytał mężczyzna -Czyżby noga wyzdrowiała ?
-Tak ! Nie ma już praktycznie śladu ! A co z policzkiem, bo nie ma tu luster... ?
-Lekki siniak ale za parę dni zniknie ! To co, owiniemy nogę bandażem, damy ci kule żebyś nie chodziła na tej nodze i się pożegnamy ! Co ty na to ?
-Zgadzam się ! Dziękuje !
Po paru minutach przebrałam się z piżamy w mój normalny, dzienny strój.
---
-No i jest ! Tu masz kule. -powiedział Doktor podając mi kule - Za jakieś dwa, trzy dni będziesz mogła przestać je używać. Kiedyś przy okazji mi je oddasz.
-Dziękuje bardzo ! Ojej, jak ja teraz wstanę !? Boje się wstać na tej obolałej nodze...
-Daj rękę. Pomogę Ci ! -powiedział Ash
-Dzięki ! -powiedziałam podając rękę przyjacielowi
Ash szarpnął mnie do siebie bardzo mocno. Nasze twarze były bardzo blisko, co spowodowało, że moje usta delikatnie się zbliżały do chłopca. Ten jednak nagle odwrócił głowę do tyłu, ponieważ Lekarz zaczął tłumaczyć co mogę robić a czego nie.
-Na pewno nie możesz iść do aquaparku. Noga musi wypoczywać. -powiedział
Pomyślałam sobie, że skoro nie mogę iść do aquaparku, noga musi wypoczywać to moglibyśmy pójść do spa.
-A do spa mogę iść ? -zapytałam puszczając oczko do przyjaciół
-Jak najbardziej. Ale żadnych gorących kamieni i tych wynalazków ! -zaśmiał się podając mi kule
-Dziękuje, Doktorze ! Do widzenia ! -krzyknęłam wychodząc z grupą na korytarz.
---
-Sereno, kupiliśmy Ci trzy paczki wiśniowej gumy do żucia ! -krzyknęła radośnie Bonnie podając mi malutkie opakowania z gumami.
-Dziękuje wam ! To mój ulubiony smak ! Szkoda tylko, że nie umiem robić balonów. -powiedziałam biorąc parę sztuk do ust
-Chętnie Cię nauczę ! -powiedział dumnie Clemont - Wystarczy, że górną i dolną część owiniesz plackiem z tej gumy, potem wystawisz język i wyjmując go z gumy będziesz lekko dmuchać.
Próbowałam zrobić ,,balona'' z gumy według instrukcji Clemonta, lecz nadal mi nie wychodziło. Powiedziałam sobie - trudno. Musiałam się skupić na kulach, by nie zaliczyć gleby, a nie na tym, czy mocno dmucham czy lekko. Co do moich ubrań, musiałam sobie kupić coś nowego. Stary strój kompletnie nie pasował do krótkich włosów. Przechodząc obok sklepu z gigantyczną szybą zauważyłam na wystawie jasno-różową sukienkę, która bardzo mi przypadła do gustu.
Postanowiliśmy wejść do tego sklepu. Na wieszaku wisiał cudowny, czerwony ... hmm... coś w stylu kardiganu. Tak czy inaczej widziałam siebie w tym. Na bardzo wysokich półkach znalazłam tysiące butów. Wzięłam takie jakby kozaki, które były w nawet dużej przecenie, a bardzo mi się spodobały. Stojąc przy kasie zauważyłam cudowne zakolanówki. Sklep był ogromny. Dla każdego znalazłoby się coś idealnego. Poczułam, że czegoś mi jeszcze brakuje...
-Kapelusz ! Kocham nakrycia głowy. Nie może się obejść bez kapelusza ! Czekajcie w kolejce a ja zaraz wracam ! -krzyknęłam biegnąc w stronę działu z nakryciami głowy. Znalazłam idealny, ciemno-różowy kapelusz z czarną wstążką, który idealnie pasował do kardiganu.
Ash nagle zaczął wychodzić z kolejki w stronę półki ze wstążkami.
-A ty dokąd idziesz ? -zapytałam -Uciekasz od nas ?
-Ja !? Niee... -odpowiedział odwracając wzrok
Po zakupie ubrań poszłam do przymierzalni, gdzie przebrałam się.
-I jak wyglądam ? -zapytałam
-Pięknie ! Nowy strój pasuje idealnie do krótkich włosów ! -krzyknęła Bonnie
-Muszę się zgodzić z Bonnie ! Wyglądasz cudownie. -powiedział Clemont
Ash spojrzał na niego złymi oczami po czym spojrzał na mnie i powiedział :
-Wyglądasz cudowniej niż cudownie.
-Co ? Ale to nie ma sensu ! -zaśmiała się Bonnie
-Tak czy inaczej, bardzo wam dziękuje ! - powiedziałam szeroko uśmiechając się
-Mieliśmy iść do aquaparku, ale możemy iść do spa tak jak Serena wspomniała. -powiedział Clemont
-Mi tam się ten pomysł podoba ! Ruszajmy ! -powiedziała zadowolona Bonnie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top