9.Sama nie wiem...
Ważne info na dole!
Loki
(Pochylony tekst to alter ego Lokiego)
Cholera czemu ja jej to powiedziałem?!
Bo jesteś idiotą który boi się przyznać, że się zakochał.
Zamknij się ja się nie zakochuje! Jestem Loki Laufeyson bóg kłamstw i oszustw! Nie mam uczuć!
Wmawiaj sobie dalej. Kochasz ją. A odtracasz bo poznała Cię, wie kim jesteś i boisz się, że Cię zrani jak wszyscy którzy poznali prawdę.
Super gadam sam ze sobą. Lepiej być nie mogło na prawde. Nie kochasz jej Loki! Nie wiesz co to miłość! Jestem bogiem kłamstw, a nie umiem oszukiwać sam siebie. Cholera i co tu robić jak ona nie czuje tego co ja?! Nie na pewno nie czuje tego co ja bo ja jestem potworem. Kto by kochał takiego potwora. Chodziłem po celi myśląc o tej niewielkiej brunetce. Dlaczego mnie tak do niej ciągnie?! I dlaczego nie mogę czytać jej w myślach?! Skąd ma moce?! Tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi. Cały czas mam przed oczami jej twarz kiedy tak ją oszukiwałem. Ten ból i zawód. Specjalnie nie patrzyłem jej w oczy bo wiedziała w by wszystko, że to kłamstwo i, że ją kocham. Tak przyznaje się ja Loki Laufeyson zakochałem się.
Wow! Wybko sobie to uświadomiłeś!
Szkoda tylko, że za późno. Pewnie teraz mnie nienawidzi i nie chce mnie znać.
Nie masz pewności dlatego musisz z nią porozmawiać.
Hahaha bardzo śmieszne. I co ja jej powiem "Hej Lily nawrzeszczałem na Ciebie bo Cię kocham". Na pewno już to widzę pomyśli, że oszalałem.
Super dalej gadam ze sobą no to już nie ma wątpliwości oszalałem.
Lily
Muszę z nim porozmawiać. Tylko co jeżeli mnie wyśmieje? Trudno jak to się mówi #YOLO. Poprawiłam makijaż i ogólnie się ogarnęłam. Teleportowałam się do windy i zjechała na odpowiednie piętro. A dlaczego nie od razu do Lokiego? Bo muszę jeszczę pomyśleć. Winda się otworzyła. Widok zadziwiający. Loki chodził po celi i wyglądał jakby o czymś zawzięcie myślał. Ok nie bądź cykorem. Dasz radę.
-Hej... - powiedziałam bardzo cicho. Dopiero teraz odwrócił się w moja stronę.
-Lily ja... ja prze... prze... praszam... Nie chciałem Cię urazić ani zranić. Możemy porozmawiać? - widzę że jest to dla niego trudne. Teleportowalam się do jego celi.
-Więc. Może zacznę od początku. Jak wiesz wychowywałem się z myślą, że jestem synem Odyna i bratem Thora. Kiedy dowiedziałem się kim jestem straciłem wszystko. Świąt mi się zawalił, ale nie rozpocząłem. Czułem tylko złość i chęć władzy. To doprowadziło do ataku na Nowy Jork zostałem skazany na siedzenie w celi. Oczywiście w Asgardzie. Po pięciu latach znudziło mi się siedzenie i nic nie robienie więc uciekłem. Avengersi mnie złapali. I tu wywrucil się mój świat. Poznałem intrygującą brunetkę z pięknymi brązowymi oczami. Jeszcze bardziej mnie zaczęłaś intrygować kiedy nie mogłem odczytać twoich myśli. A mój dzisiejszy wybuch był przez to, że dowiedziałaś się o mnie za wiele. A ja zacząłem coś do Ciebie czuć. I wyprzedzając pytanie. Tak właśnie wysłałem Ci miłość. Niestety nie jestem dobry w mówieniu o uczuciach. I wiem też, że zapewne nie odwzajemniasz moich uczuc bo jestem potworem.- zakończył swój monolog, a ja byłam w szoku. Jezu on mnie kocha!!!!!
-Loki nie jesteś potworem. Po prostu dużo przeżyłś i się pogubiłeś. I nie bądź taki do przodu bo się mylisz ja też coś do Ciebie czuję. - wyznałam i się zarumieniłam. Po chwili poczułam jego zimne i miękkie wargi na swoich. Niech ta chwila trwa wiecznie!
-Mam jedno pytanie. - powiedział po chwili
-Pytaj o co chcesz.
-Jakiego pochodzenia są twoje moce i dlaczego Jane ich nie ma?
-Sama nie wiem mam je od dziecka. Uczyłam się je opanowywać i udało mi się. Pewnego około pięć lat temu do drzwi mojego domu zapukał czarnoskury mężczyzna z przepaską na oku. Wpuściłam to bo co miałam innego zrobić. Przedstawił sie jako Nick Fury. Wiedział o moich mocach i zaproponował mi pracę. Zgodziłam się, ale oznaczało to rodzaje z Jane. Od dziecka byłyśmy nierozłączne. Musiałam skłamać, że jadę na studia. I tak znalazłam się tu.
-A powiesz mi jakie masz dokładnie moce? - zapytał zamyślony.
-Telepatia, teleportacja, czytanie w myślach i bronienie swoich myśli i iluzja. - Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam.
-Mam pomysł kto może wiedzieć coś na temat pochodzenia twoich mocy. - popatrzalam na niego pytająco.
-Odyn. - dokończył.
-Ale niby jak mam sie dostać do Asgardu jeszcze przed oblicze Wszechojca?
-Zabierze cie Thor.
-Ale...
-Spokojnie znam tego idiotę w brodzie na tyle żeby wiedzieć, że będzie wiedział skąd są twoje moce i nic Ci nie zrobi. Może jest idiotą, ale nie aż takim. - powiedział i znów mnie pocałował.
Hejka. Zmieniłam trochę styl pisania, ale mam nadzieję, że teraz wygląda to lepiej. Postanowiłam, że teraz rozdziały będą dłuższe, ale będą pojawiały się co 3-4 dni.
Ten ma 790 słów. Do następnego ♡♡
MrsWoolf
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top