4.Co ty Tu u diaska tu robisz?! cz.1
Lily
Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać jak opętana. Wszyscy zaczęli się śmiać zaraz po mnie. Tony zrobił minę obrażonego dziecka.
-No dobra kto następny - powiedział Thor kiedy się uspokoił.
-Może Kapitan Wszystko Wiem Najlepiej - powiedział Tony.
-Jasne - powiedział Stave niewzruszony uwagą blaszaka.
Chwycił rączkę młotu. I pociągnął niestety młot był niewzruszony. Kiedy wszyscy spróbowali nawet Jane odezwała sie gromowładny.
-No Lily teraz Ty - powiedział do mnie z uśmiechem.
-No okej - odwzajemniłam uśmiech.
Chwicilam Mjølner prupobwolałam podnieść i..................................... Nie udało się.
-To nie fer masz jakieś sztuczki - powiedział Stark.
-Ja mam inną hipotezę - podniósł Mjølner - po prostu nie jesteście godni. Nagle poczułam coś dziwnego. Jakby magiczną aurę. Była tak silna, że zakręciło mi się w głowie. Podtrzymałam się jedna ręka stołu.
-Lily wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony gromowładny.
-Nie - powiedziałam i mocno zacisnełam powieki przez ból. Ta osoba która daje aurę próbuje mi czytać w myślach. Na szczęście nie może przez moją blokadę myśli.
-Lil co się dzieje? - tym razem to Jane
-Ktoś niedaleko wytwarza silną magiczną aurę i próbuje mi się dostać do głowy - klęknełam już nie moglam stać.
-Chyba wiem o kogo chodzi. Ale on powinien być w Asgardzie. - powiedział zaniepokojony Thor
-Czyżby odwiedził nas jelonek? - zapytał Stark
-Obawiam się, że tak. Lily jesteś w stanie wyczuć gdzie się znajduje źródło aury? - Zapytał
- Tak już przestał próbować mieszać mi w głowie. Jest... - skupiam się zamykając oczy żeby wyczuć aurę - nie mogę powiedzieć gdzie dokładnie ale nie dalej niz kilometr od Avengers Tower.
- To i tak dużo normalnie szukalibyśmy go wieki - powiedział tym razem Banner
-Ja po niego polecę a wy wykujcie celę. Nie mam pojęcia dlaczego uciekł, ale martwię się że nie jest tu w celach pokojowych - powiedział po czym wyleciał przez okno.
-No ja nie mogę czy on kiedyś nauczy się, że wychodzi się drzwiami? - powiedział masz geniusz
-Wątpię - powiedziała Nat
Znów poczułam ból głowy. Nat to zauważała.
-Lily idź już spać ja przeszukuje celę.
-Dzięki Nat. Dobranoc - powiedziałam do reszty i udałam sie do sypialni. Weszłam do garderoby zabrałam piżamę składająca się z krótkich spodenek dresowych i szarej bokserki z Minnie Mouse...
Wiem krótko, ale już po jutrze święta. Dlatego życzę wam dużo zdrówka, prezentów, jedzenia i czasu z rodziną. Kolejny będzie po światach. WESOŁYCH ŚWIĄT.
MrsWoolf 😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top