(28) Ślub i Melodii

Gdy już dotarłam do domu Melodii jej nie było. Super! I po co ja tu biegłam? No dobra później przyjdę. Spacerkiem udałam się w stronę mojego domu. Po drodze zadzwoniłam do Melodii, ale nie odbierała.
- Co z tą dziewczyną?!

Nagle mój telefon zaczął wibrować.
- Halo?
- Hej! Co tam chciałaś?
- Nie pamiętam.
- Moniko... nie gniewaj się. Byłam pod prysznicem.
- Ja przed chwilą byłam przed twoim domem!!
- Ooouu... ten ton głosu oznacza tylko jedno. Mam (przepraszam za brzydkie słowa , ale są konieczne ;dop. autorki) przerypane i to porządnie...
- Brawo... Zaraz do Ciebie przyjdę.
- Oki!

Rozłączyła się, a ja musiałam zawrócić. I znowu tą drogą z powrotem. Ochhhhh... Mediii... czemu nie otworzyłaś wcześniej tych cholernych drzwi?!
Zajęło mi to 10 minut. Gdybym się przemieniłam byłabym w 1 minutę, ale Tikki była przeciw temu pomysłowi. Zapukałam do drzwi, a w nich stanęła Melodii.
- Wejdź!
- No to może zaczę od tego. Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Asia wróciła do Feliksa?!
- Ja o tym też nic nie wiedziałam!
- Wierz, że i tak nie warto kłamać?
- No dobra... wiedziałam i Asia kazała ci przekazać. Po prostu byłaś zajęta i niechciałam ci psuć humoru.
- Taaaa... jasnee...ale mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Co takiego?
- Jesteś organizatorką ślubu!!
- Z chęcią zorganizuję twój ślub!!
- Nie mój, tylko Aśki...
- Aaaaa....
- Oj Medii, Medii... co z ciebie wyrośnie...
- Śliwki na sośnie...- powiedziała śpiewająco.
- O mój Boże...

Ona tylko zaczęła się głópio uśmiechać😁 , a ja przekręcałam oczami.
- Dobra koniec tego dobrego. Trzeba załatwić na za miesiąc miejsce na ślub. Ty się zajmiesz przygotowaniami. Ja poproszę księdza o udzielenie ślubu. Asia wybierze sobie suknię ślubną. Poproszę mimo wszystko Adriena by pomógł Feliksowi. No wiesz garnitur i takie tam...
- No rozumiem...
- Tort...hmmm... może niech oni wybierają... co ty na to?
- Nie lepiej my zrobimy im z tym niespodziankę.
- Hmmm... to jest nie głupi pomysł... okej... teraz...lista gości.... to zostawimy Asi. Co jeszcze mam zostało?
- Obrączki.
- Racja. Obrączki... obrączki... Nie mam pomysły skąd je wziąźć.
- To już zostaw mnie.😏
- Miejmy nadzieję, że z tym nie będzie problemu. To co teraz?
- Jak to" co teraz?" ! To proste!! Idziemy do Asi się zapytać czy mogę zostać druhną i światkową na jej ślubie!
- Serio?...
- Serio!😊
- O mój Boże... Melodii.... Nie osłabiaj mnie...
- Moniko przestań i chodź!!

Pociągnęła mnie za rękę do wyjścia w drodze łapiąc płaszcze.
- Medii... proszę... nie...
- Taaaaak...
- Mów do słupa, a słup jak... Melodii nie ciągnij mnie tak!

Powiedziałam gdy pociągnęła mnie mocniej. Byliśmy już przed bramą domu Asi. Medii zadzwonił domofonem.
- Asia, otwieraj!
- Hej, Medii! Już otwieram.

Melodii pchneła furtkę i weszłyśmu na podwórko. Szybko po schodach do drzwi i do środka.
- Czy możesz mnie już puścić?
- O... tak, jasne.

Gdy tylko mnie puściła, przetarłam czerwone już miejsce. Strasznie bolało. Ona to ma mocny uścisk.

- Aśka mamy dla ciebie niusa!!
- Jakiego?
- A więc... - zaczęła jej opowiadać o naszej rozmowie, która trwała kilka minut temu. Nie chciało mi się do niej przyłączać. Zaczęłam się przyglądać małej ozdobie na komodzie. Był to mała przypinka.

Mam zły nastrój, więc będę wredna...

Zgadnijcie co to za rzecz...
No w sumie sama jeszcze nie wiem co to ma być XD.
Ja zawsze jak piszę,to pomysły same przychodzą do głowy.

Miejmy nadzieję, że ten krótki rozdzialik wam się spodobał... jeśli tak to... po proszę o gwiazdki 🌟 i kom💬. Idealnie👌. 😁
Paaa....

Ruda789

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top