(27) Zaakumatyzowany...
- Kto ustawij ten idiotyczny budzik na 7:00 rano?!
- Przepraszam, to mój. Śpij dalej.
- Taa... bo teraz zasnę. - mruknełam pod nosem przekręcając się na drugi bok.
~ Perspektywa Adriena ~
Wyłączyłem budzik. Wstałem, ubrałem się i poszłedłem zrobić śniadanie. Monika jest zmęczona, więc dam jej jeszcze pospać. Na śniadanie zrobię naleśniki z nuttelą i bananami. Na pewno je polubi. Do roboty.
Po 10 minutach...
Okej. Teraz wystarczy je upiec. Wstawiłem patelnię na średnim ogniu i zamieszałem masę na naleśniki. Wyszło mi razem 15 naleśników. Posmarowałem je nuttelą, położyłem plasterki bananów i gotowe! Zanisłem ten przysmak mojej narzeczonej.
~ Perspektywa Moniki ~
Hmmm...! Co tak ładnie pachnie?! Taki słodki i przyjemny zapach. Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam Adriena i tacą w rękach.
- Cześć kochanie.
- Cześć Moniko. Mam tu coś dla ciebie.
- Co takiego?
- Zamknij oczy.
- Dobrze.
- Otwórz buzię.
Otworzyłam i w moich ustach znalazł się kawałek czegoś słodkiego. Coś jak banany i nuttela razem.
- Co to jest?
- Smakuje ci?
- Tak, jest bardzo pyszne.
- To są naleśniki z nuttelą i bananami.
- Ciekawa kombinacja smaku, następnym razem ja ci zrobię śniadanie.
- Dzięki, starałem się, żeby ci smakowało.
- Jesteś kochany... - dałam mu buziaka i wstałam z łóżka.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Zjemy śniadanie w kuchni. Ja zrobię kakao jak się ubiorę.
- Acha
Poszłam się ubrać w taki strój.
Gdy Adrien mnie zobaczył wręcz otworzył z wrażenia buzię. Podeszłam do niego i zamknęłam mu ją. Dał mi buziaka i poszłam robić kakao. Po około 15 minutach już było gotowe. Usiedliśmy przy stole (bo wcześniej przez te 15 minut Adrien stał obok i mnie obejmował) i zjedliśmy śniadanie. Po tym pysznym posiłku postanowiłam przejść się do Asi. Jestem ciekawa co się z nią działo przez te kilka miesięcy. Zadzwonię do niej.
Pierwszy sygnał, drugi...
- Halo...
- Hej Asiu!! Mogę do ciebie wpaść?
- Jasne! Kiedy?
- Teraz.
- I fajnie!! No to przychodź!!
- Do zobaczenia!!!
- Paaa!!!
Zakończyłam rozmowę i poszłam do Asi.
Pod domem Asi...
Puk puk...
Otworzyła mi Asia i wpuściła do środka.
- Asia... co robiłaś przez ostatnie miesiące?
- Nic ciekawego...
Z pokoju wyszedł nie kto inny jak ten idiota Feliks.
- Co on tutaj robi?!
- A tak... jestem znowu z Feliksem.
- Chodź na stronę Asiu....
Przeszłyśmy do kuchni i tam zaczęłam mówić szeptem.
- Czy ty niepamiętasz co nam zrobi?!
- Oczywiście, że pamiętam... wybaczyłam mu.
- A ja nie. Przecież pamiętasz, że miał narzeczoną!
- No pamiętam, ale to nie robi wcale różnicy.
- Oj Asiu, Asiu... co się z tobą stało?
- Jestem po prostu w nim zakochana.
- Dobra. Nie drążmy już tego tematu. Ale jeśli się do mnie zbliży to z nim zerwiesz bez wyjaśnień.
- Hmm... No dobra.
- I fajnie.
Wyszłyśmy z kuchni podeszłyśmy do Feliksa.
- Feliks, pamiętasz co miałeś powiedzieć Monice?
- Tak, pamiętam. Moniko ja cię naprawdę przepraszam. Byłem wtedy innym człowiekiem.
- Achaa... innym człowiekiem, powiadasz?
- Uwierz mi Moniko...
- Załóżmy, że ci wierzę.
- Dziękuję, dziękuję!
- Już się tak niepodniecaj tym. Mam Cię na oku. Pilnuj się.
- Jak groźnie... lubię takie. - powiedział mi na ucho.
- Jeszcze raz się do mnie zbliżysz, to bądź pewny! Stracisz coś bardzo cennego. - powiedziałam cicho zadziornym głosem, z uśmieszkiem na twarzy, tak żeby tylko on mnie usłyszał.
-Asia, opowiedz mi jak to się STAŁO, że jesteście RAZEM. - powiedziałam, kładąc nacisk na te dwa słowa.
- Hmm... no cóż... wróciliśmy do siebie po dwóch miesiącach.
- Ekhem... przepraszam. Co?!
- No tak... szybko mu wybaczyłam to wszystko.
- Ktoś mi cię chyba podmienił...
- Możliwe Moniko. Możliwe...
Uśmiechnełam się i dalej słuchałam jak do siebie wrócili. Mimo wszystko nawet miło było tego posłuchać.
- Asia powiedz, czemu nic nikomu nie powiedziałaś?
- Jak to? Mówiłam Melodii bo ona jako jedyna z naszej paczki została tutaj dla nas. No i dlatego, że znalazła sobie pracę z Paryżu jako modelka. Powiedziałam jej, żeby tobie powiedziała.
- Nic mi nie mówiła. Kiedy kazałaś jej to przekazać?
- To było...hmm... - zaczęła coś liczyć i w końcu powiedziała. - To było jakieś 2/3 miesiące temu.
- Co?!
- No tak... tyle minęło od pogodzenia się z nim.
- Molodii masz od mnie opierpapier. - powiedziałam sama do siebie.
Zaśmiała się Aśka.
- Moniko, chcę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Ja jestem w ciąży i chcę abyś to ty była matką chrzesną dziecka.
- Chwila momęt... co? Ja matką chrzesną?
- Tak, ty. Bo Melodii jest...jakby to powiedzieć... jest trochę pokręcona.
- Rozumiem Cię.
- To co? Zgadzasz się?
- No w sumie... nic niestracę wyrażając zgodę.
- To cudownie!!
- A takie pytanko... czy w braliście ślub?
- Yyy... nie.
- Asia zwariowałaś? Trzeba jak najszybciej wyprawić ślub by potem być prawną rodziną!
- No w sumie racja... to co? Za miesiąc ten ślub?
- Mi pasuje.
- Feliks, a ty co uważasz? Może być za miesiąc?
- Jasne! - powiedział Feliks z uśmiechem na twarzy.
- Okej, no to ja już spadam do Melodii ma różne wtyki do takich rzeczy.
- Paa. - krzyknęła za mną Asia.
W połowie drogi do Melodii zobaczyłam pewną postać. To był jakiś chłopak zaakumatyzowany przez Władcę Ciem. Pobiegłam się przemienić w Biedronkę.
- Gadaj kim jesteś!!
- Jestem Ilostrachor i szukałem ciebie Biedronko!
- Ach tak?
- Tak. A teraz oddaj mi swoje...
- Mieraculum. Tak pamiętam tą śpiewkę. Zaczyna mnie to nudzić. Władco Ciem!! Wymyśl coś nowego!!
- Acha. Okej... No to mi je oddasz czy mam użyć siły?
- Emm... nie oddam i to ja wygram tą walkę.
I zaczęła się walka. On cały czas rysował rysikiem różne rzeczy które się pojawiały i mnie atakowały. Gdy była w stanie do niego podejść, wyrwałam mu jego rysik i co złamałam na pół. Wyleciała akuma, złapałam ją.
- Papa miły motylku. No i widzisz nawet nie użyłam szczęśliwego trafu.
- Gratulacje. - powiedział to przed przemianą w normalnego człowieka. - Gdzie ja jestem?
- Nic ci już nie grozi. Wróć do domu i ciesz się tym dniem.
- Dobrze Biedronko. Dziękuję za radę.
- Papa...
Żuciłam swoim jo-jo i pobiegłam się przemienić.
- Teraz pędem do Melodii. - powiedziałam do siebie pod nosem.
Koniec rozdziału. Na pewno myśleliście, że to Adrien będzie zaakumatyzowany. W sumie ja też. XD. Poproszę o gwiazdki🌟 i pytania do mnie. Bo cały czas ich nie widać.😞 Pozdro!!
Ruda789
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top