(2) Błąd życiowy!

     No co ja poradzę, że taką mam wyobraźnię. 😁

Nalotnisku roztaliśmy się z Andrienem i jego kumplem Andrzejem, i poszliśmy do hotelu. W pokoju niewiem jakim cudem, ale po 5 minutach już był bajzer! No trudno. Po "rozpakowaniu się" poszliśmy poszaleć na mieście. Chyba zrządzenie losu bo natknęłam się na Andrzeja więc w pobliżu musiał być Adrien. Po trzech godzinach zabawy Asia i inne były wykończone, ale ja i Andrzej nadal na parkiecie wywijamy dzikie dance. Było po północy gdy :
- Przyszły byście do nas?- zapytali. Na dłuszą metę to odpadało, ale po południu jak najbardziej.
No cóż chłopaki są super i to odrazu powiedziałam Asi, ale oczywiście mnie nie słuchała. O mało co i by pocałowała Adriena. Chociaż mnie i tak bardziej kręci Andrzej.

Jak nadal będę mieć taką wenę to dziś powstanie jeszcze jeden rozdział. Proszę o gwiazdki☆ i kom💬.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top