2

Minoł tydzień od momentu, gdy Natasza dowiedziała się, że ma nowego szefa. Siedziała w pracy już od piątej rano. Nikt normalny nie przychodzi tak wcześnie do pracy no, chyba że jest to Daiko to to wtedy taki widok jest normalny. Zielonooka właśnie kończyła rozmowę z klientem, gdy do niej podszedł Iwan a rudo włosa odłożyła słuchawkę od telefonu.

- Umiała byś wypełnić te dokumenty, bo szef chce jeszcze dzisiaj je widzieć na swoim biurku i oczywiście ciebie wyznaczył do tego zadania- po czym jej podał gruby plik dokumentów a zielonooka je przeczytała

- Ale przecież to dokumenty odnośnie tego ważnego projektu, więc dlaczego ja? - nie rozumiała nic z tego

- Ja też nie mam bladego pojęcia- po czym poszedł

Natasza wzięła się do wypełniania tych dokumentów a somo wypełnianie zeszło jej kilka godzin. Koło osiemnastej postanowiła sobie zrobić przerwę więc udała się do kuchni zrobić herbatę i tam zastała dziewczyny, które znowu plotkowały.

- Myślicie, że szef we mnie się zakocha i zostanę jego żoną? - Dopytywała się Reiko

- Prędzej trafię szóstkę w totolotka niż ty zostaniesz jego żoną- Daiko mówiła jednocześnie zalewając herbatę w kubku- a poza tym radziłam bym wziąć za robotę a nie plotkować- po czym wróciła do swojego biurka i znowu wzięła za wypełnianie papierów.

Kolejne trzy godziny wypełniała te dokumenty aż skończyła i postanowiła z nimi udać do szefa. Wsiadła do windy i wjechała na ostatnie piętro a potem podeszła do drzwi w które zapukała i jak usłyszała pozwolenie na wejście to weszła. Podeszła do biurka, położyła na nim wypełnione dokumenty. Blaze obserwował nią od momentu, gdy weszła do jego gabinetu i mógł przyznać, że Daiko jest naprawdę piękna i postanowił odezwać.

- Natasza, mam do ciebie sprawę- po czym się do niej uśmiechnął

- Jaką?

- Wiem, że masz pięciu młodszych braci na utrzymaniu, dlatego mógłbym ci pomóc. Dlatego proponuje ci kontrakt- po czym z szuflady wyciąga pewien dokument, który jej podał a ona go przeczytała

- Mam zostać pańską żoną? - nie mogła uwierzyć w to co widzi na kartce- zamian za pomoc mojej rodzinie? Ja nie wiem.

- Jak zmienisz zdanie to wtedy zadzwoń- podał jej swój numer telefonu, który ona wzięła i wyszła z gabinetu.

Wróciła na odpowiednie piętro i podeszła do swojego biurka i je uprzątała a następnie wyszła z firmy. Gdy wróciła do mieszkania to go też posprzątała. Długo się zastanawiała co powinna zrobić, zwłaszcza że był koniec piątku a w soboty nie pracowała co był plusem tej pracy. Gdy zegar wskazywał dwunastą w nocy to postanowiła zrobić więc wykręciła numer szefa i po krótkiej chwili usłyszała jego głos w słuchawce.

- Podjęłam decyzję

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top