29. Jestem Oliver

Od autorki: Miłego dnia, módlcie się, żebym przeżyła na fizyce i poprawiła jedynki

Stałem na przerwie opierając się ramieniem o szafkę. Obok mnie stał Jamie opowiadając mi o tym, że jego chłopak, ma zamiar przyjechać do niego. Jednak nie potrafiłem się skupić na słowach nastolatka.

Wpatrywałem się w Zayna i jego przyjaciół stojących przy schodach na piętro. Louis i Liam wygłupiali się, a Malik stał z przytuloną do jego boku Tammy, a właściwie Tamarą.

- Cześć - tuż obok nas pojawił się wysoki blondyn. Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się delikatnie.

- Hej - odpowiedziałem.

- Jestem Oliver - wyciągnął w moim kierunku rękę wciąż patrząc mi w oczy z delikatnym uśmiechem. Miał ładne zielone oczy. Podałem mu swoją dłoń, a on ścisnął ją lekko.

- Niall - wykrztusiłem oczarowany jego wyglądem.

- A ja Jamie - wtrącił mój przyjaciel, jednak to nie sprawiło bym oderwał oczy od Olivera. Kątem oka widziałem jak wzdycha i mruczy coś pod nosem i odchodzi.

Zabrałem powoli dłoń opierając się całymi plecami o szafki, wpatrując się w chłopaka.

- Nie dawno przeniosłem się do tej szkoły i myślisz, że mógłbym cię poprosić żebyś mnie oprowadził? - spytał przekrzywiając lekko głowę, a jasna przydługa grzywka opadła mu na oczy - Na przykład po restauracji w centrum dzisiaj po szkole? Przyjechałbym o siódmej - powiedział wciskając ręce do kieszeni jeansów.

Rozchyliłem wargi z niedowierzaniem aż zamrugałem kilka razy i zarumieniłem się lekko.

- Ja.. Dzisiaj wieczór nie mogę, ale może jutro? - spytałem uśmiechając się niepewnie, a moje serce biło jak szalone.

Naprawdę nie wierzyłem, że tak przystojny chłopak mnie gdzieś zaprasza. I teraz zdałem sobie sprawę, że ten filmik nie był taki zły. Co prawda cała szkoła wie że jestem gejem, ale mam też szanse znaleźć drugą połówkę.

- Jutro o siódmej. Dam Ci mój numer - powiedział - Wyślesz mi swój adres SMSem.

Pokiwałem głową podając mu komórkę, by po chwili odebrać ją z nowym kontaktem. Uśmiechnąłem się i pomachałem do odchodzącego Olivera.

Oparłem się o szafki jakbym zaraz miał upaść i przymknąłem powieki jak zakochana nastolatka. Zostałem zaproszony na randkę!

Gdy otworzyłem oczy, po przeciwnej stronie korytarza, zobaczyłem Zayna opierającego się o ścianę, całującego się z Tammy. A właściwie to raczej Tammy całowała jego, a on jedynie trzymał na niej ręce, gdy ona stała na palcach wpychając mu język do buzi. A on patrzył, patrzył na mnie, patrzył mi prosto w oczy.

Zacisnąłem wargi i złapałem plecak leżący na podłodze kierując się do klasy. Nie będę przejmował się jakimś tam Zaynem, gdy ktoś taki jak Oliver zaprasza mnie na kolacje.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top