27. Pogadamy?

Rozdział z dedykacją dla Amaai_ :) x

Od autorki: Przesiedziałam cały wf z koleżanką w szatni, bo nie chciało nam się ćwiczyć a Pani nas zmuszała😂 Potem sama sobie napisałam zwolnienie z ostatniej lekcji. Czy jestem już bedgerl i ogólnie #rebel? XD

- Cześć - usłyszałem za sobą i nawet nie zdążyłem złapać za klamkę od drzwi szkoły. Obejrzałem się przez ramię zauważając Zayna. Czemu w mojej głowie od razu pojawił mi się nasz pocałunek?

- Hej - odpowiedziałem poprawiając zsuwający się z mojego ramienia trochę za ciężki plecak.

- Pogadamy? - spytał unosząc brwi. Kiwnąłem głową i ze zdziwieniem zauważyłem, że zmierzamy do lasku za szkołą, gdzie uczniowie palili papierosy.

Stanąłem w miejscu, gdy Zayn też to zrobił. Obserwowałem go jak wyjmował z kieszeni paczkę papierosów, potem jedną sztukę i odpalał ją.

Obrócił się w moją stronę i potarł miejsce tuż nad brwią kciukiem, a ja się przestraszyłem, że fajkiem, którego trzymał między palcem serdecznym a wskazującym, przypali sobie włosy.

- Chciałbym, żebyśmy skończyli ten projekt - powiedział patrząc na mnie z przygryzioną wargą. I gdyby nie ten jego zarost, trzymany w palcach papieros i skórzana kurtka, pomyślałbym, że jest uroczy.

- Został niecały miesiąc - odparłem nie do końca przekonany. Oczywiście, nie chce zawalić pierwszej pracy, ale współpraca z Zaynem, nie uśmiechała mi się. Szczególnie teraz, gdy on się jakoś dziwnie zachowuje.

- Damy radę - zaciągnął się papierosem i wypuścił dym, który wypuścił praktycznie w moją twarz. Nie wiem czy było to celowe, choć raczej było skoro staliśmy w odległości metra od siebie.

Zakaszlałem cicho i zauważyłem jak Zayn wpatruje się we mnie. Zaczął iść w moją stronę, a ja automatycznie zacząłem się cofać.

Wpadłem plecami na drzewo, a Zayn pochylił się do mnie.

Dłoń w której trzymał papierosa oparł na korze tuż nad moją głową. Drugą zaś zatrzymał na moim biodrze. 

Spojrzałem mu niepewnie w oczy, a on przycisnął biodra do tych moich i przycisnął wargi do tych moich.

I niech mi ktoś do cholery wytłumaczy moje zachowanie, bo sam siebie nierozumiem.

Stanąłem ja palcach upuszczając plecak. Położyłem dłonie na jego nieogolonych policzkach powoli go stopując, by pocałunek nie był tak agresywny.

Na początku jakby zdziwiony, Zayn muskał delikatnie moje wargi, dostosowując się do wolnego tempa.

Ten pocałunek wydawał mi się inny. Czułem w nim pasję, a może to właśnie przeze mnie? Mam na myśli, gdybym nie zmusił go do zwolnienia, pewnie miażdżyłby mi wciąż usta.

Znowu zastopowałem go, tym razem jednak na poważnie. Spojrzałem mu w oczy, jego oddech był nieznacznie przyśpieszony.

- Nie możesz tak robić - wyszeptałem.

- Robić jak? - spytał całując lewy kącik moich warg.

- Tak - przekręciłem głowę w bok i zsunąłem dłonie na jego szyję - Podobno jesteś hetero.

- Może nie jestem? - mruknął przesuwając wargami wzdłuż mojej szczęki, a ja nie wierzyłem własnym uszom.

- Chcę żebyś przestał - wyszeptałem.

- Czemu?

Żebyś nie żałował.

- Spotykam się z kimś - wypaliłem. Zayn momentalnie zamarł. Odsunął się ode mnie powoli ze zmarszczonymi brwiami.

Cholera, co ja właśnie powiedziałem?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top