22. Zasłużyłeś
Wynurzyłem się chaotycznie łapiąc powietrze, jednak co chwila z powrotem zanurzałem się z powrotem.
Poczułem silne ramiona wokół mnie, gdy moje płuca zaczęły napełniać się wodą w końcu byłem ponad wodą.
Zacisnąłem dłonie na ramionach Zayna, który mnie trzymał i wykaszlałem wodę.
- Nie umiem pływać głupku! - wykrztusiłem zaciskając powieki czując ból w gardle i płucach przez wodę.
- Nie wiedziałem - wymamrotał podpływając do drabinki - Wepchnąłeś mnie do basenu - mruknął powoli wspinając się po niej, gdy ja wciąż byłem przyczepiony do niego.
- Zasłużyłeś.
- Niby czym? - prychnął cicho. Wciąż rozmawialiśmy między sobą, ja wtulony w niego mówiłem wyłącznie wprost do jego ucha, tak samo jak on w moje.
Stanąłem przy basenie, a Jamie podszedł do mnie szybko łapiąc za rękę.
- Wszystko w porządku? - spytał mój kolega, a ja pokiwałem słabo głową - Chodź, wrócimy do domu - zdjął z ramion bluzę i chciał mi ją podać, jednak Zayn zasłonił mnie swoim ciałem oddzielając od Jamie'ego. Zmarszczyłem brwi drżąc z zimna.
- On marźnie - powiedział Jamie patrząc na Malika.
- Co mu da twoja bluza jak ma mokre ubrania? - prychnął mulat łapiąc mnie za przed ramię i ignorując Tammy mówiącą coś do niego, zaczął mnie ciągnąć do domu.
Spojrzałem na Jamie'ego i bezgłośnie powiedziałem mu "Jest okay" widząc, że chciałby zrobić coś jeszcze.
Wszedłem z nim do domu a potem do pokoju właściciela. Właściwie, nawet nie miałem zbyt dużego wyboru.
- Zamierzasz zabrać rzeczy obcej osoby? - spytałem obserwując ze zmarszczonymi brwiami jak odsuwa szuflady w komodzie.
- Louis nie jest obcy - mruknął po chwili wyjmując błękitną koszulkę i podając mi ją.
- Louis? - spytałem otwierając szerzej oczy - To jego dom?
- Ta, jubilat to jego brat, Max - powiedział podając mi bluzkę i czarne spodnie.
- Nie mogę wziąć jego ubrań - pokręciłem głową.
- Skoro wolisz siedzieć w mokrych i zamarznąć, to nie ma sprawy - prychnął - Myślę, że macie taki sam rozmiar, a Tomlinson ma tyle ubrań, że pewnie nawet nie zauważy.
Patrzyłem chwile na jego rękę wyciągniętą w moją stronę w której trzymał ubrania. Niepewnie wziąłem od niego te dwie rzeczy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top