20. To pierwsze piętro

Od autorki: Wow dziękuję za 1,2K obserwujących i 5K wyświetleń dla tego ff, mimo że ma zaledwie 5 dni. Kocham Was!

Minęło kilka dni i czułem się coraz lepiej. Spędzałem trochę czasu z Jamie'm. Wracaliśmy razem ze szkoły, a on opowiadał o imprezie urodzinowej, którą organizuje kolega z jego klasy.

- Nie jestem przekonany - wymamrotałem wciskając ręce do kieszeni jeansów.

Tak naprawdę bałem się, że wpadnę tam na Zayna. Nie rozmawiałem z nim od sytuacji w łazience i na razie nie planowałem w ogóle tego robić. A przecież on jest królem imprez, pewnie się na niej pojawi. Choć czy poszedłby na imprezę młodszych chłopaków? Chyba nie.

- Więc idziemy? - spytał uśmiechając się szeroko - Musisz się rozerwać. Jesteś strasznie spięty i praktycznie nie wychodzisz z domu nie licząc szkoły.

- No dobra - wymamrotałem - Ale uznam, że jest beznadziejnie, to będę mógł wracać?

- Okay, okay - powiedział i pisnął zadowolony z siebie. Wywróciłem oczami, ale mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem.

Jamie był fajnym chłopakiem, miło spędzało się z nim czas o gadało. Mogłem być pewny, że nie liczy na cokolwiek z mojej strony, bo pisał z jakimś chłopakiem z Sheffield i w pewien sposób byli parą.

Wieczorem znajomy Jamie'ego, który też wybierał się na imprezę, odwiózł nas na nią.

Mama była wręcz zachwycona tym, że idę na imprezę. Cieszyła się, że chce wyjść do ludzi. Ciekawe czy była świadoma, że to jedna z takich imprez, gdzie alkohol wylewa się drzwiami i oknami.

Zdążyliśmy ledwo wejść na posesję, a zauważyliśmy tłum ludzi zgromadzonych przy krzakach tuż przy ścianie dwupiętrowego domu.

Uniosłem trochę wzrok i zauważyłem chłopaka stojącego w oknie na pierwszym piętrze.

- Oto gospodarz imprezy - powiedział Jamie, a ja zamrugałem kilka razy - Chyba zamierza skoczyć.

- Myślisz, że może sobie zrobić krzywdę? - spojrzałem zaniepokojony na chłopaka obok mnie. Wzruszył ramionami.

- To pierwsze piętro. Jeżeli nie zapomni ugiąć kolan to najwyżej się potłucze - odparł.

Staliśmy tak póki pijany siedemnastolatek nie skoczył w krzaki śmiejąc się. Wyszedł jednak cało i po prostu szedł pijąc piwo z kubeczka.

Otworzyłem szeroko oczy widząc kolejnego chłopaka stojącego w oknie. Cholera. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top