13. Uciekając w popłochu zapomniałeś komórki

Wróciłem do domu. Przez całą drogę autobusem nie byłem w stanie pojąć tego, co się prawie stało u Zayna.

Tak samo zdejmując buty nie byłem w stanie tego zrozumieć.

- Niall? - zawołała mama wychodząc z kuchni. Jej mina to było pomieszanie ulgi i wściekłości - Gdzie ty do cholery byłeś?! Wydzwaniałam do ciebie..!

- Co? - wyszeptałem wpatrując się w nią - Nie słyszałem nic - wymamrotałem i sięgnąłem do kieszeni, w której zwykle nosiłem komórkę. Otworzyłem szerzej oczy, gdy nie znalazłem jej tam - Może zapomniałem włączyć dźwięk po szkole.. - powiedziałem od razu się ożywiając, przez możliwy brak telefonu. Zacząłem grzebać plecaku, opadłem na kolana wyrzucając z niego wszystkie rzeczy i z przerażeniem na podłogę. Schowałem twarz w dłoniach załamany.

- Zgubiłeś? - spytała marszcząc brwi i wycierając dłonie w ścierkę, którą trzymała.

- Gorzej - wymamrotałem w swoje dłonie - Zostawiłem u chłopaka z którym się.. uczyłem - mruknąłem zabierając ręce i wzdychając cicho.

Wstałem niechętnie z podłogi. Nie chciałem widzieć się z Zaynem, ale nie będę w stanie go unikać. Jesteśmy razem w klasie i do tego mamy projekt do zrobienia razem.

Nagle telefon mamy zaczął dzwonić, a ona wyjęła go z kieszeni i odebrała niepatrząc na ekran.

- Halo? Tak, tak jest - powiedziała spoglądając na mnie i po chwili podała mi komórkę.

Zmarszczyłem brwi, ale po zobaczeniu numeru westchnąłem cicho. Przysunąłem telefon do ucha.

- Halo? - mruknąłem przymykając powieki.

- Uciekając w popłochu zapomniałeś komórki - odezwał się Zayn z rozbawieniem w głosie - Zadzwoniłem więc pod "Mamusia". Chcesz go z powrotem?

- Oczywiście - powiedziałem wywracając oczami.

- Stchórzyłeś - mruknął wprost do mojego ucha, a ja przełknąłem z trudem ślinę i minąłem mamę idąc do salonu. Opadłem na kanapę zaciskając wargi - Czemu?

- A co zamierzałeś zrobić? - spytałem mając nadzieję, że nie słyszał tego jak mój głos drżał. Wciąż miałem wrażenie, że czuje jego dłoń na swoim udzie. A na wspomnienie tego przechodziły mnie dreszcze.

- Nie miałem konkretnego planu.

- Zmacałeś mnie - syknąłem odnajdując w sobie nieznane pokłady odwagi. Miałem tylko nadzieje, że mama tego nie słyszała. Załamała by się, że jej syn jest gejem.

- Na tym polega gra w tchórza - prychnął - ?

- Tak. Przyniesiesz mi go jutro?

- Jak nie zapomnę - powiedział śmiejąc się cicho.

- Lepiej żebyś nie zapomniał - mruknąłem przejeżdżając dłonią po twarzy.

- Bo co? - spytał, i o Boże, czy jego głos był.. zmysłowy? Na pewno nie, lecz się Niall, warknęła na mnie moja podświadomość.

- Pa Zayn.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top