Rzesza x reader
Zamówienie dla KingaFinc
///////
Pov T.i
Siedziałam w domu mojego chłopaka Ameryki razem z jego rodziną. Ame wyszedł do sklepu a ja zostałam w salonie i czekałam na niego. Francja weszła do salonu i zapytała
F: T.i moja droga możesz mi pomóc w przygotowaniu kolacji ?
T.i: Oczywiście proszę pani - Francja zachichotała -
F: T.i przypomina nie musisz do mnie tak oficjalnie mów mamo
T.i: Dobrze mamo
Wstałam z kanapy i poszłam pomóc Francji w kolacji. Minęło kilka godzin a my skończyliśmy z kolacją. Do kuchni wszedł Nada
K: Hej T.i
T.i: Tak Kanada ?
K: Wiesz kiedy Ame wróci ?
T.i: Przykro mi Kanada ale nie wiem - w tym momencie Ame wrócił do domu - o wilku mowa - wyszłam z kuchni ale się zatrzymałam bo Ame stał z jakąś dziewczyną w objęciach. Dziewczyna spojrzała na mnie i zapytała -
Dz: Hej Ame kto to jest - wskazała na mnie -
A: Ona ? To jest służąca - że co proszę ?! -
K: Ame ! Co ty do cholery gadasz !
A: No co taka prawda - wzruszył ramionami i poszedł do pokoju mi łzy w oczach się pojawiły co Francja zauważyła -
F: T.i kochaniutka nie płacz
K: Idę z nim pogadać
T.i: Kanada - nie zdążyłam nic powiedzieć bo poszedł do jego pokoju potem z nim przyszedł -
A: Czego chcesz ?
F: Co to miało znaczyć ?!
A: No co biedna jest więc może robić jako służąca
Nie wytrzymałam i wybiegłam cała zapłakana pobiegłam do lasu słysząc za mną wołanie Francji i Kanady żebym wróciła. Biegłam jeszcze przez długi czas do póki na kogoś nie wpadłam upadając przy tym na ziemię ten ktoś na mnie spojrzał a ja na niego.
T.i: Rzesza ?
Rz: T.i ? Co ty tu robisz i czemu płaczesz ?
T.i: Ameryka nazwał mnie służącą bo jak to powiedział bo jestem biedna
Rz: Liebe Liebe Liebe choć tu do mnie - podał mi rękę którą przyjęłam i przyciągnął mnie do uścisku przez co jeszcze bardziej zaczęłam płakać - wypłacz się Liebe
T.i: Czemu on mnie potraktował jak zabawkę
Rz: On jest głupcem Liebe nie widzi kogo miał przy sobie. Chodź idziemy do mnie.
5 miesięcy później
Wbiegłam do domu podekscytowana i krzyknęłam
T.i: RZESZA ! WYGRAŁAM ! - ten zszedł zdezorientowany po schodach -
Rz: Co wygrałaś Liebe ?
T.i: Ty masz sklerozę ? Kupiłam 5 kuponów z loterii
Rz: No tak i ?
T.i: Rzesza na wojnie myślałeś do przodu więc teraz pomyśl
Rz: Kupiłaś 5 kuponów z loterii i wygrałaś
T.i: No ale zgadnij ile z tych kuponów i ile pieniędzy
Rz: Dwa kupony ?
T.i: Nie
Rz: Trzy ?
T.i: WSZYSTKIE !
Rz: Wszystkie ?!
T.i: No wszystkie ! - Rzesza podszedł do mnie i przytulił -
Rz: Gratulacje Liebe, ile wygrałaś
T.i: Jesteś dobry z matmy co nie
Rz: No tak
T.i: To pomnóż sobie 50 000 000 przez 5
Rz: 250 000 000 ?! - pokiwałam głową na "tak" - Na co ty to wszystko wydasz ?
T.i: To to jeszcze nie koniec Rzesia
Rz: Co jeszcze Liebe
T.i: Pamiętasz że składałam prośbę o przyjęcie do pracy ?
Rz: Do tej firmy ?
T.i: Tak dokładnie
Rz: Przyjęli cię ?
T.i: TAK ! - Rzesza bardziej mnie przytulił ale ja go pocałowałam co odwzajemnił -
Rz: Jestem z ciebie dumny wiesz o tym ?
T.i: Domyślam się
Razem z Rzeszą usiadłam na kanapie i włączyliśmy sobie telewizor żeby pooglądać film ale od razu pojawiły się wiadomości i mówili o tym że wygrałam aż pięć razy z rzędu. Rzesza uśmiechnął się pod nosem z dumy i przyciągnął mnie do siebie.
T.i: Może się przejdziemy co ?
Rz: Z chęcią
T.i: To ja lecę się przebrać - wstałam z kanapy i poszłam do sypialni. Weszłam do pomieszczenia podeszłam do szafy i wyjęłam z niej
Przebrana zeszłam po schodach do Rzeszy. Stał przy drzwiach ale nie zauważył że brakuje mu czapki oficerskiej która leżała na szafce więc ją wzięłam.
T.i: Nie brakuje ci czegoś ? - zapytałam ze śmiechem w głosie -
Rz: Czego ?
T.i: Tego - podeszłam do niego i położyłam u czapkę oficerską na głowie -
Rz: Danke Liebe
Razem z Rzeszą wyszliśmy z domu kierując się do parku. Wchodząc do parku zauważyłam że Rzesza jest zdenerwowany może coś mu dolega ?
T.i: Rzesza dolega ci coś ?
Rz: Nie dlaczego ?
T.i: Bo jesteś zdenerwowany
Rz: Nie martw się Liebe wszystko jest ok
T.i: Skoro tak mówisz - kiedy doszliśmy do mostku Rzesza ciężko westchnął mówiąc -
Rz: T.i wiem że jesteśmy ze sobą dopiero pięć miesięcy ale - ukląkł na jedno kolano trzymając czarne pudełeczko w ręce otwierając je - czy wyjdziesz za mnie ?
T.i: Oczywiście że tak ! - Rzesza wstał wsunął mi pierścionek na palec i pocałował no ale nie wszystko trwa wiecznie ktoś przerwał tą chwilę wołając mnie odwróciłam się w tamtą stronę a tą osobą był Ame -
Rz: Jeszcze go tu brakowało
T.i: Czego chcesz Ame
A: Chciałem cię przeprosić i poprosić żebyś do mnie wróciła
Rz: A co twoja nowa dziewczyna cię już rzuciła ? - zaśmiał się -
A: Cicho bądź Nazisto nie masz tu nic do gadania
T.i: Owszem ma i to dużo ale co do tego co powiedziałeś nie wrócę do ciebie bo jestem już zaręczona
A: CO ?! Z kim ?
Rz: A jak myślisz a racja ty nie myślisz
A: T.i nie mów że wyjdziesz za mąż za tego Nazistę
T.i: Owszem bo się kochamy nie to co ty mnie kiedyś
A: Ale ja cię dalej kocham T.i
Rz: Ta jasne prędzej jej pieniądze, choć Liebe idziemy już
T.i: Na razie Ame i powodzenia żeby znaleźć kolejną naiwniaczkę
/////////
868 słów
Mam nadzieję że rozdział się spodoba
~Sydney
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top