Rzesza x Córka Reader Lemon

Zamówienie dla MagicLiveisBooks
////////

Promienie słońca padły na moją twarz budząc mnie. Z nie chęcią otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku. Rozciągnęłam się wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wyciągając ubranie. Przebrała się i wyszłam z pokoju od razu poczułam zapach naleśników pewnie tata robi śniadanie. Zeszłam na dół  i weszłam do kuchni tam zastałam tatę który kładł talerze na stole. Weszłam głębiej do kuchni i przywitałam się z tatą

T/i: Dzień dobry tato
Rz: Dzień dobry T/i - powiedział spoglądając na mnie  - wyspana ?
T/i: Mhm, a tak w ogóle która godzina ?
Rz: Dziewiąta dwadzieścia, siadaj śniadanie gotowe - jak tata powiedział tak zrobiłam i usiadłam. Tata poklepał mnie po głowie i poszedł obudzić rodzeństwo. Do kuchni wyszedł Niemcy  -
T/i: Hej Niemcy
N: Hej T/i - Niemiec usiadł na swoich miejscu i wtedy do kuchni wszedł Austria i tata. Austria zaspany usiadł obok mnie a tata położył śniadanie  na stole. Każdy z nas wziął sobie coś po zjedzeniu chciałam wziąć ostatniego tosta ale oczywiście Austria mi go wziął  -
A: Ty ostatnio zwędziłaś mi ostatniego to ja dzisiaj tobie  - żartobliwie wystawił język i ugryzł ostatniego tosta -
N: Serio Austria ? O jednego tosta coś takiego ?  - zapytał lekko zirytowany  -
T/i: Oh daj mu spokój niech je przecież nic się nie dzieje zrobię sobie przecież ja nie pięcioletnie dziecko
N: Ale..
T/i: Niemiec żadnych ale jest moim bratem więc ustąpię
A: Danke
T/i: Bitte
N: Macie jakieś plany na dzisiajszy dzień ?
A: Nie za bardzo
T/i: Znając ciebie Niemcy będziesz siedzieć w biurze gdzieś tam na wypidowie wypełniając i podpisując durne papierki od organizacji a z tym jesteś już jakiś czas w pizdu daleko, a ty Austria pewnie uwziesz się na Węgry i będziesz go dręczył
A: Ej wypraszamy sobie !
N: A ty T/i ?
T/i: Nooo szczerze to jestem umuwiona z znajomymi i z ( i/ch ) bo w końcu poznam jego rodzinę która niby jest fajna
Rz: T/i wiem że to nie moja sprawa z kim się umawiasz i zadajesz ale ja im nie ufam. Znam się na takich co dźgną kogoś w plecy podczas nie uwagi więc radzę ci uważać na niego
N: Nie każdy jest jak ty że przy najbliższej okazji wbijesz komuś nóż w plecy
A: NIEMCY !
T/i: Niemcy stuknij się w główkę bo chyba praca i mało odpoczynku zaczyna ci szkodzić
Rz: Zignoruje to co powiedziałeś Niemcy a co do ciebie T/i uważaj na siebie
T/i: Natürlich Vater
N: Ja już idę bo mam sporo pracy
T/i: Tylko wróć o NORMALNEJ porze a nie tak jak ostatnio czyli o dziewiątej NA DRUGI DZIEŃ
A: Popieram T/i czasem możesz być upierdliwy jak Ame który próbuje poderwać Ruska wódką z czasów Komuny ale czasem też jesteś mniej wkurwiający
T/i: Czasem wiem czemu Niemiec cię nienawidzi a z drugiej kocha ale rację to akurat teraz maszco żadko się zdarza
A: Mogę ci przywalić bo mnie aż ręką swędzi
T/i: Nie strasz nie strasz bo się zesrasz Austria
N: Idioci z was ale i tak was kocham
T/i: Też cię kocham pracoholiku od siedmiu boleści
A: Odezwał się idiota który skaka obok organizacji jak szkolony piesek
T/i: Zamknij się palancie ty tak samo obok Węgra
Rz: Przestańcie sobie dogadywać  !
A, T/i: Verzeih Vater - przeprosiliśmy w tym samym czasie . Po pół godzinie Austria też wyszedł zostawiając mnie z ojcem sam na sam -
T/i: Vater ?
Rz: Ja ?
T/i: Co cię trapi od momentu gdy wspolniałeś o tym że znasz się na takich co dźgną kogoś w plecy podczas nie uwagi
Rz: To nic takiego T/i naprawdę
T/i: Jak to nic takiego przecież widzę jesteś od tamtego momentu jakoś bez emocji i cichy aż za bardzo jak na ciebie. Mów co się dzieje bo mnie nie oszukasz - tata usiadł na krześle na przeciw mnie kładąc dłonie na stole splatając ze sobą palce i ciężko westchnął - więc ?  Co się dzieje
Rz: Wspomnienia gdy zerwałem pakt między mną a ZSRR
T/i: Vater każdy popełnia błędy a na błędach się uczymy
Rz:  T/i gdybym nie zerwał tego " paktu o nieagresję " nic by się nie działo aż tak poważnego - wstałam  ciężko wzdychając wiedząc że nie przekonam ojca do mojej racji podchodząc do niego kładąc dłonie na jego ramiona  -
T/i: Nie ważne co zrobiłeś ja, Niemcy i Austria zawsze będziemy po twojej stronie, zawsze będziemy cię kochać, zawsze będziemy przy tobie gdy będziesz nas potrzebować wiesz o tym, prawda ?
Rz: Wiem ale dalej mam wyrzuty sumienia i poczucie winy nie tylko przez wojnę ale i przez to że mnie nie było przy was gdy mnie potrzebowaliście zawsze żołnierze, SS Manowie  lub służba wam pomagali a mnie nigdy przy was nie było
T/i: Ale pomimo to nas kochałeś. Będę się zbierać wrócę jak naj szybciej będę mogła

Przytuliłam mocno ojca, zabrałam ze sobą klucze, ubrałam buty  i wyszłam z domu. Ojciec coś innego ukrywa i ja to wiem. Usiadłam na jednej z ławek w parku czekając na I/ch oraz znajomych pisząc z Austrią który żalił się że Węgier przed nim spierdolił do Polaka a Polak zamknął drzwi domu i nie chcę go wpuścić . Minęło już dobre czterdzieści pięć minut a I/ch oraz znajomych dalej nie ma rozejrzałam się po okolicy czy przypadkiem nie usiedli na innej ławce. Jakieś cztery ławki ode mnie siedział I/ch wraz z znajomymi którzy się z czegoś śmiali. Wstałam z ławki podchodząc do nich ale kiedy byłam od nich kilka kroków zrozumiałam z czego się śmiali. Śmiali się ze mnie. Odwróciłam się i pobiegłam powstrzymując łzy.
Gdy  wróciłam do domu ściągnęłam buty, poszłam do salonu usiadłam na kanapie i tak siedziałam wpatrzona w ścianę nie wiedząc że  strumienie łez spływają mi po twarzy. Z kuchni wyszedł  ojciec który widząc mnie płaczącą na kanapie był zły, zmartwiony i gotowy zabić tego przez kogo płaczę. Podszedł do kanapy, usiadł na niej i owinął ramię wokół mnie

Rz: T/i co jest nie tak ?
T/i: Miałeś rację co do nich wszystkich
Rz: Zabiję gnoji - szybko wstał, podszedł do garderoby, zaczął ubierać płaszcz  i wyciągnął broń z szafki -
T/i: Tato nie będziesz mieć problemy ! - podbiegłam do niego wyrywając mu broń rzucając ją gdzieś  -
Rz: Ja nie oni tak bo będą mieć problemy ZE MNĄ nie dam ranić mojej córki jakimś gówniarzom!
T/i: Tato proszę nie - nie wiedząc jak go zatrzymać przyszpiliłam go do ściany - proszę uspokój się
Rz: Dlaczego ich tak bronisz ?
T/i: Nie bronię ja po prostu nie chcę żebyś miał problemy
Rz: Nie jestem ślepy i widzę że ich bronisz
T/i: Nein
Rz: Ja
T/i: Nein
Rz: Ja !
T/i: Nein
Rz: Przestań się ze mną kłócić T/i bo wiem że ich bronisz !
T/i: A ty się ze mną nie kłóć bo ich nie bronię ja po prostu nie chcę żebyś miał problemy !
Rz: Nie kłócę tylko stwierdzam fakt !
T/i: Zamkniesz się już !?
Rz: Nein !

Nie mając pomysłu jak go uciszyć złapałam za jego czarny krawat pociągnęłam ojca do pocałunku którego raczej się nie spodziewał. Przez chwilę jego ciało było napięte ale później rozluźnił się przyciągając mnie bliżej siebie oddając przy tym pocałunek oraz owijając ramiona wokół mojej talii. Odsunęłam się od pocałunku żeby nabrać powietrza  a ojciec przerzucił mnie przez ramię jak worek ziemniaków i poszedł na górę w strone swojego biura. Otworzył drzwi wolną ręką, wszedł do pomieszczenia, zamknął drzwi nogą i podszedł do kolejnych drzwi które otworzył a tym pomieszczeniem była jego sypialnia. Zarumieniłam się kiedy ojciec rzucił mnie na łóżko podchodząc do niego ściągając płaszcz i marynarkę kładąc to na fotelu.  W pewnym momencie ojciec zawisł nade mną wpatrując się we mnie z porządniem już wiem co rano przede mną ukrywał. Nie wiedząc jak zareagować na to odwróciłam głowę w inną stronę ale szybko została znowu skierowana w jego stronę

Rz: Wiem że kochanie własnego dziecka w inny sposób jest złe ale ja już nie mogę tego ukrywać  - powiedział lekko mnie całując -
T/i: Kochanie swojego ojca w inny sposób też jest złe

Powiedziałam odsuwając się od pocałunku ojciec uśmiechnął się ukazując swoje ostre zęby i zaczął ściągać swoje ubrania a ja swoje. Po ściągnięciu koszuli i  spodni spojrzałam na ojca i od razu ciemny rumieniec pojawił się na mojej twarzy ojciec miał na brzuchu taki kaloryfer że się już nie dziwię że jest w stanie podnieść mnie i moje rodzeństwo jednocześnie a nawet raz podniósł Cesarstwo też problemu. W pewnym momencie poczułam dreszcz podniecenia co nie umknęło ojcu bo się uśmiechnął tylko jedno znaczenie. Ojciec pochylił i dobrał się do mojej szyi szukając słabego punktu a kiedy znalazł to co chciał zaczął nadużywać tego miejsca wywołując u mnie dreszcz wraz z jękami. Kiedy znudziła mu się szyja oraz reszta obszarów które pogryzł  zdjął ze mnie resztę garderoby z siebie również i wszedł we mnie wywołując przy tym głośny jęk przyjemności  owinęłam nogi wokół jego talii oraz wbiłam paznokcie w ramiona. Odczekał chwilę po czym zaczął się poruszać w to co raz szybszym tempie. Jęki wypełniły pomieszczenie, ojciec kazał mi jęczeć jego imię, drapalam go po plecach i ramionach a on wbijał swoje zęby w moją skórę gdzie mu się żywnie podobało .  Chciałam stłumić jęki żeby nie było ich słychać z ulicy ale ta chwila była zbyt przyjemna żeby skupiać się na takim czymś. Poczułam jak zaczyna zwalniać, złączył swoje usta z moimi w namiętnym pocałunku, wszedł głębiej i doszedł we mnie w tym samym momencie co ja przez co jęknęłam w jego ustach. Ojciec wyszedł ze mnie, położył się obok, pociągnął mnie na swoją klatkę piersiową, owinął ramiona wokół mojej talii i przykrył kołdrą lekko całując w czoło. Leżeliśmy tak zastanawiając się czy mówić o tym Niemcowi i Austrii

/////////////
1609 słów
Mam nadzieję że jest ok

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top