*21*

Gdy wszyscy się uspokoili, ja poszłam do mojego pokoju. Gdy weszłam, od razu zauważyłam, że coś leży na moim łóżku, podeszłam, po czym otworzyłam pudełeczko. W niej był naszyjnik z szmaragdem, i liścik:
Droga Ardøch.
Wiem, że mnie zapewnie nienawidzisz, ale dowiedziałem się że jesteś moją siostrzenicą, za to chciałem ci coś podarować, i chciałem... przeprosić, za to że tak cię odwiedzałem.

Twój wujek, Loki

Ps: Jakby coś, Thor jest twoim przybranym wujkiem

Nie mogłam w to uwierzyć. Założyłam naszyjnik, po czym pobiegłam do salonu. Myślałam że kogoś tam zastanę, czy coś, ale nic, pustka. Westchnęłam.
- Jarvis, gdzie są wszyscy
- Pan Stark, jest w warsztacie, pani Romanoff i pan Rogers mają trening, pan Banner jest w laboratorium, a pan Barton jest na strzelnicy.
- To powiedz wszystkim żeby, się tu wstawili.
Usiadłam na kanapie, i czekałam. Po 5 minutach przyszli. Od razu wstałam i spytałam się:
- Wiedział ktoś że mama ma rodzeństwo?
Wszyscy milczeli, ale po chwili odezwała się Natasha:
- Ja wiedziałam, powiedziała mi.
- No to kto jest jej rodzeństwem?
Wiedziałam, ale chciałam usłyszeć to z ust Natashy, ona jedynie mruknęła:
- Loki.
Wszyscy wokół mnie byli zdziwieni, oprócz mnie, prychnełam
- Przecież wiem.
- Co? Ale jak to?
- Loki, zostawił mi prezent, i wyjawił że jest moim wujkiem.
Po czym pokazałam im naszyjnik od niego. Wzruszyłam ramionami, i poszłam do pokoju, się przebrać. A w pokoju, był Loki, nie umiem jeszcze na niego mówić wujek.
- Hej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top