*17*

Powiadomiłam Jarvisa żeby powiedział tacie i reszcie żeby przyszli do celi. Gdy byłam już przed celą, to kilka minut później przyszli Avengers, opowiedziałam im o tym co się stało w parku. Wszyscy byli w szoku, przeteleportowałam się do pokoju. Gdy byłam w pokoju, zamarłam, na moim łóżku siedział Bóg Kłamstw i się we mnie wpatrywał.
- Co chcesz? - spytałam opanowana
- Ja? Ja nic nie chcę - powiedział spokojnie ale ja wiedziałam że coś kombinuje więc prychnełam
- Ta na pewno, zawsze coś robisz
On tylko westchnął po czym wstał i zaczął do mnie powoli podchodzić, a ja zaczęłam się cofać, aż natrafiłam na ścianę. On ustał przede mną i patrzył na mnie.
- Czyli co, zabijesz mnie? - spytałam na co on prychnął
- Nie, będziesz mi potrzebna, ale nie teraz - powiedział na co się dziwnie na niego popatrzyłam, mój wyraz twarzy był taki " No chyba cię coś boli koleś ". Chwilę na mnie popatrzył, po czym zniknął w zielonym dymie, a ja stałam pod tą ścianą, i patrzyłam w miejsce w którym stał jeszcze Loki. Po chwili się otrząsnęłam, po czym ruszyłam, do bardzo znanego mi miejsca. Czyli do warsztatu. Gdy już zjechałam, podeszłam do blatu na którym były plany mojej zbroi.

Po 4,5 h

Dobra, na razie zrobiłam rękawice i nogi ( nie wiem jak się nazywają ) były w kolorze biało - niebieskim. Po chwili odezwał się Jarvis.

- Panienko, pan Stark oraz inni Avengersi panią szukają
- Dziękuję Jarvis, a i mów do mnie po imieniu
- Dobrze, Ardøch
- Powiedź innym że za kilka minut przyjdę.
- Dobrze
Poszłam do swojego pokoju, wzięłam czyste ubrania czyli białe jeansy, czarną bluzkę z napisem, skarpetki i buty. Z całym kompletem poszłam do łazienki. Po umyciu się i ubraniu, poszłam do kuchni, gdy przechodziłam przez salon, widziałam jak Clint i Natasha grają na Xboxie w coś, Steve rozmawia o czymś z Thorem, a taty nie było. Poszłam do kuchni, gdzie zastałam tatę, który pije kawę. Gdy mnie zobaczył powiedział
- Gdzie byłaś?
- W warsztacie
- Co robiłaś?
- Yyy... No bo widziałam plany mojej zbroi, więc zrobiłam tam rękawice i te, no na nogi.
Na te słowa się uśmiechnął. Po czym podszedł do mnie i mnie przytulił, na co odzajemniłam. Po chwili usłyszałam jak ktoś robi nam zdjęcie. Odwróciłam się, i zobaczyłam w drzwiach wszystkich, a przed nimi Natashę, która trzyma aparat.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top