Epilog
Jak w każdy dzień tygodnia chodzilam do szkoły, to dziś mogłam pospać sobie dłużej... Wstałam z łóżka około dwunastej. Nałożyłam na siebie legginsy i biały t-shirt. Wykonałam poranną rutynę. Włosy związałam w kitkę i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie i włączyłam telewizję. Dostałam wiadomość od Majki.
Majka ✌: Lena, idziemy dziś na imprezę?
Lena 💥: Jasne, o której?
Majka ✌: o osiemnastej u mnie pod domem.
Zablokowałam komórkę. Mimo, że miałam jeszcze cztery godziny do imprezy, to i tak zaczęłam już przygotowywania. Z szafy wyciągnęłam białą, koronkową sukienkę. Do tego postanowiłam założyć białe szpilki. Gdy na zegarze wybiła szesnasta, poszłam pod prysznic. Wzięłam szybką kąpiel i umyłam włosy. Wytarłam ciało i założyłam białą bieliznę. Włosy wysuszyłam i wyprostowałam. Założyłam sukienkę. Zrobiłam makijaż, a na koniec nałożyłam buty. Do torebki schowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Zeszłam na dół, a po chwili wsiadłam do auta Mariny. Brunetka zawiozła mnie pod dom Majki i wróciła do domu. Pojechałyśmy taksówką z Maxem. Kacper miał dołączyć w klubie. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Usiadłam przy barku razem z Majką. Zamówiłyśmy sobie drinka, a po chwili obok nas pojawili się chłopaki. Po trzech drinkach, zaszumiło mi w głowie. Max złapał mnie za ręke i wyprowadził z klubu. Nałożył mi na plecy jego kurtkę. Szliśmy ciemnymi ulicami, które oświetlaly tylko lampy. Usiadłam na ławce, a obok mnie Max. Spojrzałam mu w oczy, a on musnął moje usta. Na początku zdziwiłam się, lecz po chwili oddałam pocałunek.
- Len-na... - zająkał się brunet.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
***
Koniec 1 części książki! Druga część prawdopodobnie pojawi się końcem marca albo początkiem kwietnia 🍫
DO ZOBACZENIA 💓
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top