| 8 | Rowery
Chłopaki poszli już na trening, więc my postanowiłyśmy, że za chwilę do nich dołączymy. Wyjęłam z szafy szare szorty i białą bluzkę. Włosy spięłam w luźnego kucyka i nałożyłam białe adidasy. Po dziesięciu minutach byłyśmy już obie gotowe.
(...)
Jesteśmy już na treningu z chłopakami. Podczas, gdy graliśmy w piłkę, dostałam SMS'a.
Od:Artur
Będziesz jutro na meczu Irlandia-Polska?
Do:Artur
Tak, a czemu? :)
Od:Artur
Dowiesz się jutro :*
Uśmiechnęłam się do telefonu, co zobaczył mój tata.
- Co, Wika chłopaka znalazłaś? - zaśmiał się.
- Nie. - przewróciłam oczami i wylałam na niego wodę.
- Ty mała małpo! - krzyknął.
- Po kimś to mam. - uśmiechnęłam się.
- Dobra dobra! Koniec zabawy, idźcie się przebrać do szatni! - krzyknął trener.
Chłopaki poszli się przebrać, a my z Wiką czekałyśmy na nich przed szatnią. Po dwudziestu minutach, wszyscy już wyszli. Skierowaliśmy się w stronę hotelu. Postanowiliśmy, że wybierzemy się na jazdę rowerami.
(...)
Każdy już wybrał swój rower, tylko Jędza z Pazdanem, musieli jechać na tandemie. Wjechaliśmy do jakiegoś lasu, no i jak to my musieliśmy się zgubić. Zatrzymaliśmy się obok dużych drzew.
- No i teraz jak wrócimy? - spytałam.
- Lena masz telefon? - zapytał Grzesiek.
- Ty głupiego udajesz? Ona by nie miała telefonu? - prychnął tata.
- No właśnie tylko tym razem, zostawiłam go pod ładowarką, panie wszystko wiedzący. - powiedziałam.
- To jesteśmy w czarnej dupie. - powiedział Jędza.
- Wika, chodź ze mną tam na chwilę. - wskazałam palcem.
Poszłyśmy, trochę dalej, gdzie było widać jakiś dom. Gdy byłyśmy już coraz bliżej, usłyszeliśmy szczekanie psa. Szybko wróciłyśmy z powrotem do chłopaków z piskiem.
- Co się wam stało? Wilka zobaczyłyście? - zaśmiał się Lewy.
- Nie, nagiego ciebie. - przewróciłam oczami.
- Ale pojechała mu po ambicji! - zaśmiał się Pazdan.
- To powiecie, co się tam stało? - spytał Grzesiek.
- Psa widziałyśmy, takiego dużego. - powiedziała Wiktoria.
- Ej paczcie, tam jest jakieś światło. - pokazałam w drugą stronę, gdzie było widać drogę.
- Jedźmy tam! - krzyknął Szczęsny.
Po czterdziestu minutach, byliśmy już w drodze do hotelu. Gdy, byliśmy już w środku, była już dwudziesta druga, więc każdy stwierdził, że idzie się wyspać przed jutrzejszym meczem.
(...)
Weszłam do łazienki. Umyłam się i wytarłam ręcznikiem. Założyłam piżamę. Zmyłam makijaż i wykonałam wieczorną rutynę. Wyszłam z niej i położyłam się do łóżka. Od razu zasnęłam.
&&&&&&&&&&&&&
NO I NJU ROZDZIAŁ XD :* Miłego czytania!
Gwiazdka + Komentarz = MOTYWACJA :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top