| 35 | Bita Śmietana
Do domu wróciłam na piechotę, ponieważ mój tata jest na treningu, a Marina gotuje obiad. Weszłam do środka mieszkania. Roznosił się tutaj zapach naleśników. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni. Usiadłam na krześle przy barku.
- Ale to tylko dla mnie, prawda? - zaśmiałam się.
- Dla mnie i dla ciebie, Wojtek zje bezglutynowe pierożki Ani. - odparła, przyrządzając jedzenie.
- Wyobrażam już sobie jego minę. - odparłam, a wtedy w drzwiach pojawił się Szczęsny. Usiadł obok mnie.
- Co sobie wyobrażasz? - spytał.
- Ciebie, jak jesz pierożki bezglutynowe Ani, a ja z Mariną jak jemy naleśniki. - uśmiechnęłam się.
- To nie fair! - powiedział, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Jak będziesz grzeczny to może dostaniesz. - odparła Marina, podając mi talerz naleśników.
- Ej! - krzyknęłam. - Teraz to nie jest fair! - oburzyłam się.
- I co? Tata zawsze wygrywa. - powiedział, wytykając mi język. Wzięłam do ręki bitą śmietanę i wzięłam jej trochę na ręke i wytarłam ją na twarz taty.
- REMIS! - krzyknęłam, a Szczęsny wytarł mi bitą śmietaną twarz. - EJ!
Nagle poczułam na sobie mokrą ciecz. Spojrzałam na Marinę, która trzymała w ręku garczek z wodą. Szczęsny też był mokry.
- Oby dwoje przegrywacie. - odparła zażenowana brunetka, ale po chwili zaczęła się śmiać.
Zjadłam swój posiłek i poszłam na górę, wcześniej zabierając torbę. Wzięłam z walizki, czyste ubrania, czyli szare dresowe spodenki i białą bluzkę. Weszłam do łazienki. Przebrałam się w czyste ubrania i związałam włosy w niechlujnego koka. Opuściłam pomieszczenie. Włączyłam muzykę na laptopie. Położyłam się na łóżku i odblokowałam komórkę. Jedna nieprzeczytana wiadomość z Messenger'a. Była ona od Artura.
Artur 💥: ej Lena nie wiesz może co jest z Wiką?
Lena 🌈: nie wiem nie mam z nią kontaktu
Artur 💥: coś pomiędzy wami zaszło?
Lena 🌈: przyszłam pod jej dom, żeby się z nią pożegnać. Widziałam jej rodzice wywalili ją z domu. Chciałam ją przytulić, ale ona mnie odepchnęła i uciekła...
Artur 💥: ale żeby nic sobie nie zrobiła...
Lena 🌈: nie wiem nie chcę mieć z nią już kontaktu... ide pa 😘
Wyszłam z konwersacji i weszłam na facebook'a. Trzy zaproszenia do grona znajomych.
Maja Borycka zaprosił/a Cię do grona znajomych.
Kacper Bal zaprosił/a Cię do grona znajomych.
Max Borycki zaprosił/a Cię do grona znajomych.
Wszystkie zaproszenia akceptowałam. Po chwili zostałam dodana do konwersacji z tą trójką.
Maja Borycka dodał/a Cię do konwersacji.
Lena Szczęsna: witam was 😂
Maja Borycka: my ciebie również 😏
Użytkownik Max Borycki zmienił/a pseudonim użytkownika Lena Szczęsna na Lenka 🌞.
Użytkownik Lena Szczęsna zmienił/a pseudonim użytkownika Max Borycki na Maxio 👼.
Zablokowałam komórkę i wzięłam się za odrabianie pracy domowej z geografii. Pierwszy dzień szkoły, a już nam coś zadali... Wreszcie po trzydziestu minutach użerania się z jakimś głupim zadaniem skończyłam. Wzięłam do ręki piżamę i poszłam do łazienki. Zdjęłam brudne ubrania i bieliznę. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Wytarłam ciało ręcznikiem, a włosy związałam w kokon. Założyłam piżamę, a włosy wysuszyłam. Rozczesałam je i wróciłam do pokoju. Zasłoniłam rolety w moim pokoju. Nastawiłam budzik na jutrzejszy dzień i położyłam się na łóżku. Nakryłam kołdrą i po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza...
***
No i mamy nowy rozdział. Jak wam się podoba? Ogólnie myślę nad zakończeniem tej książki w 36-37 rozdziale. Myślę także nad drugą częścią tej książki...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top