| 2 | Gwałt

Rankiem wstałam o siódmej, ponieważ do szkoły mam na ósmą. Szybkim ruchem wstałam z łóżka, wsuwając swoje stopy w kapcie. Podeszłam do szafy i wygrzebałam z niej białe rurki z dziurami na kolanach oraz miętową bluzkę z naszywkami. W łazience wykonałam poranną rutynę i pomalowałam się. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam z pokoju swoją torbę i zeszłam na dół. Przy stole siedział sam tata.

- Gdzie Marina? - spytałam.

- W studiu nagraniowym.

Podeszłam do szafki przy drzwiach i wyjęłam z niej jeansową kurtkę. Na nogi założyłam białe Conversy. Torbę nałożyłam na ramię i wyszłam z domu. Szłam różnymi uliczkami, słuchając muzyki. Po około dwudziestominutowej drodze, byłam już przed budynkiem szkolnym. Weszłam do środka, gdzie czekała na mnie Wiktoria. 

- Hej. - uśmiechnęłam się do blondynki.

- Oo, Lena! Cześć. - również się uśmiechnęła.

W końcu zadzwonił dzwonek na lekcję. Dziś moją pierwszą lekcją była matematyka, której w ogóle nie rozumiem. Usiadłam wraz z Wiką w ostatniej ławce od okna. Lekcja minęła dość szybko i fajnie, bo nie byłam dziś pod tablicą. Wyszłam z sali i skierowałam się w stronę sklepiku szkolnego, gdzie spotkałam się z moim byłym przyjacielem, a także chłopakiem - Maćkiem. Przeszłam obok niego i jego kolegów obojętnie. Podeszłam do sklepiku, aby kupić sobie wodę do picia. Zapłaciłam i odeszłam, kierując się w stronę sali, w której będę miała teraz lekcję. Przechodząc obok łazienki, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się. Dobrze wiedziałam, że to był Maciek.

- Czego chcesz? - próbowałam wyrwać rękę z jego uścisku.

- Chce, żebyś my dalej byli przyjaciółmi, proszę..

- Nie, za bardzo mnie zraniłeś... - odeszłam, a wtedy on złapał mnie w tali i zabrał do łazienki.

Oprał mnie o ścianę i trzymał mnie tak, patrząc się w moje oczy. Próbowałam się wyrwać, ale miał przewagę silniejszą. Wtedy chciał mnie zgwałcić, a ja zaczęłam krzyczeć. Do łazienki wbiegł dyrektor. Odepchnął go, a mi kazał stanąć za nim. Poszłam wraz z nauczycielką do pokoju nauczycielskiego, gdzie mieliśmy czekać na Dyrektora, który przyjdzie wraz z policją i moim tatą. Po dziesięciu minutach, zjawili się. Podeszłam do taty i go mocno przytuliłam. 

- Lenka, nic Ci nie jest? - spytał przerażony.

- Nie nic..

Policjant kazał mi, abym usiadła i zgłosiła próbę gwałtu. Wszystko im opowiedziałam co się stało. Po trzydziestu pięciu minutach, mogłam już iść do domu. Wyszliśmy z budynku. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę domu. Całą drogę przemilczeliśmy, ja tylko starałam się bardziej nie płakać. Gdy już byliśmy na miejscu, w domu zastaliśmy zaniepokojoną Marinę, która podeszła do mnie.

- Boże, Lenka nic Ci nie jest? - przytuliła mnie.

- Na szczęście nie. - wytarłam łzy i również ją przytuliłam.

- Zdejmij kurtkę i chodź do salonu, zjemy coś. - uśmiechnęła się.

Jak powiedziała tak zrobiłam. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku. Buty również zdjęłam. Szłam w kierunku salonu, gdzie czekała na mnie Marina z tatą. Usiadłam między nimi na kanapie i zaczęliśmy jeść przygotowany posiłek. Rozmawialiśmy głównie o Euro i o tym, że do wyjazdu nie pójdę już do szkoły, a wyjazd już za 3 dni. Popołudnie minęło nam bardzo fajnie, ponieważ około godziny siedemnastej przyszli do nas chłopaki wraz z żonami. Postanowiłam, że zostawię ich samych i pójdę do siebie. Siadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Stwierdziłam, że sprawdzę social media. Na facebook'u miałam nie odebrane dwie wiadomości. Były one od Wiktorii.

Wiktoria Uława:

Lena ;-; słyszałam o tym co się stało, bardzo mi przykro.

Wiktoria Uława:

Żyjesz?? :o

Ja:

Żyje żyje :p

Wiktoria Uława:

To dobrze c: Możesz gadać?

Ja:

Mogę mogę 8)

Zalogowałam się na swojego skype i czekałam na połączenie od Wiktorii. Po chwili zadzwoniła.

- Hej. - uśmiechnęła się.

- No hej hej. - zaśmiałam się. - Co tam?

- A okay, a u ciebie?

- Na razie dobrze. Nie mogę się doczekać już Euro.

- Nie widać tego po tobie. - zaśmiała się. - A to kiedy wyjeżdżasz?

- Za 3 dni, wyjeżdżamy, bo ty też jedziesz.. - uśmiechnęłam się.

- To bardzo fajnie.

Rozmawiałyśmy tak jeszcze jakąś godzinę, aż w końcu zachciało nam się spać. Wyłączyłam laptopa i odstawiłam go na biurko. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i owinęłam puszysty ręcznik wokół mnie. Wykonałam wieczorną rutynę i zmyłam z twarzy makijaż. Założyłam piżamę. Szybkim tempem, wróciłam do pokoju. Wskakując dosłownie na łóżko. Przykryłam się kołdrą i po chwili zasnęłam.

&&&&&&&&&&&&&&&&&

Witam was w nowym rozdziale 8) Mam nadzieję, że się spodoba c: 

Gwiazdka + Komentarz = MOTYWACJA 8)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top