7.

~Po imprezie~

- "Jezu jak mi głowa pęka. No to się zabawiłam. Czekaj, czekaj, czemu jestem bez ubrań? I jestem u E.J. w pokoju. Rozglądam się i widzę, że on też jest bez ubrań, chyba my nie, ten teges." - pomyślałam.

- O fuck. - szepczę.
Jack się obudził i patrzy na mnie.

- Czemu jesteś u mnie w pokoju, naga?

- Ty sam jesteś nago i sama chciałambym to wiedzieć.

- Chyba my nie ten....

- Nie wiem.

- O FUCK!

- Zamknij się głowa mnie boli.

- Masz kaca.

- A ty nie?

- No mam.

Drzwi do pokoju się otwierają, a w nich stoi mój ojciec.

- Cześć tato. - mówię lekko zażenowana.

- Jak się ogarniecie to przyjdźcie do mnie, do gabinetu. - wychodzi.

- Mamy przesrane. - mówi Jack.

- Myślisz, że nie wiem.. Dobra daj mi jakąś bluzkę i wychodzę do swojego pokoju się przebrać.

-Okej.. Trzymaj. - podaje mi jakąś bluzkę.

- Dzięki, widzimy się przed gabinetem. - wyszłam.
Gdy weszłam do swojego pokoju od razu poszłam i wybierać komplet.

Gdy już się ubrałam i uczesałam poszłam pod gabinet, czekał tam na mnie już Jack.

- Pukasz. - mówię do niego.

- Ale to Twój ojciec, a nie mój. - mówi zdenerwowany.

- Dobra. - pukam.

- Wejdźcie. - Weszliśmy posłusznie.

- Dzień dobry. - mówimy jednocześnie.

- Powiedzcie, co pamiętacie.

- Ja pamiętam jak wyszedłeś nabrać świeżego powietrza, a Jeff całował się z Jane. - mówię rozbawiona zaistniałą sytuacją.

- Ja jak przyszedł Offender z winem i zaczął nalewać wszystkim po kieliszku. - powiedział E.J.

- Rozumiem, możecie wyjść. - odpowiada ojciec.
Wyszliśmy i skierowaliśmy się do pokoju chłopaka, gdyż był bliżej.

- Masz jakieś tabletki? - pytam.

- Nie.

- Aha.

Jack przybliża się do mnie i łączy nasze usta w namiętnym pocałunku, odwzajemniam pocałunek.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top