3


Wstałam szczęśliwa, dawno nie miałam takiego dobrego humoru. Podeszłam do szafy i ubrałam się w fioletową koszulę i czarne rurki. Zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam tata stał już ubrany w podobną koszulę,a mamy nie było.

-Gdzie mama?-spytałam i wzięłam sobie kawałek sera z lodówki

-Mama nie może wiedzieć że ze mną byłaś- zdziwiłam się co on chciał zrobić?! *Sprzeda cię na produkcję żelek owocowych!* Nie znoszę żelek owocowych! *Będzie ci robić na złość!* Westchnęłam, bo tata mnie zawołał- Tak jagby pytała, byłaś na strzelnicy z tą całą Zoe- Powiedział wsiadając do auta. Kiwnęłam głową i ruszyliśmy tym razem bez pisku opon, pewnie obudziłoby to mamę. Jechaliśmy podejżanymi uliczkami, a zatrzymaliśmy się przed jakimś starym budynkiem, weszliśmy do środka. Nie przypominał obskurnego budynku jak na zewnątrz. Był to nowoczesny klub cały ozdobiony na złoto-czarno. Widać było skąpo ubrane tancerki i gości ruchających się przez ubranie z jakimiś dziwkami. Tata zaprowadził mnie do swojego gabinetu, usiadłam sobie w fioletowym fotelu. *Co wy macie z tym fioletowym!?* Oj Kate ty chyba dzisiaj nie w humorze! *Jak mogę być w humorze kiedy ty prawia przez całą noc słuchałaś w kółko tej samej piosenki!*

-Po co mnie tu zabrałeś?- spytałam kiedy Joker usiadł w fotelu obok mnie.

-Mam tożsamość Batmana!- krzyknął entuzjastycznie, a ja się uśmiechnęłam-To niejaki Bruce Wayne!

-Chciałbym cię zabrać na akcję- wytrzeszczyłam oczy, ostanio kiedy zabrał mnie gdziekolwiek trafiłam go Arkham! *Wtedy miałaś pięć lat idiotko!* -Więc zrobimy sobie napadzik na posterunek policji!

[Time Skip]

Siedziałam sobie w ciemnym zaułku, który był rozświetlany lekkim światłem latarni i czekałam na znak od taty. Wzięłam do ręki lusterko, wszystko było idealnie, rozmazany makijaż, lekko poddarte ubrania.

-Bleer wchodzisz!- usłyszałam głos Jokera przez słuchawkę. Natychmiast wypadłam na ulicę prowokując się do płaczu. Wbiegłam na posterunek od razu podbiegł do mnie jakiś policjant

-Oni..mieli nóż...i..i..chcieli mnie zgwałcić- rozpłakałam się *Rzygam tym twoim aktorstwem* Jeden z nich kazał mi usiąść i poszedł gdzieś z grupką policjantów. W korytarzu zostałam tylko ja i sekretarka. Podeszłam do niej i wyciągnęłam złoty pistolet, kiedy to zobaczyła próbowała nacisnąć guzik do wezwania ochrony- Nie radzę- wyszeptałam, a ona odsunęła rękę jak poparzona-A teraz grzecznie mi powiesz gdzie wyłączyć alarm, kamery itp.- pokazała dłonią na panel za nią. Poszłam w tamto miejsce i wszystko wyczyściłam. Szybko odwróciłam się i przyłożyłam nóż do szyi młodej dziewczyny, tak jak myślałam rękę miała na czerwonym guziku pod ladą- I po co w tak młodym wieku umierać?- spytałam sama siebie i poderżnęłam jej gardło.- Możecie wchodzić- nacisnęłam guzik na słuchawce i jak na zwołanie do budynku weszło 'wojsko' taty, ale on jak zwykle się nie pojawił. Kiedy zaczęła się strzelanina według planu wyszłam na zewnątrz i ruszyłam w stronę mojego motoru. Wyjęłam lusterko i ogarniałam makijaż nagle coś się za mną poruszyło *Batek! Będzie się działo!* Humorek ci chyba wrócił! Położył mi rękę na ramieniu a ja go przez nie przerzuciłam-Dziewczyna cię pokonuje! Serio!-powiedziałam do Batka, a ten tylko mruknął.

-Nie chcę cię skrzywdzić

-Co ty się zakochałeś!?-spytałam zirytowana- Jak ty się w ogóle od taty wydostałeś!

-Nawet w szeregach Jokera są zdrajcy- powiedział i wbił mi coś w szyję. *pięknie dałaś się zrobić!*

_______________________________________

Jak się podoba rozdział? Pamiętajcie o gwiazdce! Wstawię dzisiaj jeszcze jeden rozdział w którym będzie się działo!

~apapdlawszystkich

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: