2
Wstałam wcześnie, na szczęście dziś piątek! Szybko wstałam do szafy, ubrałam biały top z napisem 'Little Monster' , czarne krótkie spodenki i tego samego koloru bomberkę. Założyłam jeszcze buty na koturnie i wyszłam z torbą. Rodziców nie było*To cała chata dla nas!* Taaa... pewnie jest w tym jakiś haczyk. Mimo tego że nie miałam takiego przymusu poszłam do szkoły, tym razem pojechałam fioletowym ścigaczem. Jak zwykle patrzyli się w niego jak w obrazek, a koło mnie pojawił się od razu Tom.
-Czego chcesz?- spytałam ruszając w stronę szkoły ze wzrokiem wpatrzonym w telefon.
-Umówisz się ze mną?- strzeliłam Facepalm'a
-Niech się zastanowię...NIE!- podeszłam do mojej szafki, a obok mnie stanęła jakaś dziewczyna którą kojarzyłam, pewnie chodziła ze mną do klasy.
-Zoe Lawton- powiedziała, kiedy oparłam się o szafkę.
-Bleer Quinzell- odpowiedziałam
-Oczy mnie mylą czy jesteś córką Harley i Jokera?- spytała
-Zależy kto ty dokładnie jesteś- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem
-Deadshot to mój tata- powiedziała
-Jeśli tak to cię oczy nie mylą
-Takie pytanko mogę z tobą siedzieć?(Takie typowe pytanie, w mojej klasie XD~dop. auto.)
-Jasne- nagle zadzwonił dzwonek. *Bleer pamiętasz?* O zabiciu Waller? Pamiętam! * Nie nie o tym, ale dobrze że pamiętasz* To o co chodzi? *Pyta dzisiaj z matmy!* Że co!? Usiadłam razem z Zoe w ostatniej ławce. Do sali weszła pani, a ja zaczęłam się stresować, chociaż chwilia! Skoro tata pozwolił mi dzisiaj nie iść do szkoły to pewnie nie będą obchodzić go moje oceny, ale Kate miej się na baczności! *Tak jest sir!*
-To może do odpowiedzi... Tom Maroni?- tak!!! Niech się oberwie temu cymbałowi!- Dobrze-*Panie bobrze* Kate zamknij się chciałabym usłyszeć jak ten debil zarywa przedmiot!-Więc Tom powiedz mi jaki jest wzór na pole sześcianu?-*6 razy a do kwadratu* zamknij się!
-Tooo będzie eeeeeee...- zaczęłam się śmiać w duchu z tego debila-a do sześcianu-cała klasa zaczęła się śmiać
-Maroni źle, pała to może odpowie nam... Bleer- teraz to Tom patrzył się na mnie wyczekująco, oczywiście na złą odpowiedz
-6 razy a do kwadratu- odpowiedziałam
-Dobrze siadaj stawiam ci piątkę- spojrzałam na tego debila, szczena mu opadła! HA! Nagle mój telefon zawibrował, wyjęłam go z kieszeni
Mama;*
Poszłaś do szkoły?
Ja
Niestety, a gdzie wy jesteście?
Mama;*
Robimy napadzik na twoją szkółkę;*
Ja
Dzięki Bogu!! Wiem kogo pierwszego zastrzelimy!!!
Mama;*
Kogo? Masz już kogoś na oku?
Ja
Tak, młodego Maroni!
-Bleer co ty tam trzymasz!-krzyknęła pani od matmy
-Nic-powiedziałam i pokazałam jej ręce *a ty jak zwykle z tą twoją sztuczką!* Cicho ona jest super! Pokazałam całe dłonie, jedną przeleciałam przez drugą i w niej pojawił się telefon- Teraz mam-znowu 'zniknęłam' telefon-A teraz nic- zrobiłam tak już kilka razy a pani patrzyła się w to jak w obrazek, w końcu przestałam bo mama coś mi napisała
Mama;*
Szykuj się kochanie
Włożyłam rękę do kieszeni po mój nożyk. Nagle rozległ się wielki huk, na co się zaśmiałam. Do naszej klasy weszła mama i tata. Wstałam i się do nich przytuliłam, wszyscy patrzyli na nas ze strachem.
-Co to ma znaczyć!?- spytała przestraszona pani od majmy
-Oh sorry- podeszłam do niej z uśmiechem- Bleer Quinn nice to meet yo- podałam jej rękę, ale nie zareagowała. Joker mnie przywołał i dał mi pistolet- Super!- powiedziałam *Zabij Waller zabij Waller*- To kto chce iść na pierwszą ofiarkę!- powiedziałam z psychicznym uśmiechem, a rodzice tylko mi się przypatrywali. Kazałam wstać Waller na co Kate wydarła mi się w głowie ze szczęścia. Wzięłam jeszcze Tom'a. Wcelowałam w czarno włosą i ukazałam rząd moich białych ząbków razem z jednym złotym. Nie zastanawiając się dłużej strzeliłam. Jej ciało bezwładnie opadło na ziemię, ja i mój tata w jednej chwili się zaśmialiśmy. Podeszłam do pana Maroni i znowu wycelowałam, tym razem się zastanowiłam- Ty zasługujesz na śmierć w menczarniach- powiedziałam chowając pistolet i wyjmując nożyk. Nagle do pomieszczenia wpadł Batman
-Batsy! Ja miło cię widzieć- powiedział szczęśliwy ojciec- Ładnego potworka wychowałem co?- wskazał mnie, a ja się tylko psychicznie uśmiechnęłam- A ty mi mówiłeś żeby ją oddać tobie- zaśmiałam się na myśl że ja mogłabym być idealną córeczką Batmana i może jeszcze Batgirl! (Chodzi o to że Batman mógł z niej zrobić swoją pomocnicę czyli Batgirl)
-Tatuś jak się patrzy- mruknął mroczny rycerz. Zaśmiałam się cicho i znienacka Batman się na mnie rzucił. Zręcznie się odsunęłam, a koleś upadł na ziemię
-Coś z formy wyszedłeś?- spytałam z ironią po czym wbiłam mu nóż w ramię i wyjęłam pistolet- Nie nie mam lepszy pomysł!- krzyknęłam i wyjęłam z plecaka środek usypiający -Good night Batsy!- tata spojrzał się na mnie zadowolony, kazał jakimś ludziom zabrać nieprzytomnego Batmana- I co teraz tak po prostu sobie wyjdziemy?- spytałam mamę
-Nie w szkole jest bomba kochanie i idziemy się jeszcze powyrzywać na innych klasach- podeszłam do Zoe
-Choć ty z tond idziesz- wstała i wyprowadziłam ją, tata obdarzył mnie wrokiem mówiącym 'Co do do cholery robisz!? *Mało on chciał cię zamordować!*'- Spokojnie moja koleżanka!- powiedziałam kiedy go mijałyśmy. Wyprowadziłam Zoe na co się zdziwiła, ale poszła. Było dziwne że przed budynkiem nie było żadnych glin, ale zawsze to coś! Wróciłam do rodziców i pozabijałam chyba z trzydzieści dzieciaków. Kiedy znowu wyszliśmy było już tam ponad pięćdziesiąt radjowozów. Kurde chyba przyjechały jeszcze z pobliskiej gminy! Spokojnie szliśmy w kierunku fioletowego lamborgini które stało przy moim ścigaczu. Kiedy byliśmy już na i w swoich maszynach ruszyliśmy z piskiem opon. Szkoła za nami wybuchła! *Zróbmy takie fajerwerki w nasz ślub!* Taa ciekawe z kim *Na przykład z panem Maroni!* Chyba padło ci na mózg! *Chyba tobie, bo często mu się przyglądam i coś z nim jest nie tak! Za każdym razem kiedy zabijasz pojawiają się w nim jednorożce na wielkiej tenczy!* Jak ja nielubię się z tobą droczyć! *A ja kocham!* Dojechaliśmy do domu. Zaparkowałam motor i weszłam do domu.
-Córeczko jestem z ciebie dumny!- powiedział tata i mnie przytulił
-Wyczuwam znaczącą ilość adrenaliny w twoich żyłach co oznacza że zaraz pójdziesz zabawić się z Batkiem- powiedziałam poważnie.
-Zgadza się! Idz się wyśpij
-Aż taki szczęśliwy jesteś że nie zabiłam Batka że teraz będziesz mnie wynagradzał?-spytałam z normalną dla mnie ironią. Zawsze kazał mi chodzić spać grubo po północy, a później budzić o 6 rano policzkowaniem. Nie odezwał się więc wróciłam do pokoju. Cały wieczór uminął mi na słuchaniu Grace 'You don't own me' i wysłuchiwaniu marudzeń Kate
_______________________________________
Jak się podoba rozdzialik? Pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu!
Moje misie! Mam do was wielką proźbę! Plose uruchomcie swoją wyobraźnie i w komentarzach lub w wiadomości prywatnej napiszcie mi opis was w świecie Gotham lub jakiejś wymyślonej przez was postaci. Wybiorę parę osób i ich postacie znajdą się niedługo w opowiadaniu!
~apapdlawszystkich
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top